Kultura

4 maja 2012 roku miało miejsce w Piwiarni "Żywiecka" niezwykłe wydarzenie dla fanów ciężkiego grania. Za nami kolejna odsłona "Browar Rock Festiwal". Święto rocka przyciągnęło fanów gatunku, a wśród nich ogólnie pojętą młodzież, dzieci, ale również i dorosłych. Wiele osób pojawiło się dopiero przed występem gwiazdy wieczoru, jakim była kapela "Luxtorpeda".

Koncert planowo rozpoczął się o godzinie 13.30. Na scenie przed piwiarnią, na świeżo położonej nowej podłodze, pierwszy wystąpił zespół "Dżouk" z Węgierskiej Górki. Pomimo wczesnej pory i biorąc pod uwagę to, że był to dzień, w którym rozpoczęły się matury, udało im się zgromadzić pod sceną słuchaczy. Następnie na scenie pojawił się warszawski zespół "Rocket" z unikalnymi, rockowymi kawałkami. Po nich pojawił się zespół  z Krakowa "Tony Bitu", jak sami określają ich muzyka "to spójne połączenie zwojów słów i dźwięków, nacierających na słuchacza według zamierzonego planu, aby raz naładować go mocą pozytywnego przekazu a drugim razem poruszyć i skłonić do przemyśleń". Rzeczywiście image sceniczny wokalisty bardzo ciekawy, styl grania muzyków również. Następnie pojawił się zespół "Cinemon" grający hałaśliwy, brudny, niedoskonały, prawdziwy, organiczny, żywy, energiczny, szczery rock'n'roll. Na scenie emanowała z muzyków nieskrępowana energia, zabawa rytmem. Można było odnieść wrażenie, że ich muzyka to powrót do korzeni - do czasów Led Zeppelin, Pink Floyd. A przede wszystkim wokal, wokal przy którym można się rozmarzyć. Nie dziwota, że zespół zdobył pierwsze miejsce na festiwalu. W części konkursowej na scenie pojawiły się również takie zespoły jak "Gmina", "The Black Horsemen", który od jury otrzymał wyróżnienie. Później pojawił się zespół z Poznania "Skrzydlaści", który tak rozgrzał publikę, że dostał od niej nagrodę publiczności, a od jury otrzymał wyróżnienie. A co za tym idzie będziemy mieli okazję usłyszeć go w przyszłorocznej edycji. Na końcu wystąpił zespół "The Toobes", który poza wysokim poziomem muzycznym przedstawił  również ciekawe show.

Po tych występach publiczność zwiększyła swoją objętość dwukrotnie. Na scenie pojawił się laureat zeszłorocznego Browar Rock Festiwal, mianowicie zespół "Mouga" z Tarnowskich Gór. Ze sceny popłynęły pozytywne wibracje, które naładowały publiczność pozytywnymi emocjami. Po nim wystąpił lokalny zespół "Lee Monday", który jeszcze bardziej podkręcił atmosferę. Chłopaki zafundowali słuchaczom ponad godzinę rockowego grania, zapewniając solidną jazdę przez kawałki nowe jak i te starsze. Była to niewątpliwie rozgrzewka do szaleństwa, które nastąpiło gdy na scenie pojawiła się Luxtorpeda. Publiczność szalała, nie było chyba piosenki, w której wykonanie nie włączyliby się słuchacze. Występ ten zgromadził zarówno statecznych mężczyzn, jak i rozbrykanych nastolatków. Tym co było warte zapamiętania,  to niesamowity kontakt zespołu z publiką. Czuło się autentyzm, gdy wokalista opowiadał genezę utworu "Za Wolność" lub przytaczał moralitet o dwóch wilkach mieszkających w człowieku, jednym złym, drugim dobrym. Podczas występu były fale, pogo, "Autystyczny" i duża dawka szaleńczego rocka.

"Browar Rock Festiwal" 2012 można zaliczyć jak najbardziej do udanych.  Jednak w zeszłym roku było na pewno więcej ludzi, na główniej gwieździe nie dało się wejść do namiotu, a o podrygiwaniu do rytmu nie mogło być mowy. Czym  to jest spowodowane? Pogodą? Terminem? Nie wiadomo, ważne, że Ci którzy przyszli, nie wyszli z imprezy zawiedzeni. Może w przyszłym roku organizatorzy postarają się ściągnąć publiczność bardziej dojrzałą, bo widok 15- 16-letnich dziewczyn po piwie i z "fajką" w ręce lub buzi nie należał do przyjemnych. Ale pomijając, zestaw kapel grających w tym roku dał słuchaczom na pewno "mocno po zębach"! Punktem honoru jest pójście na przyszły Browar Rock Festiwal, na który już serdecznie zapraszamy.


Zdjęcia: Katarzyna Kozieł 


Relacja: Asassin