Dzisiaj przed Sądem Okręgowym w Bielsku-Białej zeznawał były ordynariusz diecezji biesko-żywieckiej biskup Tadeusz Rakoczy. Sprawa została wytoczona przez Janusza Szymika, który pozwał diecezję i żąda od niej odszkodowania.
Mężczyzna jako nastolatek był wykorzystywany seksualnie przez proboszcza w Międzybrodziu Bialskim Jana Wodniaka.
Dzisiaj za zamkniętymi drzwami odbywało się przesłuchanie biskupa Tadeusza Rakoczego, któremu Janusz Szymik zarzuca systemowe ukrywanie przestępstw księdza pedofila Jana Wodniaka.
Jednak biskup z chęcią odpowiadał na pytania dziennikarzy po wyjściu z sali. Jak informuje serwis Onet.pl Rakoczy zapewnił, że nie ma sobie nic do zarzucenia w tej sprawie.
— Jakże ja, jako kapłan, biskup i współpracownik naszego papieża, mógłbym stać po stronie przestępstwa? Zrobiłem wszystko, co było dla mnie w tej sprawie możliwe i decyzje podejmowałem z sumieniem, a jeżeli była jakaś pomyłka to nie moja wina – ocenił biskup.