Wydarzenia

Sezon letni nad Jeziorem Żywieckim każdego roku przyciąga na Żywiecczyznę wielu turystów i miłośników sportów wodnych. Nad ich bezpieczeństwem na i przy akwenie czuwa Beskidzkie WOPR oraz Wodne Pogotowie Ratunkowe. Niestety coraz głośniej jest o konflikcie, jaki panuje pomiędzy tymi organizacjami oraz nietypowymi zasadami, jakie obowiązują w szeregach Beskidzkiego WOPR.

Sygnały o niepokojących wydarzeniach w organizacjach, których zadaniem jest czuwanie nad bezpieczeństwem ludzi na żywieckim akwenie otrzymaliśmy od Czytelników. O przyczyny takiego stanu rzeczy zapytaliśmy koordynatora oddziału Wodnego Pogotowia Ratunkowego Grzegorza Urbańskiego oraz prezesa Beskidzkiego WOPR Eryka Gazdę oraz Przewodniczącego Sądu Koleżeńskiego Beskidzkiego WOPR Mirosława Torbiaka.


Kafkowskie procesy w Beskidzkim WOPR?

W odpowiedzi na nasze pytanie otrzymaliśmy obszerne stanowisko Grzegorza Urbańskiego. Poniżej prezentujemy jego pełną treść:

Można by podejrzewać, że surrealistyczna powieść „Proces” Franza Kafki, która została wydana prawie 100 lat temu to obraz absurdu, który cechował totalitarne realia procesów sądowych z początku XX wieku. Jednak to, co spotyka niektórych członków Beskidzkiego WOPR, staje się współczesnym pomnikiem powieści i, mało tego, ma miejsce dzisiaj.

Zaczęło się trochę ponad rok temu, kiedy dostałem zawiadomienie o postawieniu mnie przed Sądem Koleżeńskim. Wezwanie jakie otrzymałem stawiało mnie jako rzekomo działającego na szkodę Stowarzyszenia… Po otrzymaniu wezwania niezwłocznie odpisałem do Sądu Koleżeńskiego o przedstawienie mi podstaw działania, ponieważ wiedziałem, że art. 58 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej- Zasada wolności zrzeszania się, absolutnie nie zakazuje członkostwa w kilku stowarzyszeniach, a rzekomym działaniem na szkodę- podejrzewałem- jest moje członkostwo w Wodnym Pogotowiu Ratunkowym.

Skąd ten wybór? Wodne Pogotowie Ratunkowe z siedzibą w Nowym Targu to w Polsce południowej najbardziej prężna i najszybciej rozwijająca się specjalistyczna organizacja ratownicza. Bardzo prosta struktura, oparta na jednym zarządzie oraz pracy koordynatorów oddziałów regionalnych, szybkiej decyzyjności oraz licznej strukturze i najwyższej jakości sprzęcie- to niepodważalne argumenty, które zadecydowały, że postanowiłem pracować nieodpłatnie w tych właśnie strukturach. W ratownictwie decyzje muszą być podejmowane szybko, a niestety wielopoziomowość zarządzania w Beskidzkim WOPR nie do końca odpowiadała nowoczesnemu ratownictwu wodnemu. Na małej przestrzeni 3 zarządy regionalne (Żywiec, Cieszyn, Bielsko Biała), złożona z kilku członków i prezesa oddziału, którego członkowie tworzą zarząd stowarzyszenia struktura, prezydium zarządy, aż w końcu prezes zarządu faktycznie za wszystko odpowiedzialny… można się pogubić. A sławne przysłowie: od Annasza do Kajfasza, to niestety droga jakiejkolwiek decyzji czy inicjatywy oddolnej. A przy tym poleganie wyłącznie na finansowaniu z samorządów, zero wykorzystania środków zewnętrznych- tak niestety nie wygląda współczesne zarządzanie.

