Historia

Najstarsze wzmianki o szkole w Żywcu pochodzą z pierwszej połowy XVI wieku. Wtedy został wystawiony przy kościele parafialnym nowy budynek szkolny, który przetrwał 118 lat tj. do 1676 roku, kiedy to spłonął wskutek podłożenia ognia przez ucznia tej szkoły - Kazimierza Świerczka z Rybarzowic. Problemy finansowe społeczności utrzymujących szkoły, brak nauczycieli, czy też przypadki losowe - jak ten wyżej wspomniany - doprowadzały do upadku placówek kształcących młodych mieszkańców Żywca, czy też Żywiecczyzny. Dopiero powstanie autonomii galicyjskiej przyczyniło się do powstania polskich szkół, które przetrwały - działając nieprzerwanie - do dnia dzisiejszego. Wśród nich na czoło wysuwa się powstała w Żywcu szkoła żeńska.

Rok 1866 w monarchii austro-węgierskiej był przełomowy. Austria przegrywając wojnę z Prusami musiała się zmierzyć z rosnącym niezadowoleniem społecznym i ruchami narodowowyzwoleńczymi licznych narodów zamieszkujących monarchię. Efektem tych wydarzeń było w finale dopuszczenie Węgrów do współrządów w państwie oraz utworzenie autonomii w Galicji. Wówczas to Sejm Krajowy we Lwowie przyjął ustawę o polskim języku wykładowym w szkołach, powołując równocześnie Radę Szkolną Krajową. W tej gorącej sytuacji politycznej w państwie austro-węgierskim, władze Żywca zdecydowały się na utworzenie w 1867 r,, a więc w zaledwie rok po klęsce austriackiej w wojnie z Prusami, 3-letniej Szkoły Panieńskiej. Była ona jedną z pierwszych szkół na Żywiecczyźnie, a także jedną z najstarszych szkół żeńskich w Polsce. Żeby zdać sobie sprawę z wagi owej decyzji wystarczy wspomnieć, że do tej pory szkoły były praktycznie męskie. Szkolnictwo żeńskie było bardzo nieliczne, zwłaszcza na poziomie wyższym. W tym miejscu wystarczy wspomnieć wielką Polkę Marię Skłodowską-Curie, urodzoną właśnie w roku powstania Szkoły Panieńskiej w Żywcu, która musiała przecierać, jako jedna z pierwszych kobiet na świecie, opór mężczyzn w kształceniu dziewczyn.

Po założeniu Szkoły Panieńskiej w kolejnych latach placówka powiększała się o następne roczniki i klasy, by pod koniec XIX wieku mieć już pięć oddziałów. Wobec powiększającej się liczby uczennic szkoła wymagała reorganizacji. Nastąpiło to 5 lipca 1897 roku, kiedy to Rada Szkolna Krajowa wydała rozporządzenie o przekształceniu Szkoły Panieńskiej w 6-klasową Szkołę Ludową Żeńską. Kierowniczką została mianowana pani Aleksandra Tournelle, poprzednio nauczycielka Żeńskiej Szkoły Ludowej w Nowym Targu. W długiej historii szkoły, była to najbardziej zasłużona dyrektorka. Prowadziła kronikę, która dokumentowała nie tylko najważniejsze wydarzenia z życia szkoły, ale i miasta.

szkoła podstawowa nr 2 żywiec

Nauczyciele i uczennice Szkoły Ludowej Żeńskiej przed budynkiem szkoły (lata 20-te XX wieku) Aleksandra Tournelle stoi w ostatnim rzędzie trzecia od lewej.

W roku szkolnym 1902/03 została wniesiona do Rady Miejskiej prośba o pozwolenie otwarcia w Żywcu szkoły żeńskiej wydziałowej połączonej z pospolitą.

Szkoła tutejsza – napisała dyrektorka w swojej Kronice - zdobyła już zaufanie rodziców i mogła liczyć na poparcie w dalszym rozwoju ze strony rodzin obywatelskich w Żywcu. Podjęłam więc starania, aby decyzja poszła w tym kierunku, by miasto podjęło dążenie o przekształcenie tutejszej szkoły ludowej 6-klasowej żeńskiej na Szkołę Wydziałową połączoną z Pospolitą.

Była to 7 –letnia szkoła, przy czym przez pierwsze 4 lata była to szkoła pospolita (dziś byśmy powiedzieli podstawowa), a 3 najstarsze klasy były wydziałowe (średnie).

Zadaniem szkół wydziałowych było - z jednej strony - dać wykształcenie ogólne, z drugiej – przygotować do szkoły zawodowej. Szkoły wydziałowe były organizowane przez RSK tylko w większych miastach Galicji, w miastach. które wyznaczono uchwałą sejmową tj: w Krakowie, Lwowie, Tarnowie, Rzeszowie, itp. Szkoła wydziałowa cieszyła się dużym prestiżem. Żadne z mniejszych miast powiatowych, poza tymi, które miały około 15-20 tyś. mieszkańców nie miało szkoły wydziałowej. Żywiec nie miał podobnej liczby mieszkańców, ale... miał arcyksięcia Karola Stefana Habsburga, który skutecznie interweniował u c.k. Namiestnika, hr. Andrzeja Potockiego i hr. Badeniego Marszałka Sejmu.

W dniu 13 listopada 1905 r. Sejm Krajowy na swym posiedzeniu powziął następującą uchwałę: „6-klasowa szkoła pospolita żeńska w Żywcu zostaje przekształcona na 3-klasową szkołę wydziałową żeńską połączoną pod wspólna dyrekcją z 4-klasową szkoła pospolitą”.

