Nie sposób jest dobrze inspirować, jeśli się nie wie, jak pomagać ludziom w przezwyciężeniu niepowodzeń. Mechanizm reagowania na niepowodzenie nie został do końca zrozumiany. Jak to bowiem jest możliwe, że człowiek rusza do boju a po pierwszej porażce nagle się poddaje? To przecież nie jest logiczne nawet. Nie umie się pozbierać, porzuca marzenia, żyje w atmosferze rezygnacji. A powoduje, że inny człowiek w tym samym miejscu potrafi się regenerować?
Twórcze wykorzystanie niepowodzenia to chyba najlepsza cecha dobrego przywódcy, Zatem czwarta zasada wydobywania z ludzi tego, co w nich najlepsze, brzmi więc tak samo, jak tytuł naszego dzisiejszego artykułu.
Czym bowiem jest sukces? Jak go zdefiniować? Kiedy będziemy wiedzieć, że odnieśliśmy sukces? Co jest potrzebne, aby coś zdobyć? Tak naprawdę tylko wtedy, kiedy najpierw upadniemy, jesteśmy w stanie się podnieść, bo wiemy do czego zmierzać i od czego musimy się odbić. W jaki sposób wpajać zasady nauki na porażce w grupie? Można na własnym przykładzie. Przykład człowieka upartego, który przegrał kilka bitew, lecz nie zląkł się przegranej, jest dużo bardziej inspirujący niż cokolwiek innego.
Jeśli wierzymy w to, że silni ludzie nigdy nie doznają niepowodzeń, to czas przestać wierzyć w cuda. To właśnie tacy ludzie są po całej serii porażek, nieudanych wydarzeń, klęsk. Trzeba pokazać, że sami mamy niepowodzenia. Kierowani przez nas ludzie będą nas obserwować, żeby się przekonać, jak zareagujemy, gdy się potkniemy. Ale jeśli będziemy udawać, że to nie było niepowodzenie, albo je zignorujemy, nasza praca pójdzie na marne. Oni nam tego nie zapomną nigdy.
Gdy ludzie czują się odtrąceni, należy im pomagać, by przezwyciężyli kryzys. W rodzinie może to być dziecko, kiedy wraca stłamszone ze szkoły, bo przegrało w klasowych wyborach. W handlu może to być człowiek, który przez cały miesiąc ma bardzo słabe wyniki sprzedaży. To go może na jakiś czas złamać.
Najważniejsze jest to, by ludzi, którzy wrócili z pola bitwy pokonani, na nowo napełnić energią. Dom rodzinny powinien być schronieniem, gdzie można leczyć rany i gdzie ludzie akceptują nas bez względu na to, jaki popełniliśmy błąd. Bowiem nic nie zastąpi środowiska, które pozytywnie wpływa na nas, kiedy tego potrzebujemy, a kiedy jest tam lider i przewodnik, który wie, o co chodzi, możemy być spokojni o siebie.
Autor: Sławomir Brak