Zgodnie z ustawą przyjętą przez Sejm 1 kwietnia samorządy będą miały rok na usunięcie z przestrzeni publicznej nazw upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia i daty symbolizujące komunizm lub propagujące ten ustrój. Ustawa dotyczy nazw budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej. Szacuje się, że w Polsce jest wciąż nawet 1,4 tys. nazw miejsc, które gloryfikują system komunistyczny. Czy w Żywcu również będzie przeprowadzona "dekomunizacja"?
"No i Panie, kto za to płaci?"
Z przestrzeni publicznej znikną nazwy ulic upamiętniające osoby lub organizacje związane z ustrojem komunistycznym. Zakazane będzie również nadawanie przez jednostki samorządu terytorialnego nazw, które symbolizują komunizm lub inny ustrój totalitarny budowlom, obiektom i urządzeniom użyteczności publicznej. Po upływie trzech miesięcy od dnia ogłoszenia ustawy, samorządy będą miały rok na zmianę zakazanych nazw.
Na szczęście zmiana nazwy ulicy nie oznacza dla mieszkańców konieczności zmiany dokumentów, do momentu upłynięcia ich ważności. Od opłat mają być też wolne zmiany nazwy dokonane na mocy ustawy w księgach wieczystych, rejestrach czy ewidencjach. Jednak koszty administracyjne związane ze zmianą ulic i placów poniosą w całości samorządy.
Żywiec też?
Ile takich miejsc jest w Żywcu? Dowiemy się zapewne po dokładnej weryfikacji treści ustawy. Z całą pewnością jednak w naszym mieście jest kilka tablic i pomników związanych z dawnym ustrojem, m.in. słynny pomnik z bocianim gniazdem, poświęcony pamięci żołnierzy ludowego wojska polskiego, mieszczący się przy ulicy Stefana Batorego. Obiekt ten nie zniknie jednak z krajobrazu Żywca, gdyż wspomniana ustawa nie dotyczy pomników oraz obelisków.
Czy ulica nazwana nazwiskiem poety, który wychwalał komunizm musi być zmieniona? W przypadku wątpliwości w interpretacji ustawy gminy mogą konsultować swoje decyzje z Instytutem Pamięci Narodowej.
Autor: Ren