Wydarzenia

Ścieżka pieszo-rowerowa, określana również jako dydaktyczno-przyrodnicza, była długo wyczekiwaną inwestycją w Żywcu. Nic więc dziwnego, że od samego początku cieszy się dużym zainteresowaniem i jest chętnie wykorzystywana przez mieszkańców i turystów. Niestety ścieżka posiada jedno niebezpieczne miejsce o czym przekonał się jeden z rowerzystów.

Żywiecka ścieżka dydaktyczno-przyrodnicza o długości 7.230 metrów biegnie od mostu trzebińskiego, wzdłuż prawego brzegu Koszarawy, Soły, Jeziora Żywieckiego do ośrodka Politechniki Krakowskiej. Dystans można pokonać spacerem (ok 1:45h), biegnąc (ok 35min), jadąc rowerem, na rolkach itp.

Apele mieszkańców w sprawie przejazdu pod wiaduktem kolejowym pojawiły się zaraz po otwarciu ścieżki. Każdy kto jechał na rowerze przed mostem musiał zejść z pojazdu i przeprowadzić go na drugą stronę. Po pewnym czasie wprowadzono tam ogranicznik ruchu. Plusem tego rozwiązania było zapewne to, że teoretycznie rowerzysta powinien zauważyć barierki i zejść z pojazdu. Teoretycznie, bo w praktyce okazuje się , że nie każdy zagrożenie dostrzega o czym przekonał się jeden z rowerzystów. W minioną niedzielę 5 lipca stało się to, czego wielu ludzi obawiało się już od dłuższego czasu. Jak poinformował serwis Żywiec112 - mężczyzna nie miał na tyle szczęścia i refleksu i jadąc rowerem, niestety zderzył się z metalową konstrukcją mostu. Poszkodowany trafił pod opiekę przybyłego na miejsce ZRM'u.

Oprac. MM

Zdjęcie: Mateusz Kalberos Michalski