Historia

Ta opowieść nie jest szczególnie wyjątkowa. W każdej miejscowości był przecież jakiś pierwszy murowany dom. Postanowiłam się dzisiaj podzielić z Państwem historią pierwszego murowanego domu w Radziechowach.

W „Kronice Radziechów (do 1966r.)” Władysława Pieronka na str.77 znajdujemy taki oto zapis: „Pierwszy dom murowany wybudował Józef Pieronek nr 222 w 1850r. (...) Dom Józefa Pieronka 222 został pokryty dachówką w 1912r. przy czym zmieniono fasadę na uproszczoną do pokrycia z poprzedniego gontowego. (...) Materiał budowlany od 1850 do 1905 to wytworzona cegła z własnych surowców systemem gospodarczym. Po tym czasie zaczęto się zaopatrywać w cegielniach Schwarza, Miejskiej i Sanetry w Zabłociu. Istniała też cegielnia dóbr Arcyksięcia w Wieprzu, ale z niej miejscowi nie korzystali.” Tyle mówią suche, konkretne dane w kronice. Wszyscy jednak wiemy, że każdy dom ma duszę. Zawsze dla kogoś jest tym najważniejszym. W bardzo osobistych wspomnieniach „Śladem życia” Władysław Pieronek o tym samym domu pisze w nieco inny sposób: „Przed domem wyrastała rozłożysta lipa, z piękną okrągłą koroną. (...)Tę lipę posadziłem w tym roku, kiedy brat Paweł umarł, mówił wielokrotnie Tatuś. Marcin urznął wyrosłe przewodniki, ażeby utrzymać ładną koronę, kosztem wysokiego wzrostu. Czułem żal do niego, bo ja się w tym roku urodziłem, kiedy ją posadzono. W bujnej koronie umieszczono klatkę, do gnieżdżenia się szpaków. Wczesną wiosną zlatywały i zakładały gniazda, za co wdzięczne umilały codzienne życie głośnym śpiewem znanej melodii, a latem roje pracowitych pszczółek przy dźwiękach wesołych, zbierały z kwiatów słodki nektar. Kwiotecki lipowe zbiyrojcie, przydadzą się na zimę na herbatę, żeby wos krzypota nie dusiła – mówiła Mamusia. Jak na wczesne owoce zlatują się szpaki i wrony, tak na zbieranie kwiatów lipy gromadzili się chłopcy, skokami zwinnych wiewiórek przelatywali z konara na konar, z przygwizdywaniem i śpiewem zbierali kwiaty o miłym zapachu i składali do komory na zapasy zimowe.”

Przeczytaj także: Zbuduj wymarzony dom

Władysław Pieronek kochał ten dom nr 222, w którym przyszedł na świat w 1896r. Kochał tę lipę, której dzisiaj już nie znajdziecie w tym miejscu. Jego brat Józef, który wyemigrował za chlebem do Stanów Zjednoczonych w 1906r. nigdy nie przestał marzyć o powrocie do Radziechów. Na kuferku, z którym wsiadał na statek do Ameryki, wymalował dom rodzinny, lipę, bociana powracającego do ukochanych Radziechów z długiej podróży... Wiem, że w Ameryce mu się powidło. Pracował w zakładach Forda na wysokim stanowisku. Ale nigdy nie przestał tęsknić. Zobligował brata Władysława do zakupu ziemi na jego powrót jeszcze przed wojną. Z różnych przyczyn te plany się nie powiodły. Po wojnie odwiedzał kilka razy Radziechowy.
Może po przeczytaniu tego tekstu inaczej spojrzycie na wszystkim znane ruiny domu murowanego przy ul. Głównej 222. Nie mam pojęcia, dlaczego jest w takim stanie. Mieszkało tam wiele rodzin. Najprawdopodobniej w pewnym momencie dom poszedł w obce ręce.

Autor: Małgorzata Kasperek

Zdjęcie: Pierwszy murowany dom w Radziechowach nr 222 wybudowany przez Józefa Pieronka w 1850r. Zdjęcie wykonane w latach 60-tych.