Historia

Przemierzając ulicę Komorowskich na jednym z budynków możemy napotkać na tablicę upamiętniającą krwawe wydarzenie w naszym mieście. 

Sprawa ogólnopolska

18 marca 1932 roku w miejscu tym doszło do krwawych potyczek pomiędzy policją, a protestującymi robotnikami. Zanim jednak doszło da zamieszek w Żywcu, sporo wydarzyło się na arenie krajowej. W I połowie lat 30-tych XX wieku na skutek ograniczania przez polski rząd ppłk. Aleksandra Prystora demokratycznych praw robotników oraz wzrastającego bezrobocia, doszło do uaktywnienia związków zawodowych oraz partii robotniczych i chłopskich, które prowadziły działania na rzecz bezrobotnych oraz aktywnie walczyły w obronie demokracji. W odpowiedzi na naruszanie praw robotników rozpoczęły się przygotowania do strajku powszechnego. 

Strajk w Żywcu i wioskach

Pod koniec lutego 1932 roku zwołano powiatową konferencję przedstawicieli PPS, związków zawodowych, Powiatowego Komitetu Towarzystwa Uniwersytetów Robotniczych oraz bezrobotnych z Żywca i Żywiecczyzny. Podczas tego zgrupowania zarządzono strajk , który miał się odbyć 16 marca 1932 roku. Do protestujących przyłączyła się również KPP. 
W dniu zaplanowanego strajku rozpoczął się strajk okupacyjny we wszystkich żywieckich fabrykach. Z racji tego, że była to środa, zatem dzień targowy w Żywcu, organizatorzy wykorzystali obecność wielu ludzi i zorganizowali pochód, połączony z wiecem na Rynku. Z policyjnych raportów możemy sie dowiedzieć, że w wiecu tym uczestniczyło aż 3000 ludzi! Podczas pikiety do zgromadzonych przemówił delegat Zwiazku Zawodowego Chemików i Okręgowego Komitetu Robotniczego PPS w Białej - Antoni Pysz. Przedstawiona rezolucja była żądaniem skierowanym do władz o uruchomienie w powiecie robót publicznych oraz ochrony praw robotników. Delegacja złożona z manifestantów oraz niosących transparenty z napisami "Żądamy Pracy, Chleba - Soli!", J. Mrozik, A. Biel, J. Gowin, F. Łodziana, F. Caputa, wyruszyła do budynku żywieckiego Starostwa. Na ulicy Komorowskich doszło do starcia z policją, która oddała strzały w kierunku tłumu. Oprócz wielu rannych nie obyło się bez ofiar śmiertelnych. Byli nimi czterej robotnicy - Władysław Polak z Juszczyny, Franciszek Chowaniec z Wieprza, Adamus z Zabłocia oraz Sznajdrowicz ze Sporysza. Ranni (około 30 osób) zostali przewiezieni do żywieckiego szpitala, zaś ciała zabitych złożono w kostnicy na cmentarzy Przemienienie Pańskiego. Warto dodać, że policja została zmuszona do oddania ognia, gdyż rozwścieczonego tłumu nie dało się uspokoić z żaden sposób, wcześniej rozbił on kilka kordonów policji, a także zniszczył strażacki wóz, którego próbowano użyć do rozpędzenia tłumu, za pomocą sikawek.
Manifestacja w Żywcu nie była jednak jedynym tego typu, tragicznym wydarzeniem w naszym regionie. Do podobnych pikiet, również z ofiarami śmiertelnymi doszło w Rajczy (pięciu zabitych) oraz w Milówce (3 zabitych).
Osoby, które były najbardziej agresywne trafiły do wadowickiego więzienia. 

Tablica pamiątkowa

Upamiętnieniem tych tragicznych wydarzeń jest ufundowana przez Społeczeństwo Ziemi Żywieckiej tablica, którą wmurowano w miejscu, gdzie zginęli robotnicy 16 marca 1962 roku. Z okazji świąt państwowych przy tablicy składane są kwiaty. 

Oprac.: PW
Tekst został przygotowany w oparciu o materiały Muzeum Miejskiego w Żywcu.