Magazyn

Spróbujmy odbyć podróż w czasie przez Twoje hipotetyczne życie, próbując odpowiedzieć na pytanie: co mnie czeka, jeśli będę pił dalej ?

Uzależnienie się rozwija niepostrzeżenie...

Na początku nie będzie się działo nic. Twój kontakt z alkoholem będzie się zmieniał bardzo powoli, będą nawet okresy, gdy - z różnych powodów - nie będziesz pił wcale albo prawie wcale. Twoje życie zawodowe będzie biec swoim torem. Niewykluczone, że będziesz odnosić sukcesy, zdobywając uznanie, awansując i zarabiając pieniądze. Także Twoje życie rodzinne i towarzyskie nie będzie na tym etapie jeszcze szwankować. Pozornie wszystko będzie w porządku. To sprawi, że zarówno u Ciebie, jak i u bliskich, Twoja rosnąca bardzo powoli konsumpcja alkoholu nie będzie wzbudzać sygnałów alarmowych.

Tymczasem głęboko w Twojej psychice zacznie się kształtować mechanizm uzależnienia: alkohol podświadomie będzie przez Ciebie kojarzony z pozytywnymi doznaniami, poprawiając Twoje samopoczucie, działając odprężająco, przeciwstresowo i intensyfikując przeżycia towarzyskie. Ty jednak, ani Twoi bliscy, nie będziecie sobie zdawać sprawy z zagrożenia. W pewnym momencie jednak zaczną się pojawiać niepokojące zwiastuny, świadczące o traceniu przez Ciebie kontroli nad konsumpcją alkoholu. Zaczniesz się upijać, nawet wtedy, gdy upić się nie będziesz zamierzał, np. na różnych imprezach zawodowych czy rodzinnych, co może mieć dla Ciebie przykre konsekwencje. Będą się zdarzały dni, gdy z powodu kaca lub utrzymującej się z dnia poprzedniego nietrzeźwości, będziesz niedysponowany w pracy, być może będziesz musiał z tego powodu brać niezapowiedziany jednodniowy urlop. Oczywiście kłamiąc, co do jego przyczyny. Może się nawet zdarzać, że raz czy drugi siądziesz za kierownicę samochodu pomimo picia wcześniej alkoholu.

Wpadki te sprawią, że Twoje najbliższe otoczenie, zapewne rodzina, zacznie się niepokoić, robić Ci wyrzuty, może nawet zacznie namawiać Cię do podjęcia leczenia odwykowego. Rzecz jasna, Ty się z nimi nie zgodzisz. Jednak naciski ze strony rodziny, przechodzące nierzadko w awantury czy przeciągające się konflikty, sprawią, że dla świętego spokoju będziesz chciał udowodnić, że nie jesteś alkoholikiem, bo potrafisz nie pić. Po raz pierwszy podejmiesz próbę utrzymania abstynencji od alkoholu. Podjęta bez przekonania i bez jakiegokolwiek wsparcia terapeutycznego abstynencja nie potrwa długo - zapewne krócej, niż sam na początku założyłeś. Oczywiście powody złamania abstynencji będą w Twoich oczach najzupełniej obiektywne: impreza firmowa, obiad z przełożonym, imieniny kolegi, grill z piwem, itp. Być może po złamaniu abstynencji po raz pierwszy czy drugi ponownie będziesz deklarować wolę zachowania całkowitej trzeźwości.

Z tygodnia na tydzień, z próby na próbę będzie się to okazywać coraz trudniejsze, choć wciąż nie będziesz dostrzegać, że to Ty sam sięgasz po alkohol, a nie wlewa go w Ciebie Twoje otoczenie.

Nieudane próby abstynencji paradoksalnie sprawią nasilenie się picia. Po części wynikać to będzie z postawy buntu wobec rodziny, po części zaś z podświadomej kapitulacji przed rozwijającym się nałogiem. Intensywniejsze picie ujawni Ci, że Twoja tolerancja alkoholu wzrośnie: będziesz coraz lepiej znosić większe porcje alkoholu, z drugiej jednak strony coraz więcej go będziesz potrzebować, żeby czuć się lepiej.

Zacznie się regularne klinowanie, czyli zapijanie kaca. Niepostrzeżenie zaczną się rozwijać ciągi alkoholowe: początkowo dwu- , trzydniowe, szybko zaczną się jednak wydłużać do tygodnia, do dwóch. Na tym etapie Twój alkoholizm przestanie być tajemnicą Twoją i Twojej najbliższej rodziny. Dalsza rodzina, koledzy z pracy, przyjaciele domu i sąsiedzi zaczną dostrzegać, że często jesteś w stanie wskazującym na spożycie alkoholu bądź na kacu. Zaczniesz być kojarzony jako ktoś, kto lubi wypić, kto pije często i bez umiaru. Jednym słowem - przykleją Ci etykietę pijaka.

