Historia

 W ubiegłym tygodniu przedstawiliśmy Wam pierwszą część „przedruku” artykułu dotyczącego budowy kościoła św. Floriana w Żywcu-Zabłociu. Dziś część druga. Podobnie jak w zeszłotygodniowym artykule, również w tym zachowaliśmy oryginalną pisownię, wielkość czcionki itd. Jedyną ingerencją, mamy nadzieję, że dobrą i według nas potrzebną są archiwalne zdjęcia z budowy kościoła. Wkrótce kolejne archiwalne zdjęcia i historia tej świątyni. Zachęcamy również do dyskusji i refleksji – jak Zabłocie zmieniło się przez ponad siedemdziesiąt lat…

Bardzo dziękujemy Ks. Prałatowi Stanisławowi Kozieł – proboszczowi parafii Żywiec Zabłocie za udostępnienie zdjęć oraz pomoc w przygotowaniu tego materiału.

O wysiłkach w Zabłociu

(II) Kiedy jechałem pociągiem do Zabłocia, od strony Bielska i Białej, jechało wiele ludzi. Robotnicy i urzędnicy. Była miedzy nimi pewna różnica. ROBOTNICY MÓWILI PO POLSKU. tamci po niemiecku tylko... Kiedy Niemcy-Polacy ("wasserpoloki"), na którejś ze stacyj wysiedli, zostali sami robotnicy i rozmawiali o tym i o owym... Ale głównie o duszach polskich. I słyszałem wiele. Że na tym terenie Niemcom dobrze się powodzi, że kierownicze stanowiska tylko przez nich są zajmowane... Są pewne fabryki (np. w Dziedzicach walcownia - jak mówili), gdzie pracę urzędniczą dostanie tylko Niemiec. Że pracownik Polski nie ma u nich uznania za pracę i nie ma miejsca wśród nich na ziemi Polskiej... W dzisiejszych czasach, kiedy musimy zespolić się, skupić i pięść mocno zacisnąć, aby kiedy będzie tego potrzeba trzepnąć nią wroga jak należy, trzeba DBAĆ O DUSZE POLSKIE!! Kierownicze stanowiska powinni zajmować tylko Polacy i to ludzie o wyrobieniu etycznym i patriotycznym, no i oczywiście przede wszystkim dobrzy fachowcy. Nad tym właśnie czynniki państwowe powinny roztoczyć kontrolę. Powinno się kontrolować STOSUNEK KIEROWNIKÓW DO PODWŁADNYCH. Podwładny czy to pracownik fizyczny czy urzędnik zdany jest nieraz na łaskę i niełaskę SADYSTYCZNYCH NIEKIEDY WYCZYNÓW SWEGO PRZEŁOŻONEGO. To jest sprawa wielka! Tu chodzi o duszę samego człowieka. To właśnie również podnosili mocno ROBOTNICY ZABŁOCCY! I słusznie.

Jeżeli o tym wspominam pisząc o ZABŁOCIU, to chyba z tym świętym przekonaniem, że ludzie tu więcej się lubią między sobą i rozumieją, anieżeli gdzie indziej. Przy budowie np. kościoła brały udział wszystkie organizacje miejscowe,  a nawet załoga posterunku Policji Państwowej dała przykład ze swej strony, kopiąc ziemię pod fundamenty wieży. I może dlatego właśnie ta świątynia, koło której wszyscy pracowali, będzie droższa wszystkim. Będzie ona mieściła wiele sal i ubikacji, aby pomieścić organizację Akcji Katolickiej. Powiada do mnie ks. SŁONKA w ten sposób: "Wie pan, tu wszyscy ludzie rozumieją kłopoty przy wielkich pracach dla ogółu. Jeżeli np. na budowie kościoła urządziliśmy wiele imprez, to proszę mi wierzyć, że przyniosły one nadspodziewanie pokaźne sumy... Na przykład opłatek, w którym wszyscy wzięli udział bez względu na zapatrywania polityczne, przyniósł 1070 zł. w gotówce. To też wierzę - powiada Ksiądz - że najbliższa impreza w Zabłociu, jaką będzie koncert religijny "Siedem Słów Zbawiciela" Heiden'a będzie poparta wielką frekwencją".

