„Praca jest podstawowym powołaniem człowieka na tej ziemi”- powiedział św.Jan Paweł II. Prezentujemy informację opublikowaną przez Małgorzatę Kasperek.
Zapewne każdy z nas chciałby dowiedzieć się czegoś o swoich przodkach. Niektórzy zapisali się piękną czcionką na kartach historii walcząc o niepodległość, angażując się w rozwój miejscowości poprzez aktywny udział w organizacjach i podejmowanych przez nie inicjatywach. O wielu z nich czytamy w kronikach i innych dokumentach dzięki osobom, które rozumiały potrzebę dokumentowania wydarzeń w trosce o potomnych. Nazwiska innych nie widnieją w kronikach dokumentujących wzniosłe czyny, ponieważ ich jedyną i główną zasługą dla potomnych była ciężka, mozolna praca codzienna. Bohaterowie trudów życia. Dzisiaj napiszę o ciężkiej pracy na roli. Jako ilustrację tekstu wybrałam tym razem fotografię z archiwum rodzinnego mojego męża. Wykopki w Kocierzu Moszczanickim. Kobiety z półkoszkami przy ciężkiej pracy na roli. Towarzyszą im dzieci, jeden mężczyzna z zaprzęgiem konnym. Jakże to? Tak przy robocie? Przecież do zdjęcia trzeba być w odświętnym odzieniu, ogarniętym. A tutaj ktoś przyszedł na pole i utrwalił codzienny trud górali żywieckich. I chwała mu za to, bo to najpiękniejsze zdjęcie w naszych rodzinnych zbiorach. Kobiety zapewne naprędce poprawiały chustki na głowach, ocierały pot z twarzy, poprawiały zapaski. Zaraz po wykonaniu fotografii wróciły do zbierania ziemniaków, żartując z siebie nawzajem, jeszcze przez jakiś czas podekscytowane wydarzeniem...
Kilka lat temu otrzymałam w prezencie od Księdza Dziekana Piotra Pokojnikowa malutką książkę, broszurkę prawie pt. „Radziechowy, parafia z jagiellońskich czasów”. W książce tej ks. Jan Kracik pisze na str.12 „W 1644r. w Radziechowach jest 36 kmieci i 3 zagrodników, w Wieprzu 12 kmieci, w Cięcinie 9, w Juszczynie, Słotwinie, Brzuśniku, Bystrej- po 10-18. Przybywało ludzi. Kmiece role stawały się półrolami. W 1715r. w inwentarzu dóbr żywieckich wyliczano w Radziechowach imiennie 72 półrolników, 2 młynarzy, 2 zagrodników, 6 zarębników. Wśród 80 nazwisk powtarzają się, co sugeruje stopień zasiedziałości, 3 razy: Michalski, Stana, Stokłosa, Stopka, Wolny; 2 razy: Babicki, Biela, Błaut, Chudziec, Kasza, Sabel, Szkłapa, Tlałka, Tomala, Zarzecki, Zema; raz- Bąk, Byk, Dudek, Dziedzic, Fabian, Gal, Gozdek, Jakubiec, Janota, Juraszko, Kania, Kociełek, Kozioł, Kublin, Lizak, Martyniak, Matlas, Mąka, Mika, Moroń, Orman, Pawlus, Setla, Solański, Szuflant, Tomel, Wandzel, Wisła, Wróbel, Zając, Żur. Znaczna więc część obecnych mieszkańców Radziechów znajduje więc swoje nazwiska wśród tych sprzed blisko trzech wieków”. Niektóre z tych nazwisk uległy zmianie podczas zawirowań historycznych na tych terenach. Czasami ktoś zapisał w dokumencie tak a nie inaczej i w ten sposób zmiana się utrwaliła. Dodam jeszcze dla jasności tekstu, że słowo kmiecie w XVII wieku oznaczało chłopów, którzy mieli własne gospodarstwo o powierzchni przynajmniej 1 łana ziemi (ok. 17ha).
Natomiast w „Kronice Radziechów do 1966r.” Władysława Pieronka czytamy na str. 80-tej, że „Kmiecie nasi byli samowystarczalni, zapotrzebowanie swoje pokrywali własnym produktem i surowcem przetwarzanym systemem prymitywnym. Produkcja lnu, hodowla owiec i bydła dostarczała surowca, które rękodzielnictwo przekazywało do użytku codziennego. Jak długo istnieje ludzkość, tak i potrzeby jej pokrywane są z podziału do ich wykonania.” O rzemiośle jednak napiszę następnym razem.
A tymczasem serdecznie Państwa pozdrawiam i życzę miłego swoich ciężko pracujących przodków wspominania.
Autor: Małgorzata Kasperek