Wracając do korespondencji z Sądem Koleżeńskim, poprosiłem o podanie przyczyny oraz podstaw, na jakich zostałem oskarżony. Otrzymałem odpowiedź, iż Sąd pracuje według swojego regulaminu. Dlatego też poprosiłem o przesłanie mi rzeczonego regulaminu Sądu Koleżeńskiego, o którym mowa w §43 pkt 2 Statutu Beskidzkiego WOPR. Na swoją prośbę otrzymałem szeroką odpowiedź, której najważniejszym zdaniem było wyrażenie iż „ Regulaminu Sądu Koleżeńskiego nie udostępnia się stronom postępowania.” Najprościej mówiąc: będziesz sądzony według nikomu nie wiadomych, tajemnych zasad, które znane są tylko Sądowi… Jak można wywnioskować, po pierwsze nie dostałem żadnych konkretnych zarzutów, a po drugie nie wiedziałem, do czego będę mógł się odnieść, aby się bronić. Udzieliłem odpowiedzi, iż Ze względu na brak jednoznacznych podstaw oraz zarzutów wobec mojej osoby, stawianie mnie przed Sądem Koleżeńskim uważam za bezpodstawne. 5.03.2021 jednak bez mojej obecności, odbyło się posiedzenie Sądu, które skutkowało wykluczeniem mnie z Beskidzkiego WOPR. Nie zastosowano absolutnie żadnych zasad stopniowania kary, o których wyraźnie mówi Statut: cyt” §43 pkt.4 Sąd Koleżeński może: 1) uznać skargę za niezasadną, 2) udzielić upomnienia członkowi, 3) udzielić nagany członkowi, 4) zawiesić w prawach członka, 5) wykluczyć członka ze stowarzyszenia, 6) zawiesić w czynnościach członka Zarządu.” Analizując z prawnikiem niniejsze podpunkty wyraźnie rażący jest właśnie brak stopniowania kary. To tak jakby osobę, która jechała na rowerze bez oświetlenia, skazywać na 25 lat bezwzględnego więzienia, mimo iż prawo mówi o stopniowaniu kary tj. grzywna/wyrok w zawieszeniu/kara np. 1 roku pozbawienia wolności…

Nie zastosowano wobec mnie żadnych narzędzi, które mówiłyby o uczciwym i polubownym procesie. Mało tego, po wykluczeniu mnie bezprawnie wykorzystano moje dane osobowe, publikując na Facebooku Beskidzkiego WOPR następującą informację „Informujemy, że z dniem 04.04.2021 r. Grzegorz Urbański przestał pełnić funkcję członka Zarządu Oddziału Rejonowego w Żywcu Beskidzkiego WOPR, w związku z uprawomocnieniem się wyroku Sądu Koleżeńskiego Beskidzkiego WOPR, na mocy którego Grzegorz Urbański został wykluczony z naszego Stowarzyszenia za działanie na szkodę Beskidzkiego WOPR”.

Tworząc nowe struktury Wodnego Pogotowia Ratunkowego, postanowiłem zamknąć rzeczony etap i nie patrzeć wstecz, ponieważ stało przed Nami wiele zadań i ciekawych pomysłów. Poprosiłem jedynie o usunięcie rzeczonego wpisu, co do dnia dzisiejszego nie zostało uczynione.

Rok minął intensywnie: przeszkoliliśmy ponad 1000 osób z zakresu pierwszej pomocy, zabezpieczaliśmy imprezy na wodzie, zorganizowaliśmy I Festiwal Psów Ratowniczych, który patronatem objęły nie tylko lokalne władze ale i minister rolnictwa, lokalne i ogólnopolskie media, nagraliśmy film instruktażowy z pierwszej pomocy, uczestniczyliśmy w większości akcji proekologicznych na zbiorniku Tresna. Na jesień rozpoczęliśmy budowę bazy ratownictwa wodnego na Wyspie w Zarzeczu… słowem- dla Naszego jeziora i społeczności Powiatu Żywieckiego zrobiliśmy więcej, niż organizacja z 50-letnią tradycją. Uwieńczeniem naszej pracy są zdobyte dofinansowania od Starostwa Powiatowego oraz Miasta Żywiec. Działamy prężnie, jesteśmy dla ludzi.