Akcja Katolicka z tą chwilą, kiedy postawi się Dom Katolicki (w wieży będą już na razie pomieszczenia dla biur i zebrań) będzie tu miała bardzo szerokie pole do popisu. Z organizacyj kościelnych jest kilka stowarzyszeń i kółek, które wykazują dynamikę pewną i dobry element katolicki. Funkcje KATOLICKIEGO STOWARZYSZENIA MĘŻÓW spełnia Towarzystwo Budowy Kościoła, o którego owocnej pracy wspomniałem obszernie w poprzednim reportażu. istnieje również silny CHÓR pod kierownictwem p. Szuberta, który liczy w swym gronie 80 osób. TOWARZYSTWO MIŁOSIERDZIA b. energiczne i ruchliwe liczy 50 osób. 15 KÓŁEK RÓŻAŃCOWYCH. KATOLICKIE STOWARZYSZENIE MŁODZIEŻY ŻEŃSKIEJ, APOSTOLSTWO MODLITWY, KRUCJATA i t. d. O tych to Stowarzyszeniach bez pochlebstwa powiem, że chociaż nie liczne jeszcze, ale stuprocentowe w swoich katolickich poczynaniach...

O bolączkach zabłockich nie wiele powiedziałem, więc dziś kilka poruszę. Np. wieża kościelna jeszcze jest nie wykończona. Brak plebanii i brak cmentarza. (Pod cmentarz i plebanię jest darowana parcela przez gromadę Zabłocie, ale brak obecnie funduszów). Urządzenie kościoła wewnętrzne jest jeszcze prowizoryczne, jak również organów. Oto kilka bolączek najważniejszych i najpilniejszych do usunięcia z zabłockiego terenu. Trzeba jednak wziąć pod uwagę stan taki JAKI ZASTAŁ KS. SŁONKA i porównać ZE STANEM DZISIEJSZYM, a dojdziemy do miłych wniosków, że większe jeszcze bolączki, gdyby tu istniały, ZABŁOCIE POTRAFI POKONAĆ. Oto co potrafi ludność naprawdę religijna i tężyzna tych ludzi, związana ściśle z cudną, żywiecką ziemią... Bo naród nasz to tężyzna. Jeżeli widzą, że od nich zależy OGÓLNE DOBRO, to spieszą z ofiarami. Mamy obecnie najlepszy przykład, kiedy całe nasze społeczeństwo NA RZECZ NASZEJ ARMII NIE SZCZĘDZI OFIAR. Samorzutnie i z dobrej woli. I TAKI NARÓD NIE ZGINIE NIGDY I NIKT GO NIE ZWYCIĘŻY.

Może nie wszystko zdołałem zaobserwować i napisać w "DZWONIE NIEDZIELNYM", który coraz więcej jest tu czytany, ale sądzę, że jeszcze o innych sprawach napisze ktoś z tamtego właśnie terenu. Dorzuci kilka myśli. Może trzeba by również na zakończenie napisać o wysiłkach miejscowego T. S. L., które wszelkimi siłami dąży do tego, aby podtrzymać miejscowy folklor i szlachetne tradycje rodzime. Jest to bardzo ważna rzecz. Bo z miast na wsie idzie szeroką falą moda, tandeta, lekkoduch, a giną tradycje z gruntu polskie, chłopskie mocne i zdrowe. Chociażby stroje. Coraz mniej ich jest i coraz więcej chowają się one po skrzyniach, komodach i szafach, zamiast wychodzić na ulicę. Wychodzą, ale raz na rok, podczas jakichś uroczystości świeckich czy też kościelnych. Strój regionalny ma swoją wymowę i swoją moc... W kwartalniku "GRONIACH" z bież. roku HARNAŚ Z BESKIDU powiada o tym w pięknym wierszu:

"jakze mi gore serce młode!

syroko bydem wołoł w krąg:

ściąg smaciska, kozdy ściąg!

Chytro, przechytro rzec jest moda!

Cóz ze chłop włozy stary frak,

kie rence nie wie ka i jak...

i głosu tez nie zmienis sam...

Ni to pan, ni to cham

ni to prowda, ni to kłam!

Hej! nieświadome to błazeństwo!

Niech zyje naski strój -

w nim bój,

w nim sława nasa i zwycięstwo".

Tak to pisze poeta młody tej ziemi, ukrywający się pod pseudonimem Harnasia, i tak wielu czuje dzisiaj. Na zakończenie wspomnieć jeszcze wypada, że do Zabłocia i Żywca nie wielu jeszcze przyjeżdża na letnisko. A są to okolice wymarzone, zachwycające swym widokiem przybysza jak bajka z tysiąca i jednej nocy.

Autor: Wincenty Kuglin

Źródło: W. Kuglin, O wysiłkach w Zabłociu, "Dzwon Niedzielny" 1939, nr 15, s. 17.

 Kopiowanie materiałów zabronione