Zdjęcia do trzeciego filmu dokumentalnego Szymona J. Wróbla trwają od maja. Tym razem ekipa zagościła w Żywcu. Wraz z ekipą pojawił się m.in. Mieczysław Pieronek (brat ks. Biskupa). Kolejne zdjęcia planowane są w Warszawie.
W poniedziałek w Żywcu kręcone były kolejne zdjęcia do filmu dokumentalnego Szymona J. Wróbla „Ojciec, czyli o Pieronku”. Po krakowskim Teatrze Starym, tym razem ekipa zagościła w budynku I LO im. Mikołaja Kopernika w Żywcu. Miejscu pełnym wspomnień dla bohaterów filmu. To właśnie w gmachu tej szkoły uczył się zarówno ks. Biskup Tadeusz Pieronek, jak i jego brat --Mieczysław Pieronek. W latach nauki ich taty- Władysława Pieronka, obecny budynek I LO w Żywcu jeszcze nie istniał. Pan Władysław od 1903 roku uczęszczał do szkoły ludowej, gdzie zetknął się z pracą kółka scenicznego. -Do szkoły chodziliśmy boso, a zimą bez ciepłego ubrania, przy czym biegaliśmy szybko, ażeby się nie przeziębić. Nie zawsze można było się zagrzać bieganiem. Pewnego popołudnia wracaliśmy ze szkoły, silna wichura i zaspy śniegowe utrudniały powrót, nieodpowiednia odzież nie zabezpieczała przed zimnem, tak, że odmroziłem ręce i nos, co Mamusia wyleczyła mi ziemniakami tartymi. W czasie wiosennym i letnim uczęszczałem, co drugi dzień do szkoły, miałem za zadanie pasienie krówek, czasem konia, a w porze obiadowej zanoszenie obiadu do browaru, dla pracującego tam brata Pawła.- tak w pozostawionej po sobie publikacji „Śladem życia” Władysław Pieronek wspomniał wędrówki do szkoły. W 1912 roku zagrał rolę Janka w sztuce „Werbel domowy”. Ten wczesny kontakt ze sceną miał dalszy ciąg w późniejszym okresie jego życia, kiedy sam pisał i wystawiał sztuki sceniczne. Właśnie pisane przez Pana Władysława Pieronka wiersze najgłośniej rozbrzmiewały podczas poniedziałkowych zdjęć m.in. wiersz pt. „Karczma”. W poniedziałkowych zdjęciach udział wzięła młodzież z szkolnego koła teatralnego pod opieką Pani Agnieszki Fluder, w Żywcu pojawił się również Pan Mieczysław Pieronek (przywiózł swoją legitymację szkolną z czasów nauki w tej szkole), oraz młody aktor Mateusz Zagórski.
-Przy tym projekcie z różnych względów, albo ktoś nas ignoruje, ale wylew ocean życzliwości. Na szczęście z tym drugim spotykamy się znaczenie częściej. Tak było również dziś w I LO im. M. Kopernika, którego mam przyjemność być absolwentem. Żywiecczyzna jest bogata w niezwykle, ciekawe historie i ludzi, którzy je tworzyli. Cieszę się, że różne wydarzenia doprowadziły do tego, że przy tym projekcie wspomnimy o kilku z nich. Po tych zdjęciach przeniesiemy się do Warszawy. Na dniach na naszym profilu www.facebook.com/filmopieronku podamy, kto jeszcze zgodził się wziąć udział w naszym projekcie i z kim będziemy tam kręcić. – mówi Szymon J. Wróbel
K a r c z m a
Masz zły humor, niedostatek,
Albo gdy cię głowa boli
Idź do karczmy przy kościele
Tam rozrywki masz do woli.
Najpierw spotkasz się z kumotrem,
Co tam przypadkowo bawi,
Fundniesz jedną butelczynę,
On na odwrót, drugą stawi
Zapominasz bólu głowy,
Nikną codzienne frasunki,
Bo jak historia głosi
Na frasunki dobre trunki.
Jesteś przy dobrym humorze
I zaczynasz pogawędki:
Jak siano i zboże rośnie,
Jak łowią ryby na wędki.
Ile bierze ksiądz za pogrzeb,
Jakie płace robotnika,
Jako sąsiad żyje z kumą,
Jaka w świecie polityka.
Karczmarz, a był zwykle żydek,
Dzierżył karczmę od lat wielu,
Był przy wszystkich ludzkich sprawach
Przy chrzcie, pogrzebach, weselu.
Wiedział co robi karbowy,
Jak w wojsku rekruta ćwiczą,
Jak robotnik pędzi biedę
I jak chłop żyje kwaśnicą.
Co kto robi i w czym chodzi,
Z kogo ściągnąć wszystkie skóry,
Kto rzetelnie dźwiga jarzmo,
Kogo wpakować do dziury.
On ma dobrą orientację,
Bo u niego ludzie stale.
Tu więcej wiernych owieczek
Jak w poście przy konfesjonale.
Tu ma żandarm wszystkie dane
Co mówiono na zebraniu,
Co kto mówi i co robi,
Co ksiądz głosi na kazaniu.
Bo po sumie, wszystko w karczmę,
To nikogo nie ośmiesza,
Karczmarz, wyższy od proboszcza
Wszystkich czyści i rozgrzesza.
A największy ruch co roku,
To jak zawsze – odpustowy,
W karczmie więcej jak w kościele
Tłoczy głowa koło głowy.
Ścisk, natłok i niewygoda,
Ludzie w głowie ferment mają,
Gdy wypadną z karczmy w drogę
Kramy mieszczkom przewracają.
Tak bywało, jest i dzisiaj,
Trwa ten stan już latek wiele,
Budowano kościół wiernym
No i karczmę przy kościele.