Wydarzenia

W ostatnich dniach do sądu wpłynęło poręczenie majątkowe dzięki, któremu areszt opuścił Roman D., jedna z odpowiedzialnych osób za katastrofę do jakiej doszło w Szczyrku 4 grudnia 2019 roku. 

Przypomnijmy do katastrofy doszło 4 grudnia 2019 roku. Wieczorna eksplozja gazu zniszczyła dom. W gruzach znaleziono ciała ośmiu osób, w tym czwórki dzieci. Śledztwo w tej sprawie trwało półtora roku. Według prokuratury zawinił szef firmy, która prowadziła podziemny przewiert, operator wiertnicy, pomocnik a także inwestorzy budowy. 

Według śledczych pracownicy mieli wykonać otwarty wykop. Inwestycja była prowadzona metodą przewiertu podziemnego, co było niezgodne z decyzjami burmistrza Szczyrku oraz starosty bielskiego. Inwestor przed rozpoczęciem wiercenia nie sprawdził, jak przebiegają sieci i na jakiej są głębokości. Prace były wykonywane za pomocą wiertnicy. Nie zostały przerwane nawet w momencie, gdy 4 grudnia około godziny 11.00 przewiercono wodociąg. W godzinach wieczornych doszło do przewiercenia gazociągu, nastąpił wypływ gazu, który dopłynął pod budynek i wybuchnął. W jego wyniku zawalił się 3-kondygnacyjny dom. 

Pracownicy wykonujący inwestycję wiedzieli, że w regionie znajduje się gazociąg. Kilkakrotnie byli informowani przez mieszkańców. 

Jeden z oskarżonych opuścił areszt. Warunkiem opuszczenia było poręczenie majątkowe w wysokości 150 tys. złotych. Wobec oskarżonego będą stosowane wolnościowe środki zapobiegawcze.

Zdjęcie: Śląski Urząd Wojewódzki