O turystyce i jej szansach w powiecie żywieckim oraz potrzebie wprowadzenia ustawy krajobrazowej m.in w Żywcu rozmawiamy z kandydatem na Senatora Konradem Gołotą.
Redakcja: W Pańskim programie wyborczym znajdujemy punkt ważny dla mieszkańców Żywiecczyzny. Punkt, który bardzo często jest pomijany przez wielu polityków. Chodzi o turystykę i jej rozwój. Jakie więc widzi Pan szanse dla turystyki w naszym regionie?
Konrad Gołota: Żywiecczyzna jest regionem wyjątkowym. Dlaczego? Bo może myśleć o turystyce na poważnie. Ziemia żywiecka ma wyjątkowe i wciąż żywe tradycje. Są elementem codzienności, bo mieszkańcy dbali to to, żeby je zachować. Ma lokalną kuchnię, bogate dziedzictwo i widoki zapierające dech w piersiach. Ma unikalną, żywą kulturę. To dziedzictwo zasługuje na podziw turystów w dużo większym stopniu, niż to się dzieje teraz. To jest bogactwo, którego się nie da kupić. Dlatego turystyka powinna być jednym z kół napędowych regionu.
Wg. danych 3 na 4 Polaków wybiera wypoczynek w Polsce, z czego ok. 20% wybiera góry. Czyli mamy do czynienia z ogromnym potencjałem, który można zwiększyć. Szwajcaria, Austria, Słowenia – zarabiają ogromne pieniądze na turystach kochających góry, górskie krajobrazy i przyrodę. Ludzie chcą tam przyjeżdżać, oddychać czystym powietrzem, zajadać się miejscowymi specjałami. Stereotypem, który panuje w Polsce jest to, że mówiąc o turystyce, wielu ludzi od razu myśli o gigantycznych hotelach. Uważam, że turystyka to przede wszystkim rozwój małych miejscowości, to rozwój lokalnych producentów żywności dobrej jakości - można ją wtedy wypromować. To również kultywowanie tradycji i rzemiosła, będące dużą szansą dla rękodzielników, którzy m.in. produkują prawdziwe, wartościowe pamiątki. To również duża szansa dla właścicieli małych sklepów, którzy obecnie borykają się z dużymi kłopotami. Dla małych gospodarstw, dla agroturystki, dla wszystkich. Udział turystyki w PKB Polski to poniżej 2%, tymczasem średnia unijna to 2 razy więcej!
W 2018 roku turyści zostawili w województwie śląskim ponad 5 miliardów złotych. Biorąc pod uwagę, że roczne wydatki całego powiatu żywieckiego w 2023 to około 250 milionów złotych, jest się o co bić.
Żeby to było możliwe, musimy wpuścić więcej świeżego powietrza. Metaforycznie – do polityki, a następnie wprost – do naszych gór i dolin. Nie można budować potencjału turystycznego w miejscu, gdzie w zimie w dolinach zalega smog, a ludzie się duszą. Kwestia zdrowego powietrza jest ważna dla wszystkich, zwłaszcza dla rodzin z dziećmi, dla ludzi starszych, narażonych na choroby. Im lekarz nie zaleci takiego miejsca, bez wzgledu na ceny.
Rozwój turystyki to nowe lub remontowane drogi, ścieżki rowerowe, szlaki turystyczne, parking, szlaki piesze. To wszystko jest do zrobienia, bo gdzie indziej to zrobiono!