Kolejne straty i pozorne próby ratowania się

Twoje coraz częstsze niedyspozycje spowodowane piciem oraz coraz silniejsze kojarzenie Twojej osoby z alkoholem, zacznie skutkować stopniowym załamywaniem się Twojej kariery zawodowej. Jako osoba niesolidna, mało wydajna i kompromitująca się podczas różnych imprez firmowych, zaczniesz trafiać powoli na boczny tor.

Nieciekawy rozwój wypadków zacznie wreszcie do Ciebie docierać, wzbudzając niepokój, frustrację i złość na siebie i innych. Niestety, lata nadużywania alkoholu nauczą Cię, że najlepszym lekarstwem na wszelkie bolączki jest... alkohol. Im więcej szkód picie będzie czynić w Twoim życiu, tym więcej będziesz pić. Ciągi alkoholowe będą coraz dłuższe, wielotygodniowe, pić będziesz od rana i coraz więcej. Niestety, odkryjesz, że przerwanie ciągu nie jest jeszcze końcem problemów. Objawy abstynencyjne „kac”, to przede wszystkim bardzo złe samopoczucie psychiczne i fizyczne, stany lękowe, niepokój, bezsenność, drżenie rąk i całego ciała. Zapewne zaczniesz wreszcie szukać pomocy. Masz wówczas do wyboru placówkę zajmującą się detoksykacją - odtrucie lub "odtruwacza" z gazetowego ogłoszenia. Niestety, bardzo wiele osób decyduje się na to drugie rozwiązanie. "Odtruwacz" przyjeżdża do domu, co zapewnia komfort i dyskrecję, nie wypytuje, nie porusza drażliwych tematów związanych z alkoholem, nie namawia do zaprzestania picia (w końcu jego interes opiera się na tym, że ludzie piją). Odtrucie, czyli detoksykacja, za którym nie idzie leczenie odwykowe, przynosi o wiele więcej szkody niż pożytku: daje złudne poczucie kontroli nad nałogiem i podtrzymuje w nałogu.

Przyjdzie moment, w którym będziesz zmuszony wreszcie podjąć leczenie odwykowe. Zapewne tak jak wielu Twoich poprzedników będziesz zaczynać od Esperalu; może minąć nawet parę lat, zanim uświadomisz sobie, że Esperal nie chroni Cię przed piciem. Pierwsza "wszywka" wystarczy być może na rok, ale już każda następna będzie przez Ciebie przepijana po coraz to krótszym czasie. Także grupy AA (Anonimowych Alkoholików) nie są wystarczającą formą pomocy, gdyż nie służą one terapii jako takiej, ale wsparciu osób, które są w terapii bądź ją przeszły.

Terapia, na którą - miejmy nadzieję - w końcu trafisz, będzie kubłem wyjątkowo zimnej wody. Budowany latami przez Twój alkoholizm system iluzji i zaprzeczeń runie, konfrontując Cię z gorzką, bolesną i upokarzającą prawdą o sobie samym. Odkryjesz, jak bardzo alkohol Cię zniewolił, jak bardzo Cię zmienił, ile krzywdy z jego powodu wyrządziłeś swoim bliskim i sobie. I tak jak każdy przed Tobą zaczniesz walczyć z terapią, zaczniesz negować trafiające do Ciebie informacje. Nie będziesz potrafił pogodzić się z myślą, że już nigdy żaden napój alkoholowy nie będzie dla Ciebie dozwolony. Będziesz się buntować, może nawet obrażać na terapeutę. Prawie na pewno zechcesz sprawdzić, czy przypadkiem nie jesteś w stanie pić alkoholu w sposób kontrolowany, w małych ilościach i nie codziennie. I przeżyjesz kolejny wstrząs, gdy jedna, druga czy trzecia i czwarta taka próba pokażą Ci, że nie kontrolujesz swojego picia, że dla Ciebie każdy kontakt z alkoholem oznacza kolejny ciąg.

Twój los się w tym miejscu waży. Możesz podjąć heroiczny wysiłek walki z nałogiem i pojedynek ten wygrać, czego z całych sił każdemu życzę. Może też jednak stać się i tak, a statystyka nie pozwala być optymistą, że poddasz się, że nie poradzisz sobie. I że wrócisz do picia.

