Wydarzenia
Początkiem czerwca minionego roku pokrzywdzony przez księdza pedofila Janusz Szymik pozwał diecezję bielsko-żywiecką i domaga się zadośćuczynienia na kwotę trzech milionów złotych. Diecezja miała zignorować wniosek o zawarcie ugody. 
Obecnie jak podaje serwis onet.pl kuria bielska chce, aby sąd sprawdził, czy pokrzywdzony w dzieciństwie przez księdza pedofila mężczyzna jest homoseksualistą i czy relacja z księdzem nie była w związku z tym dla niego źródłem satysfakcji. Przypomnijmy, że ofiara miała wtedy 12 lat. 
Według uzyskanych informacji pełnomocniczka biskupa domaga się dopuszczenia do oceny sądu dowodu z opinii biegłego seksuologa, który ma ustalić preferencje seksualne powoda, czyli pokrzywdzonego Janusza Szymika z Międzybrodzia.  Jak uważa pełnomocniczka należy przesłuchać ofiarę księdza w sprawie wyżej wymienionych okoliczności. Wniosek o przeprowadzenie badania przez biegłego powinien podlegać zainteresowaniu Rzecznika Dyscyplinarnego Rady Adwokackiej.
Jak podaje Onet.pl pozwana diecezja "przeczy, aby relacja, jaka łączyła powoda z ks. W. oparta była na zniewoleniu czy ubezwłasnowolnieniu, wręcz przeciwnie: relacja ta była oparta na dobrowolności i wzajemnych korzyściach". Co więcej diecezja bielsko-żywiecka podważa fakt odpowiedzialności za czyny księdza pedofila uważając, że w momencie, gdy dochodziło do przestępstw, duchowny był księdzem archidiecezji krakowskiej, a bielska diecezja powstała dopiero w 1992 r. W dalszej części pełnomocniczka kurii wskazuje, że spotkania księdza z nastoletnim Januszem Szymikiem były spotkaniami prywatnymi, nie między ministrantem a duchownym "Spotkania odbywały się nie tylko na plebanii, ale także poza nią [...] takie spotkania były zatem prywatnymi spotkaniami [...], w których powód uczestniczył dobrowolnie i nie miały one związku z wykonywaniem przez Jana W. posługi [...] Do kontaktów seksualnych dochodziło nie podczas wykonywania powierzonych obowiązków, ale przy okazji ich wykonywania" – wskazano.
Całość możecie przeczytać na stronie Onet.pl