Historia

Publikujemy kolejny odcinek z cyklu "Spacerem po Żywcu z Andrzejem Komonieckim" prowadzonego przez Dorotę Firlej. 

Część I, odcinek 11 – Tajemnice bani z żywieckiej dzwonnicy

     - Muszę przyznać, że rysunek najstarszej, drewnianej dzwonnicy jest bardzo ciekawy
i bardzo żałuję, że w Twojej kronice umieściłeś tylko tę jedną rycinę – rozpoczęłam rozmowę.

 

Rysunek kościoła parafialnego oraz dzwonnicy drewnianej w Żywcu sprzed pożaru w 1711 r.,  Dziejopis Żywiecki A. Komonieckiego, str. 309 z własnoręcznym rysunkiem kronikarza, zbiory Muzeum Miejskiego
w Żywcu

- Według rysunku kampanila żywiecka założona była na rzucie kwadratu, miała pochyłe ściany i zwieńczona została nadwieszoną izbicą i hełmem ostrosłupowym z czterema wieżyczkami na narożach. Powstała w 1582 roku. Obecny budynek jest zupełnie inny – potężny i kamienny. Pierwotna była fundacją państwa Komorowskich herbu Korczak,
a kamienna? – zapytałam.

    - Dnia 13 kwietnia 1723 we wtorek z rozkazu Jego Mości pana Franciszka Wielopolskiego […] zaczęto murować dzwonnicę na murze starym od spodu będącym[1]. Tegoż roku
 w sierpniu 1724 dzwonnicę kościoła żywieckiego […] dokończono. Na której na święto Narodzenia Przenajświętszej Panny Maryjej miasto na wieże przez oktawę śpiewano, wieczór
i rano lampy w latarniach paliwszy, aby ozdobniej i widocznej było niż na wieży, co tylko
w dziurze po spaleniu jej przez kielka lat czynion
[2]. Tak odnotowałem w swojej kronice – wyrecytował poważnie Komoniecki i po chwili dodał - Ach to były złote czasy.
W osiemnastym stuleciu, za mojego życia, ciągle coś ciekawego się działo i budowało. Państwo Wielopolscy czynili wiele fundacji, nie zapominali także o swoich poddanych. To właśnie za ich panowania pięknieje kościół, ba, wszystkie świątynie zyskały nowe polichromie, wyposażenie. Nie można zapomnieć też o rozbudowie dawnej rezydencji Państwa Komorowskich – Starego Zamku, o powstaniu oficyn zamkowych, i co niesamowite, pierwszego, ozdobnego ogrodu – tu w naszym Żywcu.

Dzwonnica żywiecka, nad dachem miedziana kula – bania, do której od XVIII w. składano dokumenty,
fot. z okresu międzywojennego, zbiory Muzeum Miejskiego w Żywcu

     - Tak, na te wszystkie ważne wspomnienia przyjdzie czas. Będziemy przecież spacerować po parku, wstąpimy do Starego i Nowego Zamku, nie ominiemy żywieckiej fary. Ale Jędrzeju powróćmy do historii dzwonnicy. Spójrz tam w górze, nad dachem znajduje się okrągła, miedziana kula – to właśnie bania. Nad nią chorągiewka z herbem Państwa Wielopolskich – Stary Koń. I jeszcze wyżej - kur. We wspomnianej bani tradycyjnie umieszczano wszystkie dokumenty związane z budową obiektu i jego remontem. Dwadzieścia jeden lat temu, podczas ostatniego remontu, konserwatorzy przynieśli do muzeum zawartość bani. Cóż to było za wydarzenie! Jędrzeju, czy znasz najstarszy dokument? – zapytałam.

    - Jak dziś pamiętam dzień, w którym umieszczono w bani pierwszy dokument, był to rok 1723. Nie wiem, kto spisywał ten kartelusz dla potomnych, z pewnością nie ja, może pisarz Jan Gałuszkowic – zamyślił się Komoniecki.

Przypomnijmy, co znalazło się w najstarszym dokumencie z bani.

 

Najstarszy dokument z 1723 r., zbiory Muzeum Miejskiego w Żywcu

      Wiekopomney aby było pamięci kartelusz do Banie tey nad Dzwonnicę kładą przy kościele Żywieckim Roku Tysiącznego Siedemsetnego dwudziestego trzeciego, taki iey Wietrznik pokazuje liczbę, Roku tego Tysiącznego Siedemsetnego dwudziestego trzeciego wystawioney, za kosztem y dyspozycją wszelkiey Materyi, y Rzemieśnika dodającego, ochotą i Miłością ku panu Bogu Jaśnie Wielmożnego JMCi Pana Franciszka Chrabi na Żywcu y Pieskowej Skale Wielopolskiego, Wojewody Sieradzkiego, Generała Małey Polskiey, Starosty Krakowskiego, Lanckorońskiego, Tarnowskiego y Przemyskiego z Miełą Małżonką Anną z Xiążąt Rzymskich Lubomirską Kasztelanką Krakowską starających się o to. Dziedzica zupełnego całego Państwa Żywieckiego y Ślemieńskiego, także Posesora zastawnego Łodygowszczyzny In vim daney Summy sto tysięcy na dobra te mianowane Łodygowszczyzna Dziedzicowi Ich Jaśnie Wielmożnemu Imci Panu Wojewodzie Łęczyckiemu, Staroście Piotrkowskiemu etc. Dzwonnica przed ta murowaną, na tym miejscu drewniana była, która z woli pana Boga z okazyi sławetnego Pawła Tomalskiego, Burmistrza naten czas Żywieckiego mieszkającego w Rynku spaliła się z Dzwonami trzema y domów wszystkich iak od wschodu słońca iak od zachodu ulicznych z dwiema całemi stronami Rynku domów pięćdziesiąt y dwa Roku Tysięcznego Siedemsetnego dwudziestego pierwszego. Kościół i Zamek y druga strona Miasta ledwo za łaską Boga obronione były na ten czas. Proboszczem był IM ksiądz Andrzej Jurowiecki a Rządcą Miasta tego, y całego Państwa Administrator Stefan Luboński Podczaszy Bracławicki, służący tu, aplikował się,że dwóch rokach Miasto to, lepszym porządkiem wygląda, aby pobudowane było, iako też w tymże czasie Dzwonnica y Dzwony stanęły, co niech będzie wszystko, na Wysoką Chwałę Boga Najwyzszego, y cześć Matki Jego Przenayswiętszey, Narodzenia Jey Dom Zn. Boksi tytuł Maiący, aby więcej takiemu Swiątnica y Miasto przypadkowi nie Popadało, zachoway Panie[3].   

- I tak dokument pozostał na wieki ukryty w bani, czy było ich więcej? – zapytał Komoniecki.

Cdn.

Autor: Dorota Firlej

[1] A. Komoniecki, Dziejopis Żywiecki, Żywiec, s. 545.

[2] Tamże, s. 550.

[3] Tekst dokumentu z 1723 r., oryginał znajduje się w zbiorach Muzeum Miejskiego w Żywcu.