W siedzibie Żywieckiej Fundacji Pomocy Dzieciom odbyła się w poniedziałek prelekcja zaproszonego gościa. Był nim Bartosz Rutkowski.
Emerytowany wojskowy. Obecnie prowadzi fundację Orla Straż. Wraz z żywiecką fundacją i organizacją Estera z Warszawy skupili się na niesieniu pomocy humanitarnej jazydom. Jazydzi, to pewnie mało znany w Polsce termin. Mała grupa religijna, żyjąca obecnie na statusie uchodźców, mieszkająca na terenie objętego wojną Iraku, a dodatkowo gnębiona przez terrorystów z tzw. „Państwa Islamskiego”. Zaprezentowano krótki film dokumentalny, nagradzany na festiwalach, o działalności bohatera spotkania, potem on sam odnosił się do obrazu i pytań z sali. Motywem przewodnim spotkania i aktywności Bartosza Rutkowskiego stała się niezgoda z panującą powszechnie w Europie tendencją, iż aby skutecznie pomagać, należy biorcom tej pomocy dostarczyć przysłowiową wędkę, a rybę. Trudno jednak mówić o jakiejś wędce, skoro jej nie ma. Nie ma środków, dzięki którym na miejscu mogliby poprawić jakość swojej egzystencji. Orla Straż skupia się zatem, by ją stworzyć w dalszej perspektywie. Na przykład fabrykę odzieży, w której pracowaliby jazydzi, a wytworzone towary dostarczałyby funduszów potrzebnych do codziennego bytu. Póki się to nie stanie, dostarcza pieniędzy, dzięki którym ten biedny lud może nabyć podstawowe produkty: żywność, odzież. Za ważne wolontariusz uznał to, że szybko zaskarbił sobie zaufanie jazydów. Dzięki temu, że po rekonesansie powrócił z pomocą. Ciemiężony, przysłowiowy, trzeci świat często ma pretensje do zachodnich organizacji i mediów, że ich dramat wykorzystują jedynie do celów informacyjnych, przekładających się na oglądalność. W bieżącym roku Bartosz Rutkowski był w Iraku już 3 razy. Nie zamierza na tym poprzestać. Przeciwnie. Zamierza rozszerzać działalność charytatywną. Jak sam twierdzi, robi to z jakiejś wewnętrznej potrzeby i poczucia powinności, a nie pomysł na siebie, czy element promocji własnej osoby.
Szeroka gama informacji, również kontakt i numer konta do wpłat, znaleźć można pod adresem:
Autor: Michał Cichy