Biznes

Błoto na jezdni, które znajduje się na odcinku pomiędzy Żywcem i Węgierską Górką stanowi spore zagrożenie. Kierowcy powinni uważać i zdjąć w tym miejscu nogę z gazu.

Przez trudy do gwiazd?

Na brakujący odcinek drogi S1 mieszkańcy i kierowcy czekali od wielu lat. Brak 8,5 kilometrowego odcinka pomiędzy Węgierską Górką i Milówka jest szczególnie uciążliwy dla mieszkańców obu gmin, gdyż cały ruch tranzytowy przebiega przez drogę biegnącą przez centra Węgierskiej Górki i Milówki. Przypomnijmy, że w 2017 roku mieszkańcy byli zdeterminowani do tego stopnia, że kilkukrotnie przeprowadzili blokady drogi w centrum Węgierskiej Górki. W ubiegłym roku inwestycja wreszcie się rozpoczęła. Obecnie trwa drążenie tuneli w masywie Baraniej Góry. Kierowcy przejeżdżający między Żywcem i Węgierską Górką muszą być jednak ostrożni, gdyż na jezdni zalega błoto, przez które nietrudno wpaść w poślizg.

Mimo czyszczenia błoto jest wszędzie

Wykonawca realizujący prace przy budowie „Obejścia Węgierskiej Górki” stara się utrzymywać czystość na jezdni. Na zabrudzonym odcinku jeździ pojazd z polewaczką i szczotką, jednak wzmożony ruch ciężarówek przewożących urobek na „Pola Radziechowskie” oraz wilgoć sprawiają, że utrzymanie czystości i zmywanie zalegającego błota jest zadaniem trudnym. Wykonawca nie wyklucza zakupu kolejnego sprzętu, który pomoże w utrzymaniu czystości na drodze.
Jest ślisko i niebezpiecznie a każdy przejazd na odcinku „cesarki” pomiędzy Żywcem i Węgierską Górką wymaga wizyty na myjni samochodowej.

Mieszkańcy nie wykluczają protestów

Problem był sygnalizowany już przed rozpoczęciem inwestycji i pozostanie aktualny jeszcze długo, gdyż na powstającym odcinku S1 od Węzła Przybędza do Węzła Milówka powstają cztery tunele.
Zabrudzenie międzynarodowej drogi nie jest jednak jedynym utrudnieniem jakie wynika z realizacji wyczekiwanej inwestycji. Rozjeżdżone są również boczne ulice w Gminie Węgierska Górka.

Jak podkreślają mieszkańcy domów położonych przy Trakcie Cesarskim – Nikt z mieszkańców nie kwestionuje konieczności budowy drogi S1. Jest ona potrzebna ze względów rozwojowych kraju, regionu i gminy, ale także ze względów bezpieczeństwa mieszkańców, którzy dzisiaj mieszkają przy drodze, którą został puszczony międzynarodowy ruch tranzytowy. W rozmowie z portalem mieszkańcy zaznaczają – Naszym zdaniem Czyszczenie samochodów powinno odbywać się na placu budowy! Przy każdym wyjeździe powinna zostać zamontowana specjalistyczna myjka do kół i podwozi i problem byłby rozwiązany na placu budowy. Takie rozwiązanie było przyjęte przy budowie odcinaka drogi S1 na Lalikach i spełniało swoje zadanie.
Mieszkańcy twierdzą, że obecne rozwiązanie nie jest skuteczne, przez co ponoszą koszty m.in. usuwania zabrudzeń i uszkodzeń pojazdów, czyszczenia zabrudzeń na podwórkach i w domach. Zaznaczają również, że taka sytuacja wpływa negatywnie również na działalność turystyczną, która prowadzona jest w sąsiedztwie dróg dojazdowych na plac budowy, gdyż inwestycja będzie realizowana jeszcze przez kilka lat. W związku z tym od kilku tygodni do wykonawcy i inwestora przesyłane są pisma w sprawie trudności, jakie występują w okolicach placu budowy. Na razie piszemy i dzwonimy do wykonawcy w tej sprawie, jednak jeżeli nie będzie poprawy będzie wzywana na miejsce policja, a jeśli i to nie przyniesie skutków to zaczną się blokady, bo taka sytuacja nie może mieć dalej miejsca - informują mieszkańcy Gminy Węgierska Górka.
W drugiej połowie grudnia 2020 roku miało miejsce spotkanie mieszkańców z przedstawicielami wykonawcy, na który zasugerowano zakup odpowiednich urządzeń do czyszczenia ciężarówek. O rozwoju sprawy będziemy informowali na bieżąco.