Ale musi być impuls i plan na poziomie krajowym i wojewódzkim - plan rozwoju Żywiecczyzny pod kątem rozwoju turystyki. Żywiecczyzna jest świetnie położona, jest niezwykle bogata w walory krajobrazowe. Niestety nie jest to wykorzystane i dlatego region bazuje na lokalnym ruchu turystycznym. A na naszym niewykorzystanym potencjale korzystają Słowacy oraz region Tatr. Natura pieniądza jest taka, że jeżeli gdzieś zaczynają się inwestycje, to przyciągają kolejne. Jeżeli na Żywiecczyźnie nie zacznie się inwestować w turystykę dynamicznie i trąbić o tym szeroko, to właśnie inne regiony wykorzystają daną szansę i to one będą przyciągały kolejnych inwestorów. Dlatego mądrze planowany rozwój to stabilne, duże pieniądze dla regionu, a wtedy wykorzystamy nasze wartości, tradycję, dziedzictwo kulinarne. Czy można być przeciwko temu? To ważniejsze niż chociażby Przekop Mierzei za 2 mld. Te pieniądze powinny być tu. Ale to mniej spektakularne, a obcna władza lubi wielką pompę.
Redakcja: Wspomina Pan o krajobrazie i jeziorze żywieckim. Ten temat jest dobrze znany mieszkańcom Żywca i słyszeli już wiele obietnic w tej kwestii...
Konrad Gołota: Żywiecczyzna pod tym względem jest zaniedbana inwestycyjnie. Przykładem jest Jezioro Żywieckie, będące ogromną szansą dla Żywca i okolicznych miejscowości. W lipcu 2022 roku premier Mateusz Morawiecki powiedział, że raz na 50 lat taki zbiornik powinien być odmulony, zapowiedział inwestycje i do tej pory nic się nie wydarzyło. Ja oczywiście powtórzę to samo - jezioro powinno być odmulone. Pamiętam, jak kilka lat Wasz portal zrobił żart na prima aprilis, pisząc, że inwestycje ruszyły. To pokazuje skalę problemu. Zdaję sobie sprawę z tego, że taka inwestycja przerasta możliwości samorządu i na to powinny być środki krajowe. Obecnie jednym z głównych takich źródeł jest fundusz odbudowy, czyli pieniądze unijne, których tutaj nie ma, ponieważ Pan Ziobro razem z Panem Morawieckim postanowili bawić się w kontrolę nad sądami i prokuraturą. Co więcej - tych pieniędzy nie ma, ponieważ polski rząd, któremu przewodzi premier Morawiecki, sam zaproponował "kamienie milowe" i zmianę ustawy o sądownictwie i nie wypełnia tych zobowiązań. W kampanii wyborczej, podczas której rozlicza się rządy danej partii i kiedy pada dużo oskarżeń, trzeba wyraźnie powiedzieć - polski rząd, czyli Mateusz Morawiecki nie złożył nawet wniosku o jedno euro z funduszu odbudowy. Zatem, nawet jeśli instytucje unijne chciałyby ze wszystkich sił wypłacić Polsce te pieniądze - nie mogą, bo nie wpłynął taki wniosek. Zatem nie zależy im, żeby Jezioro Żywieckie zostało odmulone, a inne inwestycje o ktorym mówie, zrealizowane, bo pieniadze nie rosną na drzewach, polska gospodarka zwalnia i bez srodkow europejskich możemy zapomnieć o takich inwestycjach.
Moim planem i zobowiązaniem jako senatora jest dołożenie wszelkich starań, aby naprawić deformą sądownictwa i i jak najszybciej odblokować środki unijne, a następnie zabiegać o to, by Żywiecczyzna poważnie z tego skorzystała. W swoich wytycznych Komisja Europejska chce uczynić z Europy najpopularniejszy kierunek turystyczny na świecie. To ogromny tort, z którego skorzystają ci, którzy będą na to przygotowani.
W ramach europejskiej inicjatywy EDEN, która promuje modelowe ośrodki turystyczne, wśród polskich kierunków w minionych latach znalazły się dolina Bugu, Gołdap, Przemyśl, Żyrardów, Dolina Biebrzy, a nie było Beskidu Żywieckiego.
Jeśli chodzi o turystykę, to główne środki są na rozwój uzdrowisk. Ze źródłami termalnymi, z mikroklimatem - to możliwości, które stoją otworem. Ale ponad 30% środków KPO powinno być przeznaczone na kwestie związane z klimatem. Region taki, jak Żywiecczyzna, może z tego czerpać pełnymi garściami: ocieplanie budynków, wymiana ogrzewania, w tym pozbycie się kopciuchów, budowa dróg rowerowych, odmulenie jeziora żywieckiego, lista ciągnie się bardzo długo.
