Biznes

16 aptek z Żywca skierowało do Starostwa Powiatowego w Żywcu oświadczenie, dotyczące zawieszenia pełnienia dyżurów nocnych w związku z epidemią wirusa SARS-CoV2. Starostwo próbuje znaleźć rozwiazanie tej sytuacji i nie wyklucza drogi sądowej. 

Głównym powodem zawieszenia nocnych dyżurów w żywieckich aptekach są braki kadrowe, gdyż większosć farmaceutów i farmaceutem z powodu zamknięcia placówek oświatowych musi opiekować się dziećmi. Jednocześnie realizowane są wszystkie zaplanowane wcześniej dyżury w dni wolne.  Przypomnijmy, że apteka może działać jednie wtedy, gdy w miejscu pracy jest magister farmacji. W oświadczeniu, które w całości prezentowaliśmy TUTAJ, czytamy m.in.: "Nikt nie ma podstaw prawnych do nakazania np. kierownikowy apteki pracy ponad normy wynikające z kodeksu pracy (KP). Apteki nie zostały w ustawie i rozporządzeniu uznane za placówki ochrony zdrowia, więc praca apteki ogólnodostępnej w czasie ogłoszenia stanu epidemii musi zaplanowana być tak, aby zapewnić pracownikowi w każdej dobie co najmniej 11 godzin nieprzerwanego odpoczynku (KP)". Jak również podkreślają właściciele aptek w Żywcu w rozmowie z naszą redakcją - zapewnienie nocnych dyżurów aptek jest po stronie Starostwa Powiatowego w Żywcu, natomiast ustalenie wspólnego stanowiska w tej sprawie jest póki co trudne. 

Jak informują Fakty TVN24 - Władze powiatu twierdzą, że zgodnie z Prawem farmaceutycznym dostęp do aptek w nocy musi być zapewniony. Mogłyby sięgnąć nawet po radykalne środki i oddać sprawę do Sądu, ale jak zapewnia Starosta, na razie nie ma zamiaru tego robić i liczy na mediacje z aptekarzami.

– Moglibyśmy występować do sądu o niewypełnianie uchwały Rady Powiatu. Czy to zrobimy? Zobaczymy. Sytuacja jest, jaka jest. Z drugiej strony mieszkańcy powinni być zabezpieczeni w leki. Myślę, że trzeba będzie się temu przyjrzeć czy to faktycznie jest tak trudna sytuacja, żeby te dyżury obsadzić – mówi starosta Andrzej Kalata.

Farmaceuci podkreślają, że w obecnej sytuacji po prostu nie mają ludzi do obsadzenia nocnych dyżurów. Twierdzą, że wrócą do dyżurowania, jak tylko sytuacja się ustabilizuje.

Źródło: ŁW/fakty.tvn24.pl