Kilka lat temu pojawił się w Żywcu pomysł, by na stoki góry Grojec wpuścić Owce, które miałyby "zająć" się trawą, zarastającą zbocza i stanowiącą często różnego rodzaju zagrożenie. Niestety pomysł tego skądinąd ciekawego pomysłu zakończył się fiaskiem.
Owce wypasające się na beskidzkich halach, jeszcze w latach osiemdziesiątych XX wieku stanowiły dla turystów oraz mieszkańców część naturalnego krajobrazu. Niestety w obecnych czasach jest to widok niezwykle rzadki. Stada owiec, które zostały wypasane są zazwyczaj obok domów, prawie całkowicie zanikł wypas owiec na górskich halach. Skutkiem tego hale zaczęły zarastać wysokimi trawami, samosiejkami, co w rezultacie prowadziło do wypierania rzadkiej i specyficznej roślinności w Beskidach. Zanik wypasania owiec prowadzi do zubożenia przyrody, co więcej pozbawia te tereny walorów kulturowych i turystycznych, bowiem wypas owiec od wieków kształtował bogatą kulturę polskich górali. Do przyczyn zaniku możemy zaliczyć np. spadek zapotrzebowania na produkty owcze.
W 2016 roku, burmistrz Żywca - wzorem Węgierskiej Górki - zaproponował, by na stoku góry Grojec również pojawiły się owce. Miały one wypasać się na stokach zarówno Małego i Dużego Grojca. Przez cały okres , do roku 2018, trwały rozmowy z mieszkańcami, właścicielami pól i hodowcami owiec. Na nic jednak zdały się argumenty, że owce wypasane na górze Grojec pomogłyby przetrwać roślinności typowo górskiej, zaś krajobraz Grojca stałby się różnorodny pod względem roślinności i kultura góralska zostałaby zachowana. Owiec nie chcą jednak wszyscy mieszkańcy i właściciele gruntów. Według informacji przekazanej nam przez Urząd Miejski w Żywcu - część właścicieli gruntów na Grojcu w ogóle nie wyraziła zgody, część nie jest zainteresowana taką inicjatywą lub chce pieniądze za dzierżawę, a tych nie ma na ten cel w kasie Miasta.
Autor: PW