Pochodzący z Jeleśni Piotr Krzyżowski zdobył szczyt Mount Everest bez korzystania z tlenu z butli w zaledwie dwa dni po wejściu w tym samym stylu na Lhotse!
O zdobyciu szczytu Lhotse przez Krzyżowskiego pisaliśmy kilka dni temu TUTAJ. 23 maja pochodzący z naszego regionu himalaista, ratownik GOPR i członek Klubu Wysokogórskiego Bielsko-Biała stanął na najwyższym szczycie świata. Sukces Piotra Krzyżowskiego jest spektakularny, bowiem wszedł na ten ośmiotysięcznik solo, bez butli z tlenem i bez pomocy Szerpów. Tym samym Krzyżowski jest drugim Polakiem, obok Marcina Miotka, który wszedł na tę górę bez tlenu z butli. Ponadto zalicza się teraz do zaledwie kilku himalaistów w historii, który zdobył oba szczyty w jednym sezonie i bez zejścia do bazy.
Na początku swojej wyprawy na swoim prywatnym profilu w serwisie Facebook Piotr Krzyżowski napisał:
Wiedziałem, że wybieram się w sam środek najbardziej komercyjnego rejonu w górach wysokich. Wielu mówiło, że to szczyt komercji, ale ja chciałem się po prostu wspinać na Lhotse, więc co, miałam zrezygnować? Wiem, że w górach wysokich jest co raz mniej miejsca dla takich ludzi jak ja, którzy wspinają się bez wsparcia Szerpow, bez użycia tlenu z butli i bez ogromnego wsparcia agencji i tragarzy wysokogórskich. Do bazy pod Everestem szedłem sam, więc jakoś mnie nie uderzył ten komercyjny wymiar takich wypraw. Natomiast kiedy dotarłem na miejsce i zobaczyłem miasto na lodowcu z ulicami namiotów, ogromnymi mesami w kształcie kopuł, z coffe shopami, gdzie barisci serwują świerzno mielona kawę z profesjonalnych ekspresów ciśnieniowych, z prywatnymi VIP namiotami wyścielonymi dookoła sztuczna zieloną trawą, to zrozumiałem, że będę się czuł tutaj nieswojo. Na dobitkę, pierwszego wieczoru podczas kolacji, kiedy każdy z uczestników poznawał „swojego Szerpę” ja musiałem odpowiadać na pytanie, a gdzie jest mój? A gdy odpowiadałem, że wspinam się solo, to widziałem we wzroku moich rozmówców, zdziwienie, niezrozumienie, obłęd, jak to solo, przecież to Everest. Dlatego chciałem jak najszybciej wyrwać się z tego miejsca, spakować plecak i pójść w ścianę, w moja samotność, solo climbing. Bo tam będę mógł poczuć się wolny, jak zawsze kiedy jestem w górach wysokich.