Kultura

Jedna z najstarszych kompanii – 412. Piesza Pielgrzymka Żywiecka – dotarła 29 sierpnia 2023 r. na Jasną Górę. Pątnikom towarzyszyło hasło „Tylko On da Ci wzrost”. W drodze rozważali Dekalog próbując odnaleźć odpowiedź, jak szczęśliwie żyć, szczególnie w trudnych czasach. Do Sanktuarium przybyło ok. 400 pątników, wśród nich osoby z niepełnosprawnością, małżeństwa z dziećmi i młodzi.

„Ciężko mi zapomnieć o pielgrzymowaniu, dlatego przychodzę do Matki Bożej od pięciu lat i jestem z tego bardzo dumna. Tradycyjnie przychodzimy w strojach górali żywieckich, by pokazać piękno tradycji, ale też by ona nie zginęła” – powiedziała Amelka i dodała, że ta pielgrzymka jest najlepsza na świecie, więc każdemu życzy takiego czasu.

Żywieccy pątnicy podkreślili, że czas pielgrzymki to czas posługi, milczenia, wpatrywania się w swoje serca, ale przede wszystkim to czas uczenia się miłości do Boga i drugiego człowieka.

W tym roku pielgrzymom towarzyszyło hasło „Tylko On da Ci wzrost”. „Podczas tych rekolekcji w drodze mówiliśmy o tym, że mamy mieć jednego Boga, w którego wierzymy, by w naszym życiu nie było bożków, bo tylko dzięki miłości do Chrystusa i tylko z Nim możemy dojść do zbawienia” – podkreśliła Barbara Urbaniec.

Dodała, że dla niej najważniejsze jest to, że doszła na Jasną Górę. Choć niosła duży bagaż doświadczeń i intencji. „Było ciężko i trudno, ale z Bogiem i Maryją wszystko jest możliwe. W tym roku zawierzam Pani Jasnogórskiej dzieci, by wróciły do Boga i do sakramentów świętych” – przyznała.

Grażyna Kozubek w pielgrzymce szła po raz 13. Za każdym razem pątniczy szlak przemierza jako wolontariuszka z grupą „Dzieci Serc”, czyli grupą osób niepełnosprawnych. „Wiele z tych osób jest zamkniętych w domach, a te cztery dni pielgrzymki to dla nich okno na świat. Patrząc na ich trud, jaki muszą podjąć na szlaku, możemy się wzruszyć, ale też sami naładować swoje akumulatory” – stwierdziła wolontariuszka. Jej zdaniem, podejście do osób z niepełnosprawnościami na przestrzeni ostatniej dekady uległo zmianie i teraz ludzie są bardziej otwarci i częściej chcą pomagać.

Krzysztof i Darek podczas pielgrzymki wspierają się nawzajem. Krzysztof, który porusza się na wózku inwalidzkim przyznał, że podczas rekolekcji w drodze trzeba pokonać różnego rodzaju bariery, także te emocjonalne. „Musisz zaufać drugiej osobie, której nie znasz i to jest najtrudniejsze, ale jest też radość, bo idziemy do naszej Matki” – opowiedział Krzysztof.

Z kolei Darek zauważył, że nie tylko niepełnosprawni potrzebują pomocy, bo podczas pielgrzymki każdy jej potrzebuje, ale także każdy ją ofiarowuje – zaznaczył pątnik.

Natalia Pablus z córką Katarzyną przyjechały na Jasną Górę, by powitać pątników. Choć zwykle idą z pielgrzymami to w tym roku zdrowie im na to nie pozwoliło. Pani Katarzyna porusza się na inwalidzkim wózku i wiele razy na szlaku doświadczyła życzliwości ludzi. „Jeżeli ktoś chce poczuć bliskość Boga i dotknąć Kościoła to niech wyruszy na pielgrzymkę” – zachęciła i zapewniła, że dziś modli się w intencjach Polaków i Ojczyzny, aby każdy kierował się mądrością i słuchał, co mówi do niego Duch Święty.

Mszy św. wieńczącej pielgrzymkę przewodniczył w Kaplicy Matki Bożej bp Roman Pindel. W kazaniu ordynariusz duchowny podkreślił, że pielgrzymka i wędrujący pątnicy są najlepszym obrazem Kościoła, który trwa przez pokolenia.

„Jest on podobny do pielgrzymów, którzy wędrują za Chrystusem i są prowadzeni przez przewodników. Udział w pielgrzymce zaczyna się od zapisów, później nadania bagażu i uformowania członów i kompanii. Każdy z nas został też kiedyś zapisany do Kościoła przez rodziców, którzy w naszym imieniu i dla naszego dobra poprosili dla nas o chrzest, a gdy dorastamy, zaczyna się nasze wędrowanie w Kościele” – wyjaśnił bp Pindel. Zauważył, że to trwanie w Kościele Chrystusowym może być pełne, owocne i zaangażowane, ale tak jak i na pielgrzymce mogą zdarzyć się osoby nie wykazujące zaangażowania i chęci wsparcia innych.

Kaznodzieja zwrócił uwagę, że Maryja na Jasnej Górze czeka na każdego, kto tylko do Niej wędruje. „Ona jest Matką Kościoła i Matką naszą” – zaznaczył i życzył, by ta wiara i przekonanie trwały w każdym człowieku do końca.

Na szlak wyruszyły trzy grupy, pierwsza tzw. grupa młodzieżowa, która wyrusza z Żywca. Druga dojeżdża autokarami do Myszkowa i stamtąd wędruje szlakiem sanktuariów maryjnych, przez tereny Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Trzecia to grupa autokarowa. Podział żywieckiej pielgrzymki nawiązuje do czasów zaborów. W latach, gdy z galicyjskiego Żywca nie można było swobodnie przejść do położonej w granicach Królestwa Kongresowego Częstochowy, pielgrzymi dojeżdżali koleją do oddalonego od celu pielgrzymki o ok. 30 kilometrów Myszkowa, skąd okrężną drogą szli na Jasną Górę.

Pierwsza pielgrzymka piesza do Sanktuarium wyruszyła w 1611 roku, a zorganizowało ją Bractwo Różańca Świętego. O początkach pielgrzymowania napisano po raz pierwszy w „Dziejopisie Żywieckim” Andrzeja Komonieckiego. Autor dzieła, który od 1686 był kolejno burmistrzem i wójtem Żywca, sam organizował pielgrzymki do jasnogórskiego Sanktuarium

Maria Bareła,Maria Kopacka-Fornal @JasnaGóraNews
fot. ©/BPJG Krzysztof Świertok