Zapraszam Państwa na spacer po przedwojennym mieście. Odwiedzimy różne zakątki, dzielnice, ważne obiekty. Zajrzymy do zabytkowych świątyń, rezydencji, ale i do fabryk, szkół, urzędów, jak i kamienic prywatnych. Będziemy posiłkować się dawnymi fotografiami, pocztówkami i kartami korespondencyjnymi, które zilustrują naszą opowieść i przeniosą nas w XIX i XX wiek. Do spacerów zaprosimy wyjątkowe postaci historyczne. Nie zabraknie kronikarzy, właścicieli miasta czy słynnych putoszy. Staną się naszymi przewodnikami i przypomną, jak to kiedyś bywało w żywieckim grodzie…
Odcinek 1 – na Przemienieniu…
Nasz spacer po Żywcu rozpoczniemy z nietypowego miejsca. Nie będzie to jeszcze serce miasta – rynek, słynna ulica Wyszemieście, czy dzielnica Rudza. Dotrzemy tam w odpowiednim czasie. Opowieść zaczynamy na terenie, gdzie ponad 300 lat temu powstała mała drewniana kapliczka… Z początku była może skromna, ale i za czasem zmieniła swój wygląd, przekształcają się w drewniany kościółek. Kto w takim miejscu chciałby coś zbudować? No właśnie, porozmawiajmy o fundatorze wspomnianego obiektu. Był to nie byle kto, zacny, uczciwy, mąż i ojciec 9 dzieci. 300 lat temu znali go wszyscy i podziwili za pracę, zaangażowanie i pasję, bez której dzisiaj bylibyśmy naprawdę ubodzy… O kim mowa, nie domyślacie się? Podpowiadam – burmistrz, wójt i kronikarz. Przedstawiam wszystkim najsłynniejszego żywczaka - sławetnego Jędrzeja Komonieckiego. Trudno nie wspomnieć, że to właśnie on jest autorem „Dziejopisu Żywieckiego” – biblii wszystkich putoszy, lokalnych badaczy i pasjonatów historii bliskiej. Powróćmy do kapliczki, którą w 1701 r. ufundował Andrzeja Komoniecki z żoną Barbarą Kalfasowiczówną. Przez wiele lat to słynne małżeństwo opiekowało się obiektem, dbało o rozbudowę (1704 r.), jaki i wyposażenie.
W XIX wieku powstała tu murowana świątynia, która funkcjonuje do dnia dzisiejszego. Jedno jest pewne - widok z rozciągającej się Góry Borkowskiej jest cudowny. Zachwycał się nim i sławetny kronikarz. Może stąd wybór miejsca na budowę małej kapliczki, odległej od miasta. I właśnie ten teren jest doskonały, ażeby rozpocząć oglądanie Żywca. Stojąc na górze mamy wszystko jak na dłoni. W czasach Komonieckiego z pewnością było inaczej. Inaczej także przestawiają się panoramy miasta z Przemienienia wykonane przez żywieckich fotografów, tych profesjonalnych i tych niedzielnych, w okresie międzywojennym. Ale czy faktycznie, aż tak dużo się zmieniło od baroku po XX wiek?
Popatrzmy… Przed nami panorama z około 1910 roku. Które obiekty wskazałby kronikarz, gdyby spoglądał razem z nami na panoramę? Oczywiście te najważniejsze i najstarsze. Wieża kościoła farnego z każdej strony jest wspaniale widoczna. Oprócz bryły świątyni nad miastem góruje także kampanila, czyli wolnostojąca dzwonnica, której budowę dobrze pamięta Komoniecki. Trzecia wieża, którą łatwo rozpoznaje to wieża Starego Zamku, może trochę zmieniona, ale z pewnością należąca do dawnej rezydencji państwa Komorowskich. Z oddali można poznać rynek z kamieniczkami, okazałym ratuszem. I tutaj także wielkie zmiany, ale ratusz pooglądamy z bliska, przyjdzie na to czas. Widać także Rudzę z wieżyczką kościółka św. Krzyża, drobne uliczki i starodawne drewniane domki, których za czasów sławetnego burmistrza było pełno w Żywcu. Jeśli wytężymy wzrok, w głębi dojrzymy fabrykę sukna Boguckiego z kominem, charakterystyczne zwieńczenia budynku Sokoła, jaki i szkolę na Zielonej. Tej architektury nie rozpoznaje nasz kronikarz, nie potrafi także wyjaśnić obecności wysokich kominów, które rysują się w panoramie, po lewej stronie Soły. Faktycznie to już nie jego czasy, inna bajka, bardziej nowoczesna, którą opowiemy w przyszłości. I na koniec, a może od tego powinniśmy zacząć, spójrzmy na pierwszy plan zdjęcia. Pola, rozległe, puste i nagle okazałe budynki. Pierwszy z nich w budowie. Tak, to nasz Kopernik. Pamiętajmy, że w 1910 roku była to Wyższa Szkoła Realna. I tam wstąpimy na minutkę, gdzie naszym przewodnikiem będzie profesor Jan Kazimierz Olpiński. Pokaże swoją salę, przestawi uczniów, a i może przypomni wielkich celebrytów z początku ubiegłego wieku, których tak lubił portretować. I jeszcze jedna informacja związana z mistrzem Olpińskim. Jest on autorem fotografii, którą dzisiaj oglądamy. Natomiast drugi budynek tuż za szkołą realną to Szkoła Ludowa Męska (obecnie ZSEG), o której opowie nam kolejna ważna persona - inspektor Władysław Nowotarski, dyrektor szkoły w latach 1904-1920.
I ostatni raz spójrzmy na naszą panoramę. Podsumujmy. Piękne widoki, urocze miasto z wielowiekową historią, a przede wszystkim z nietuzinkowymi mieszkańcami, którzy tworzyli historię i budowali ten gród. Dodajmy także fakt istotny – przed nami świetnej jakości zdjęcie wykonane przez mistrza Olpińskiego aparatem, który możecie Państwo zobaczyć w żywieckim muzeum… Mam także kolejną propozycje, udajcie się na Górę Borkowską i skierujcie wzrok w stronę serca miasta.
Dzisiaj ta ciekawa panorama z Przemienienia zdominowana jest przez XX-wieczne blokowiska, ani ładne, ani zgrabne… Ta architektura chyba najbardziej zdziwiła naszego dzisiejszego przewodnika.
- Czyż skromne drewniane domki nie były sympatyczniejsze?
- Z pewnością tak drogi Jędrzeju, ale czasu już nie cofniesz…
Opuszczamy powoli Przemienienie Pańskie i krętą drogą udajemy się w dół, bliżej miasta…
Panorama Żywca z Przemienienia Pańskiego, 1910 r., fot. J. K. Olpiński, zbiory Muzeum Miejskiego w Żywcu.
Autor: Dorota Firlej