Magazyn

Mieszkańcy dzielnicy Podlesie w Żywcu poinformowali portal o kontrowersyjnej sytuacji, do jakiej doszło w ostatnich dniach w tej części miasta. Jeden z mieszkańców podczas budowy ogrodzenia przeprowadził również prace, w korycie rzeki Żarnówki. Mieszkańców Podlesia jednak najbardziej zbulwersował fakt, że mężczyzna na własną rękę i bez żadnych zgód wyburzył istniejącą w tym miejscu od pięćdziesięciu lat kładkę.

 Nielegalna rozbiórka... nielegalnej kładki

W rozmowie z portalem mieszkaniec dzielnicy Podlesie, który poinformował nas o zdarzeniu, podkreśla, że kładka w tym miejscu istniała od około pięćdziesięciu lat i była wykorzystywana przez mieszkańców. Co należy podkreślić - konstrukcja nie była legalna, jednak znajdowała się na terenie należącym do Wód Polskich, a jej rozbiórka wymagała stosownych pozwoleń i dokumentacji. 7 listopada tego roku mężczyzna, który zlikwidował kładkę przy pomocy elektronarzędzi dokonał rozbiórki tego obiektu. Jak podkreśla przedstawiciel oburzonych mieszkańców - dokonał tego nie posiadając zgody zarządcy terenu, wbrew przepisom budowlanym, bez posiadania projektów i wymaganych dokumentów. Mężczyzna prowadził te prace przy świadkach a nawet patrolu policji, który interweniował na miejscu oraz Nadzorze Wodnym, wezwanym przez Wody Polskie. Fragmenty wyburzonej kładki wpadły do rzeki, przecięte ostre pręty zbrojeniowe wystają z wody i są realnym zagrożeniem dla życia i bezpieczeństwa ludzi i tak licznie występujących w lesie zwierząt. Sam mostek częściowo niebezpiecznie zwisa nad potokiem i jako konstrukcja budowlana może na kogoś spaść i go zabić - dodają nasi rozmówcy. Zaznaczyć trzeba, że to duża grupa mieszkańców, która stanowczo przeciwstawia się nielegalnym działaniom, które sprowadzają bezpośrednie zagrożenie życia i zdrowia na ludzi i która poprosiła nas o pomoc w nagłośnieniu tej sprawy. Mężczyzna w rozmowie z nami przyznaje, że nie był świadomy, że do takich prac potrzebuje zgody, gdyż kładka była nielegalna i w jego opinii stwarzała zagrożenie. Kładka bezpośrednio graniczy z jego posesją i w obawie przed wypadkiem, do którego mogłoby dojść na konstrukcji - podjął decyzję o wyburzeniu obiektu. Ponadto mężczyzna podkreśla, że w czasie deszczów, gdy wody Żarnówi wzbierały, z powodu kładki bardzo często dochodziło do zalewania jego posesji. 

Regulacja brzegu na własną rękę...

Wyburzenie kładki to jeden z ostatnich elementów prac prowadzonych przez mężczyznę. Wcześniej dokonał prac na brzegu rzeki. W rozmowie z redakcją mieszkańcy wprost mówią, że doszło w tym miejscu do zniszczenia brzegu i nielegalnej regulacji biegu rzeki Żarnówki. Do rzeki wrzucono duże głazy, które miały na celu podwyższenie linii brzegowej i zniszczenie naturalnego biegu rzeki - przekazują podlesianie, pokazując obszerną dokumentację fotograficzną. Mężczyzna w obecności policji i świadków oświadczył, że zniszczył kładkę na polecenie Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. 

Mieszkańcy zwrócili się z zapytaniem do Inspektoratu o sprostowanie tych informacji :
 
1. Oficjalne sprostowanie fałszywych oświadczeń sprawcy oraz potwierdzenie, czy Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego wydał nakaz dotyczący tej rozbiórki.
2. Informację, czy mężczyzna występował o pozwolenie na rozbiórkę kładki oraz czy jakakolwiek zgoda została wydana.
3. Sprawdzenie, czy posiadał wszelkiego rodzaju potrzebne pozwolenia i zgody : Zgody innych właścicieli lub zarządców terenu, Zgłoszenie rozbiórki do nadzoru budowlanego, Ocena oddziaływania na środowisko (OOŚ), Dokumentacja techniczna rozbiórki, Operat wodnoprawny i pozwolenie wodnoprawne, Pozwolenie na rozbiórkę budowlaną i projekt.
 O przebiegu spraw i odpowiedziach od poszczególnych organów będziemy informować. 
 

Wszystko zaczęło się od ogrodzenia

Mieszkańców ulicy Podlesie zbulwersował fakt, że właściciel posesji ogrodził ją od strony rzeki Żarnówki. Nasi rozmówcy podkreślają, że zagrodzenie terenu od ul. Żwirowej aż do samej rzeki Żarnówki bez pozostawienia wymaganego przepisami korytarza stało się dużym problemem dla migracji zwierząt. Zwierzęta zmuszone są do wchodzenia do rzeki, co w okresie zimowym jest dla nich szczególnie niebezpieczne lub zostały zmuszone do migrowania przez asfaltową ul. Żwirową co będzie dużym zagrożeniem dla kierowców oraz zwierząt.

Grupa mieszkańców poinformowała o zdarzeniu m.in. żywieckie Starostwo, Gminę Łodygowice, Prokuraturę, Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Katowicach oraz Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie - Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie . Jak zakończy się ta sprawa? Poinformujemy już wkrótce.