Dzisiejszym artykułem czas rozpocząć nowy, kolejny cykl materiałów mających pod spodem jeden zbiorczy temat. Przez ostatnie tygodnie rozważaliśmy sobie temat motywacji w zespole i pracy z ludźmi w grupie. Od dzisiaj coś bardzo ważnego, co dotyka nas wszystkich, znów. Jak to jest, że są ludzie, którym wychodzi prawie wszystko? Spełniają się w przyjaźni, pracy, sporcie, miłości? Sukces w tych dziedzinach ludzkiego życia, jak w każdych innych zależy od naszego wyobrażenia o sobie samym. W ludziach pewnych swojej wartości tkwi jakiś szczególny magnes przyciągający szczęście i powodzenie.
Na drugim biegunie są ludzie, których można czasami nazwać powierzchownie: „wieczni pechowcy”. Wszystko, czego się nie dotkną, kończy się fiaskiem i niepowodzeniem. W jakiś niepojęty sposób potrafią storpedować najlepiej zapowiadające się zamierzenia, czy też projekty. Ich trudności wynikają przede wszystkim z brakiem samoakceptacji. Gdyby tchnąć w nich więcej wiary we własną wartość, ich problemy o dziwo bardzo często rozwiązują się same.
Istnieje bardzo dziwne przekonanie, że jeśli coś zaczęło się ludziom „palić w rękach” i idzie to seriami, to znaczy, że to końca życia czeka już jedno wielkie niepowodzenie. To jest jeden wielki fałsz. Przy zastosowaniu odpowiednich metod ta osoba uwolni się od negatywnych postaw, uzyskując w zamian zdrowe poczucie pewności siebie.
Czy można być przy okazji zbyt pewnym siebie? Oczywiście. Na drugim znowu biegunie pojawia się przeraźliwa nieśmiałość i wieczny strach. Wybujałe ego bardzo często potrafi zasłonić przed oczami prawdę o nas samych i o świecie, jaki oglądamy. Cóż, hasło „pewność siebie” wywołuje czasami negatywne skojarzenia, takie jak próżność, arogancja, zarozumialstwo. Myli się tę postawę z pyszałkowatością. Niepotrzebnie. Tak czy inaczej człowiek nie musi być bufonem i błaznem, czy też karykaturą lub wieczną niedołęgą. Złoty środek jest do wypracowania.
Na zmiany nigdy nie jest za późno. Ważna jest decyzja. O tym, by zacząć. Zmieniać się wewnętrznie, aby efekty były widoczne w świecie zewnętrznym. Mówimy tu o skutkach tego procesu. Ta przemiana jest uzależniona od naszej dojrzałości. Praca nad własnym wnętrzem pociąga za sobą zmianę zachowań. Radykalna zmiana zachowań nie nastąpi z dnia na dzień. Kto myśli w ten sposób, sprowadza na siebie kłopoty. Ten proces będzie kosztować dużo wysiłku i czasu. Ale wartego bardzo dużo.
Autor: Sławomir Brak