Wydatkowanie naszych funduszów i zapotrzebowanie na pewne profesje świadczy o poziomie zamożności Polaków.
Rozwój kraju objawia się między innymi tym, że przybywa zawodów i funkcji, których istnienie jeszcze niedawno temu uznalibyśmy za fanaberię. Żeby nie być gołosłownym i nawiązać do obecnego okresu roku, przywołać można taką „postać”, jak Święty Mikołaj. Okazuje się, że w pobliskim Bielsku-Białej, od kilku lat z powodzeniem działa agencja Świętych Mikołajów, których można zatrudnić na pojedynczą imprezę mikołajkową, lub dłuższy czas dostarczania prezentów. Ciekawe, prawda? Jest to okres, dla takich zawodowców, naprawdę pracowity, popularnego zwrotu używając, Mikołajowie potrafią być zarobieni. Może tak było zawsze i dlatego kiedyś nie dotarli z tymi wieloma zamawianymi przez nas, listownie prezentami?
Zimowy święty, w ciągu okresu jego rocznej działalności, ma szansę odbyć kilkanaście spotkań. Koszt takiego jednego, ponoszony przez odbierających prezenty, to widełki od kilkudziesięciu, do kilkuset złotych. Darmowe bywają w domach kultury, czy na przykład galeriach handlowych. Najdrożej jest oczywiście w sam dzień Świętego Mikołaja lub Wigilię Bożego Narodzenia.
W przypadku indywidualnych spotkań, sama wizyta nie trwa długo, około pół godziny. Nic dziwnego, renifery czekają, Lapończyk ma kawał świata do zjeżdżenia. Tutaj kolejna ciekawostka, bo najbardziej czasochłonnym okazuje się obustronny research. Rodzice muszą zarówno dostarczyć darczyńcy informacji o dziecku – oczywiście celem łatwiejszej komunikacji – jak i przygotować swoją pociechę na tą oczekiwaną wizytę. W trakcie spotkania następuje swego rodzaju wymiana. Mikołaj wręcza prezenty, ale powinien otrzymać ciastka i ciepłe kakao – pite przez słomkę, by nie pobrudził brody – a jego renifery marchewkę. Podobno poprzednio, w ciągu sezonu uzbierano 15 kilogramów tych warzyw. Oprócz zwierząt, w orszaku mogą przybyć bajkowe postacie – elf, czy śnieżynka. Tutaj koszt też jest uzależniony od daty, godziny, czy właśnie ilości uczestników. Od stu, do kilkuset złotych. Na koszt może wpływać też ilość dzieci i jakość zabaw, którą Mikołaj jest w stanie zainicjować.
Nowością tego roku ma być podobno udział w orszaku bałwanka Olafa, postaci z bajki „Kraina lodu”.
Obdarowywany lubi być każdy z nas, wiecznym dzieckiem też zostaje większość z nas. Można się zatem domyśleć, że z zamawianiem Mikołaja nie ma co zwlekać, o ile już nie jest za późno.
Wszystkim małym i dużym dzieciom życzymy, żeby za późno nie było, a research zaowocował trafionymi prezentami.
Autor: Michał Cichy