Degradacja organizmu i psychiki

Lata picia odcisną piętno na Twoim wyglądzie i zachowaniu. Twoja twarz nabierze specyficznego "pijackiego" zaczerwienienia i opuchlizny. Wymowa, gestykulacja i mimika także się zmienią w charakterystyczny dla pijących alkoholików sposób. To, co się będzie działo z Twoim wyglądem, dziać się będzie też z Twoimi narządami wewnętrznymi. Postępujące uszkodzenie wątroby, prowadzące do jej marskości i dalsze problemy z marskości wynikające, zapalenie trzustki, choroba wrzodowa żołądka, niedobory witamin, osłabienie układu odpornościowego, nadciśnienie tętnicze - to wszystko będzie z roku na rok obniżać jakość Twojego życia. A także - i przede wszystkim - znacząco je skróci!

Coraz cięższe będzie przerywanie ciągów alkoholowych przez Ciebie. Wcześniej czy później kolejny zespół abstynencyjny rozwinie się w majaczenie drżenne. To bardzo poważny stan, przebiegający z zaburzeniami świadomości, dezorientacją i halucynacjami. Zaczniesz widzieć nieistniejące przedmioty, osoby lub zwierzęta, będzie Ci się wydawało, że jesteś w innym miejscu, itp.

A nade wszystko będziesz w olbrzymim niepokoju i lęku. Kolejnym powikłaniem zespołu abstynencyjnego jest tzw. padaczka alkoholowa. Gdy pije się go długo i w dużej ilości, organizm adaptuje się do jego działania w tym zakresie. Przerwanie ciągu alkoholowego sprawia, że próg drgawkowy raptownie się obniża, konsekwencją czego bywają napady epilepsji, występujące podczas trzeźwienia.

Jest bardzo prawdopodobne, że na tym etapie zaczną się u Ciebie pojawiać pierwsze objawy psychozy alkoholowej. Na początku będą to zapewne urojenia, czyli nieprawdziwe przekonania i sądy. Początkowo mało intensywne i poddające się weryfikacji, z czasem coraz mocniejsze i niepodatne racjonalnej ocenie. Mogą mieć różną treść, z reguły są to urojenia prześladowcze. Typowe dla alkoholików są urojenia zdrady małżeńskiej, zwane zespołem Otella.

Kolejnym ponurym kamieniem milowym w życiu alkoholika jest utrata pracy. Być może straciwszy pierwszą pracę z powodu alkoholizmu znajdziesz następną, ale możesz być pewien, że nie przestawszy pić stracisz i ją, a także każdą następną. To może być krytyczne zdarzenie dla Twojej rodziny - jeśli dotychczas się nie rozpadła, rozpadnie się zapewne w tym momencie. Przestawszy być podporą budżetu domowego alkoholik pozbawia się ostatnich atutów, które mogły trzymać małżonka z dziećmi przy nim.

Twoja degradacja fizyczna, psychiczna i społeczna będzie przebiegać w zastraszającym tempie. Prawie cała Twoja aktywność poświęcona będzie szukaniu funduszy na alkohol. Brudne, zniszczone ubranie, zaniedbanie higieniczne i permanentny stan "niedopicia" - oto Twój wygląd od tej chwili. I nie będzie wielką pociechą fakt, że Twoja rosnąca latami tolerancja alkoholu od pewnego czasu zacznie spadać i upijać się będziesz nawet niewielkimi jego ilościami. Zjawisko to bowiem oznaczać będzie, że Twoja wątroba jest już tak zniszczona, że nie radzi sobie z rozkładem alkoholu. Także i repertuar konsumowanych przez Ciebie trunków będzie się pogarszać, od najtańszych piw, przez tanie "wina". Ostatni etap Twojego uzależnienia i życia upłynie pod znakiem ciężkich uszkodzeń ośrodkowego i obwodowego układu nerwowego, czyli polineuropatii. Jej objawami są zaniki czucia powierzchniowego i odruchów ścięgnistych, bóle, osłabienie siły mięśni, a nawet ich niedowłady i porażenie.

Alkoholik odchodzi z tego świata odpowiednio do swojego życia: w samotności, porzucony, z powodu wyniszczenia organizmu i licznych chorób, które sobie zafundował, czasem zamarza na mrozie, czasem ginie w pijackiej bójce lub pod kołami samochodu. Opisany przebieg Twojego życia, jakim ono będzie, jeśli będziesz pić dalej, nie jest fikcją, ale prognozą.

Żadna z tych osób nie założyła sobie w młodości, że zostanie alkoholikiem. Żadna z nich nie urodziła się alkoholikiem.

Na podstawie opracowania: lek. med. Krzysztofa A. Klementowskiego

Materiał: 

Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Żywcu

ul. Powstańców Śląskich 27. tel. 33 861 81 63