W większości europejskich miast i miasteczek targi są sercem miast. To właśnie na targowych stoiskach sprzedawane są najlepsze lokalne produkty i wyroby, będące wizytówką danego regionu. Niestety żywieckiego "małego targu" nie można określić mianem wizytówki, mimo, że miejsce ma ogromny, ale niewykorzystany potencjał.
Markety vs Targ
Duże sieciowe sklepy, których w samym Żywcu jest co najmniej kilkanaście, w dużej mierze przyczyniły się do upadku małego handlu w naszym mieście. Nadal jednak duża część mieszkańców zaopatruje się w produkty spożywcze zarówno na dużym, jak i małym targu. Przede wszystkim warzywa i owoce sprzedawane w tych miejscach są zdecydowanie lepszej jakości, a często również na targu znajdziemy warzywa, których próżno poszukiwać nawet w najlepiej zaopatrzonych marketach, jak np. brukiew. Na żywieckiej małej targowicy, zlokalizowanej w sąsiedztwie dwóch szkół średnich, u zbiegu ulic Słowackiego i Krasińskiego, znajdziemy stoiska z warzywami i owocami, regionalnymi wędlinami, kwiaciarnie i lokal z daniami street food. W środy często można też spotkać osoby, które sprzedają sery, jajka lub masło z domowych gospodarstw. W okresie letnim natomiast napotkamy osoby sprzedające grzyby, jagody i inne owoce leśne. Oferowane produkty oraz dobra lokalizacja w centrum miasta sprawia, że ruch jest tutaj duży i sprzedający nie mogą narzekać na brak klientów. Chcąc wynająć kiosk w tym miejscu musimy być przygotowani na miesięczny czynsz w granicach 1000 zł, za stosunkowo niewielką powierzchnię handlową.
Wygląd...
O ile wygląd kiosków, w których sprzedawane są kwiaty i warzywa jest przyzwoity, o tyle to, co zastaniemy z tyłu trudno nazwać mianem estetycznego. Stoiska przeznaczone dla handlujących głównie w "targowe środy", pamiętają lata 90.XX w. Są one mocno nadgryzione zębem czasu - urwane rynny, spróchniałe deski i nieprzyjemny zapach moczu to niestety realny wygląd tego miejsca. Wieczorami skwer za kioskami zmienia się w toaletę, a pozostawione opakowania po alkoholu świadczą o tym, że miejsce upodobali sobie również miłośnicy spożywania trunków pod chmurką. Jak wygląda żywiecka mała targowica najlepiej oddają zdjęcia, które umieszczamy w galerii pod artykułem.
Jak zmienić oblicze?
Ruch i względna stabilizacja sprawia, że handlujący raczej nie myślą o zmianie wizerunku tego miejsca, stwierdzając iż sami mają niewielki wpływ na wizerunek tego miejsca. Pewnego rodzaju moda na produkty lokalne, a przede wszystkim ich bezdyskusyjna wyższa jakość sprawia, że mają one duże grono nabywców. Spoglądając jednak na żywiecki mały targ, zauważymy, że ofertę tę można byłoby bez problemu rozszerzyć i jest to całkiem dobry pomysł na własny biznes. Produkty od lokalnych dostawców sprzedawane w tym miejscu z pewnością znalazłyby klientów zarówno wśród mieszkańców, jak i turystów, podobnie jak np. rękodzieło z pracowni regionalnych artystów, których nie brakuje na Żywiecczyźnie. Rozmawiając z jednym z przedsiębiorców, który prowadzi swoją firmę właśnie na żywieckim małym targu padła z jego ust propozycja utworzenia spółdzielni, w której byliby zrzeszeni handlujący w tym miejscu. Symboliczne składki płacone na rzecz takiej spółdzielni mogłyby nie tylko zmienić wizerunek tego miejsca, poprawić jego wygląd, ale także zainwestować w reklamę, bądź wydawana co miesiąc gazetkę reklamową, która z pewnością przyciągnęłaby klientów. A czy Wy bylibyście zainteresowani zakupami np. ryb z lokalnej hodowli, mięsa i wędlin z rodzinnej masarni lub warzyw i owoców od rolnika z jednej z wiosek w naszym regionie? Zapraszamy do dyskusji!
Autor: WM