W ostatnich dniach szpital w Żywcu stał się obiektem kontrowersji, po tym jak informacja o zmianach w procedurach transportu zwłok trafiła do internetu. W dokumentach dyrekcji placówki znalazła się notatka, w której stwierdzono, że personel pomocniczy kuchni szpitalnej ma wspierać transport zwłok, zdejmując pokrywę z wózka. Owa informacja wywołała oburzenie wśród pracowników szpitala oraz opinii publicznej.
Bulwersująca zmiana
Notatka, która wyciekła do sieci, jasno wskazywała, że w godzinach nocnych transport zwłok odbywa się "w godny sposób za pomocą specjalnych worków", jednak na zmianach dziennych to personel kuchenny miał być odpowiedzialny za pomoc w zdejmowaniu pokrywy z wózka transportowego. Taka decyzja została skrytykowana przez wielu, w tym przez Głównego Inspektora Sanitarnego, który podkreślił, że takie praktyki są nieakceptowalne.
Reakcje na sytuację
Po tym, jak sprawa stała się publiczna, szpital wydał oświadczenie, w którym przyznał, że notatka była "nieprzemyślana" i mogła wprowadzać w błąd. Rzeczniczka szpitala tłumaczyła, że choć dokument rzeczywiście się pojawił, to nigdy nie doszło do wdrożenia tej procedury w praktyce. Szpital zaprzeczył również, że personel kuchenny brał udział w transporcie zwłok.
Główny Inspektor Sanitarny, który został zapytany o tę sprawę, potwierdził, że takie praktyki są niezgodne z obowiązującymi normami.
O sytuacji poinformował pierwszy Medonet. Cały artykuł znajdziecie TUTAJ
Przyszłość szpitala w Żywcu
Szpital w Żywcu, który obecnie obsługuje około 250 pacjentów, boryka się z wieloma wyzwaniami. Własna kuchnia przygotowująca posiłki dla pacjentów, a także bistro dla pracowników, może nie wystarczyć do poprawy sytuacji, jeśli zarządzanie placówką nie zostanie uproszczone i przemyślane. W obliczu kryzysu finansowego i kadrowego, konieczne jest podjęcie działań, które nie tylko poprawią jakość usług, ale także przywrócą zaufanie do szpitala.