Pomoc i związki z Habsburgami szkoły sięgały 1901 roku, kiedy to:

Dnia 13. i 14. września 1901 odbywała się okręgowa konferencja nauczycielska, połączona z wystawą robót i rysunków szkół ludowych okręgu żywieckiego. Urządzeniem wystawy zajęło się grono nauczycielskie szkoły żeńskiej. Na zaproszenie Inspektora szkolnego okręgowego, P. Alojzego Schaschka i Przewodniczącego Rady szkolnej miejscowej, zwiedziła wystawę Arcyksiężna Karolowa Stefanowa z córkami, Arcyksiężniczkami Eleonorą i Renatą, w towarzystwie ochmistrza dworu hr. Choryńskiego i hr. Natalji Huyn.

Od 1901 r. przez wiele lat Habsburgowie pomagali najbiedniejszym uczennicom szkoły, zaopatrując je w odzież i obuwie oraz przekazując codziennie ciepły posiłek, chleb, bułki i zupę. 

W grudniu 1901 r. i lutym 1902 r. otrzymywało 20 najuboższych uczennic i 20 najuboższych uczniów kosztem Arcyksiężny Karolowej Stefanowej codziennie filiżankę zupy sumfordzkiej, a od hr. Natalji Huyn codzień bułkę.

Natomiast

Dnia 6 lutego 1902. arcyksiężna wraz z hr. Huyn odwiedziła tutejszą szkołę, aby przekonać się osobiście, w jaki sposób dożywiane są ubogie dzieci, wyrażając przy tej sposobności uznanie dla szkoły. Staraniem zarządu szkoły i rady szkolnej miejscowej zostały najuboższe uczennice zaopatrzone w odzież i obuwie.

Podobnie było w 1903 r. i w 1904 oraz w 1905 r. Szkoła nie tylko czekała na pomoc, ale sama działała na rzecz najuboższych uczennic:

W grudniu 1907 r. odbyło się staraniem Dyrekcji przedstawienie na dochód ubogiej młodzieży szkolnej, wykonane przez uczennice tutejszej szkoły. Sala magistratu pomieścić nie mogła przybywającej publiczności. Na zaproszenie szkoły była na przedstawieniu obecna również Arcyksiężna Karolowa z córkami i członkami Dworu arcyksiążęcego. Program wieczorku i wykonanie bardzo się podobało.

Habsburgowie najwidoczniej przekonali się o zaangażowaniu i profesjonalizmie nauczycieli tutejszej szkoły, skoro zatrudnili dyrektorkę szkoły panią Tournelle do nauki lekcji języka polskiego, najpierw arcyksiężniczki Mechtyldy, a później także Eleonory i Renaty.

W te związki z Habsburgami wpisuje się również edukacja arcyksiężniczki Marii Krystyny Habsburg, która w okresie międzywojennym stawała przed komisją stworzoną przez nauczycieli szkoły żeńskiej, by zdawać egzaminy z poszczególnych przedmiotów.

 świadectwo maria krystyna habsburg copy

Świadectwo szkolne Marii Krystyny Habsburg. Źródło: "Księżna. Wspomnienia o polskich Habsburgach" A. Tracz, K. Błecha.

Do początków XX wieku szkoła mieściła się w różnych budynkach na terenie miasta Żywca, ale kiedy miała powstać szkoła wydziałowa, kierowniczka szkoły zwróciła się do Rady Szkolnej Miejscowej w sprawie potrzeby wybudowania nowego budynku. Dnia 5 listopada 1907 r. odbyło się poświęcenie kamienia węgielnego pod budowę gmachu Szkoły Wydziałowej Żeńskiej, na działce przy ulicy Zielonej 1. Dwa lata później budowa była już na ukończeniu. Niestety dopiero w 1911 r. Szkoła Ludowa Żeńska mogła zająć budynek, który w późniejszych latach musiała jeszcze, co jakiś czas opuszczać i dzielić z innymi placówkami.

W następnych latach kierownictwo szkoły koncentrowało się na zagospodarowaniu wnętrza budynku, jak i terenu wokół.

W r. 1912. zakupiła rada szkolna miejscowa dla tutejszej szkoły od pewnego urzędnika arcyksiążęcego zbiór 197 ptaków wypchanych, łowionych po większej części w dobrach żywieckich. Do zbioru należały także kozica tatrzańska, dwa gronostaje, kuna i jeż.

Szkoła nie miała wcale ogrodu, ani też dyrektorka wydzielonego przez gminę przynależnego gruntu. Podwórze szkolne wcale obszerne, wysypane było żwirem, ubitym nogami uczniów, którzy w pierwszych latach tu przebywali. Dyrektorka zwróciła się do R. S. M. z wnioskiem, aby obsadzić podwórze drzewami i krzewami owocowemi i obramować trawnikiem. Rada szkolna oświadczyła, że funduszu nie ma na ten cel i zwróciła się z prośbą do Dyrekcji dóbr arcyksiążęcych o przydzielenie trochę drzewek i krzewów do obsadzenia podwórza szkolnego. Dyrekcja dóbr arcyksiążęcych wydała odnośne polecenie ogrodnikowi parku zamkowego. Według planu, który zrobił ogrodnik p. Futcig skopano grunt, nawieziono ziemi, wytyczono miejsce na trawniki. Zasadziłam ośm pięknych lip tak, że powstał ładny ocieniony plac zabaw; zasiana została trawa na wytyczonych gazonach, a w jesieni w r. 1914 miało być podwórze obsadzone dookoła krzewami i drzewami według otrzymanego od p. Futciga planu.

Lipy nadal rosną na dziedzińcu szkoły...

C.d.n.

Autor: Adam Tracz
Opracowane na podstawie materiałów zebranych przez panią Elżbietę Bąk
Zdjęcie: 
Muzeum Miejskie w Żywcu