Historia

Jakżeż przyjemny jest ten spacer. Kręta droga i urocze widoki na miasto. Poprzednio patrzyliśmy na puste, zielone pola, które na początku ubiegłego stulecia rozpościerały się od strony rynku w kierunku Przemienienia i pomiędzy nowoczesnymi budynkami „realki”

1

Zdzisław Marja Okuljar tak skomentowałby ten widok: Nie jest to miasteczko ani nudne, ani śpiące, takie sobie tam byle galicyjskie miasteczko. Tętni tu życie żywym pulsem – rytmem końskim a nie mechanicznym. Dni targowe w środy i kilka razy w roku oraz odbywające się jarmarki żywieckie słynęły na całą okolicę od Cieszyna przez Bielsko, Białą, Wadowice aż po Kalwarię, Myślenice i Chabówkę. Tu było epicentrum handlu targowego, tu było w te dni gwarno jak w ulu…2

- Jędrzeju, zgadnij jaką ulicą podążamy i podążaliśmy z samego Przemienienia? To Twoja ulica – „Andrzeja Komonieckiego”!

- Nie było w mieście zacniejszej i piękniejszej?

Tym razem ja zamilknę na chwilę….

 Popatrzy ma kolejną fotografię z krótką i skromną uliczką.

3

 Wejdźmy w głąb. Ale jakaż tam architektura! Drewniane domki jakby wyszarpnięte z Rudzy. Kolejny dowód na to, że podoba zabudowa była wszędzie, nie tylko wokół kościółka „Trzech Krzyży”. A co ważne te domki, które powstały w czasach baroku, poznaje nasz przewodnik. I jeszcze jedno, jacy mili ludzie, witają się z nami. Jak tu spokojnie, nikt się nie spieszy. Szanowni Państwo nie martwcie się, o drewnianych domkach będzie jeszcze mowa. Obejrzymy je szczegółowo i wejdziemy także do środka, ale to będzie na Rudzy. Przed nami natomiast najważniejsza część miasta – rynek. W oddali  widać wieże fary i dzwonnicy. Jędrzeju prowadź – jesteś u siebie!

Autor: Dorota Firlej

Zdjęcia ze zbiorów Muzeum w Żywcu

[1] Kiedyś Wyższa Szkoła Realna, dziś I LO im. M. Kopernika w Żywcu.

[2] Cytat zaczerpnięty z opowieści o przedwojennym Żywcu Z. M. Okuljara, W dawnym Żywcu, Żywiec 1992, s.7.

1

Zdzisław Marja Okuljar tak skomentowałby ten widok: Nie jest to miasteczko ani nudne, ani śpiące, takie sobie tam byle galicyjskie miasteczko. Tętni tu życie żywym pulsem – rytmem końskim a nie mechanicznym. Dni targowe w środy i kilka razy w roku oraz odbywające się jarmarki żywieckie słynęły na całą okolicę od Cieszyna przez Bielsko, Białą, Wadowice aż po Kalwarię, Myślenice i Chabówkę. Tu było epicentrum handlu targowego, tu było w te dni gwarno jak w ulu…[2]

Faktycznie -  przecież jeszcze nasze pokolenie dobrze pamięta słynne targi, głównie te środowe. Właściwie każdy obowiązkowo w środę po prostu szedł na targ, czasami tylko pooglądać. Uczniowie często nazywali je, może niezbyt elegancko, „świętem dyszla”. Dzisiaj nie ma już tej atmosfery, nie ma jarmarków, które pamiętamy my, ale i nasi przodkowie - słynne targi na rynku żywieckim, pod kościołem św. Krzyża, czy właśnie ten, który widzimy – pod górą. Do historii dni targowych wrócimy będąc w sercu miasta. Dokładnie opowie nam o tym nasz kronikarz Komoniecki, za którego czasów wszystko było inne…

Popatrzcie Państwo na ten targ z fotografii, faktycznie jeszcze przed wojną było tu gwarno „jak w ulu”. Gospodarze, handlarze, zwierzęta, furmanki, wozy drabiniaste i słynne drewniane stodoły, które podobno ciągle się paliły. Przed i po wojnie, paliły się i powstawały nowe, aż w końcu nasze nowoczesne czasy zmieniły wszystko. Zniknął plac targowy, zniknęli kupcy. Może ktoś jeszcze pamięta, że swoje pierwsze prawo jazdy zdawał właśnie na placu manewrowym, w tym iście historycznym miejscu. Zniknęło wszystko, pojawiła się nowoczesna stacja benzynowa i supermarket – znak naszych czasów. Czy dzisiaj

z Przemieniania Pańskiego wyglądają pięknie? Na to pytanie odpowiedzcie sobie Państwo sami… Nasz przewodnik, sławetny Jędrzej, nie mówi nic. Miejmy nadzieję, że w okolicy rynku będzie bardziej rozmowny.

Opuśćmy więc teren dawnego targowiska i podążajmy dalej. Przed nami krótka ulica w zimowej szacie, która bezpośrednio zaprowadzi nas na rynek.

2

- Jędrzeju, zgadnij jaką ulicą podążamy i podążaliśmy z samego Przemienienia? To Twoja ulica – „Andrzeja Komonieckiego”!

- Nie było w mieście zacniejszej i piękniejszej?

Tym razem ja zamilknę na chwilę….

 Popatrzy ma kolejną fotografię z krótką i skromną uliczką.

3

 Wejdźmy w głąb. Ale jakaż tam architektura! Drewniane domki jakby wyszarpnięte z Rudzy. Kolejny dowód na to, że podoba zabudowa była wszędzie, nie tylko wokół kościółka „Trzech Krzyży”. A co ważne te domki, które powstały w czasach baroku, poznaje nasz przewodnik. I jeszcze jedno, jacy mili ludzie, witają się z nami. Jak tu spokojnie, nikt się nie spieszy. Szanowni Państwo nie martwcie się, o drewnianych domkach będzie jeszcze mowa. Obejrzymy je szczegółowo i wejdziemy także do środka, ale to będzie na Rudzy. Przed nami natomiast najważniejsza część miasta – rynek. W oddali  widać wieże fary i dzwonnicy. Jędrzeju prowadź – jesteś u siebie!

Autor: Dorota Firlej

Zdjęcia ze zbiorów Muzeum w Żywcu

[1] Kiedyś Wyższa Szkoła Realna, dziś I LO im. M. Kopernika w Żywcu.

[2] Cytat zaczerpnięty z opowieści o przedwojennym Żywcu Z. M. Okuljara, W dawnym Żywcu, Żywiec 1992, s.7.