Myślałem, że w końcu topór wojenny, który zupełnie niesłusznie został wytoczony przez Beskidzkie WOPR został zakopany. W wielu miejscach w Polsce na jednym akwenie współpracuje kilka służb i nie jest to dla nikogo problemem, na przykład na Mazurach działają Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe oraz Mazurska Służba Ratownicza, nad Bałtykiem wiele plaż zabezpieczanych jest przez kilka jednostek WOPR, na Jeziorze Czorsztyńskim Wodne Pogotowie Ratunkowe współpracuje z kilkoma podmiotami w zabezpieczeniu jeziora. W całej Polsce można się dogadać, tylko nie w Żywcu? Kroplą goryczy jednak było stawianie kolejnych ratowników przed Sąd Koleżeński przez Beskidzkie WOPR. Wszyscy związani byli wcześniej z Beskidzkim WOPR a działający obecnie w Wodnym Pogotowiu Ratunkowym.  Zastanawiający jest fakt, że wszystkie te osoby wraz ze mną, działając jeszcze w strukturach Beskidzkiego WOPR, podpisały wspólnie pismo w lipcu 2020 roku informujące Prezesa Eryka Gazdę o nieprawidłowościach w Oddziale Rejonowym w Żywcu. Pismo, w którym podano szereg nieprawidłowości organizacyjnych, zawierało również informacje o nieprawidłowościach finansowych, które oszacowane zostały przez ratowników na kilkadziesiąt tysięcy. Jak nietrudno się domyśleć, pismo do dnia dzisiejszego pozostało bez odpowiedzi…

Czyżby kuriozalny sąd nad ludźmi z pasją był próbą utajenia przez Prezesa nieprawidłowości?

Niewygodne pytania, które nasuwają się ratownikom od wielu lat, to to, w jaki sposób i ile zarabia organizacja na organizacji kursów motorowodnych, ponieważ na oficjalnej stronie Polskiego Związku Motorowodnego (http://www.motorowodniacy.org/dokumenty/patenty/lista_organizatorow_kursow_i_osrodkow_egzaminacyjnych_pzmwinw.pdf) Oddział Żywiec widnieje jako miejsce kursów oraz egzaminów na stopnie motorowodne…

Prezes Eryk Gazda jest również czynnym sędzią pływackim i jakoś nie widzi problemu aby wykorzystywać biuro i stronę internetową Beskidzkiego WOPR do obsługi potencjalnie konkurencyjnej organizacji, jaką jest Polski Związek Pływacki… http://wopr.bielsko.pl/komunikat-dla-sedziow-plywania-przedluzenie-licencji-do-31-03-2022-r/

Czyli Prezes może, a ratownicy już nie?

Beskidzkie WOPR odpowiada

O stanowisko w tej sprawie poprosiliśmy przedstawicieli Beskidzkiego WOPR 8 kwietnia tego roku. Odpowiedź otrzymaliśmy dopiero 10 maja po kilku prośbach o udzielenie odpowiedzi i przedstawienie stanowiska. Jak poinformowali portal Mirosław Torbiak, Przewodniczący Sądu Koleżeńskiego Beskidzkiego WOPR oraz Eryk Gazda, Prezes Beskidzkiego WOPR:

informacje dotyczące wykluczenia Pana Grzegorza Urbańskiego z naszego Stowarzyszenia − co skutkowało również zaprzestaniem pełnienia przez Pana Grzegorza Urbańskiego funkcji członka Zarządu Oddziału Rejonowego w Żywcu Beskidzkiego WOPR − zostały podane do publicznej wiadomości w poście z dnia 8 kwietnia 2021 r. zamieszczonym na naszym profilu na Facebooku (link: https://www.facebook.com/WOPR.Beskidzkie/posts/469316394514852).

  Informacje zawarte w poście zostały upublicznione w związku z pełnieniem przez Pana Grzegorza Urbańskiego funkcji publicznej w naszym Stowarzyszeniu. Zamieszczenie postu było zatem działaniem w celu ochrony przeważającego interesu społecznego. Treść upublicznionej informacji została zaś sformułowana na tyle zwięźle, aby rzetelnie oddawała istotę sprawy, a jednocześnie − w żaden sposób nie naruszała dóbr osobistych Pana Grzegorza Urbańskiego. Stanowisko nasze w sprawie zakresu informacji udzielanych o zamkniętym ponad rok temu postępowaniu, dotyczącym Pana Grzegorza Urbańskiego, pozostaje aktualne, stąd pozwalamy sobie odesłać Państwa Portal wyłącznie do wspominanego postu.

  Dodatkowo, zgodnie z przepisami w zakresie ochrony danych osobowych, Beskidzkie WOPR nie może udzielić Państwa Portalowi żadnych informacji dotyczących osób nie pełniących funkcji publicznych w naszym Stowarzyszeniu, w tym danych dotyczących ewentualnych postępowań przed Sądem Koleżeńskim.

Pozostaje mieć nadzieję, że wewnętrzne nieporozumienia i konflikty nie wpłyną na bezpieczeństwo na Jeziorze Żywieckim, a same organizacje znajdą porozumienie.

Zdjęcie: Dario Film