Redakcja: Jaki jest więc Pański pomysł na realizację tych śmiałych planów? W jaki sposób możemy zwiększyć atrakcyjność turystyczną Żywiecczyzny i przede wszystkim - z jakich środków to zrealizować?
Konrad Gołota: Najpierw trzeba utworzyć rząd, a później jak najszybciej zatrzymać i naprawić psucie sądownictwa, które postępuje w Polsce od 2015 roku. Tak, że nikt, kto wejdzie w spór z wladza, nie wygra w sądzie. Tak jak w przypadku wywŁaszczeñ za bezcen właścicieli ziemi pod CPK, ktorzy sa bezsilni i bezbronni. Jeśli postanowią zbudować coś wielkiego tutaj – żaden sąd nas już nie ochroni. Moją pierwszą aktywnością będzie odzyskanie pieniędzy z KPO. To kwota 270 miliardów złotych. Dla każdego to suma abstrakcyjna, ale wstrzymywanie tych środków to tak, jakby każdej rodzinie w Polsce zabrać 27 tys. zł. Nie mamy ich dlatego, że partia rządząca chce sterować sędziami, którzy powinni być niezależni.
Przedsiębiorczych ludzi w powiecie żywieckim nie brakuje, tego jestem pewien, dlatego będą chętni by inwestować. W funduszach europejskich są fundusze na termomodernizację, nowoczesne
technologie ogrzewania domów. To jest w gigantycznych środkach z KPO, z których korzystają wszystkie kraje europejskie poza Polską. Politycy rządu mówią, że ich nie potrzebujemy. Zapraszam ich tu. Niech staną przed ludźmi, którzy ciężko pracują na etacie lub zleceniach, przed tymi którzy walczą o przetrwanie swych małych firm, którzy mogliby robić fantastyczne rzeczy, gdyby im tylko pomoc i niech powiedzą im prosto w oczy: tak, są pieniądze na to, żeby zmienić wasz region, ale my ich nie chcemy.
Nie wspomniałem jeszcze o jednym - a to bardzo ważne. Niezbędna jest uchwala krajobrazowa. Niezbędna jest poważna dyskusja na ten temat i szybkie decyzje. Wystarczy wjechać do Żywca, żeby wiedzieć, co mam na myśli. Miasto jest dosłownie zasłonięte reklamami. A w trakcie wyborów, niejeden mieszkaniec to potwierdzi, sytuacja już wymknęła się całkowicie spod kontroli.
Przykłady Wisły czy Cieszyna, które taką uchwałę przyjęły, pokazuje że był to rozsądny krok. Reklam jest dużo mniej i miasta wyglądają tak, jak powinny wyglądać. Warto podkreślić, że nośniki wycofane z jednych miast nie trafią na złom, tylko w miejsca, gdzie mogą legalnie funkcjonować. Co za tym idzie, może nas czekać prawdziwy chaos reklamowy i zaśmiecenie tego pięknego krajobrazu w jeszcze większym stopniu. Dlatego też sami właściciele bilbordów powinni zabiegać o to, by taka ustawa była wprowadzona, żeby treści reklamowe były widoczne i skuteczne, a nie gubiły się w gąszczu tego typu ogłoszeń. Mówiąc prościej – im ładniej będzie, tym więcej ludzi będzie tu chciało przyjeżdżać. Samorządom trzeba pomagać a nie je okradać, jak czyni to obecny rząd. Wiem, które drzwi otworzyć i jak to zrobić, żeby naszego rozwoju nie wstrzymywała obecna, centralistyczna politykę rządu i wyłącznie warszawska perspektywa.
Będę senatorem nie od przecinania wstęg i limuzyn, ale do załatwiania konkretnych spraw. Tu liczy się ciężka i uczciwa praca, a nie pozoranctwo.
Mam 45 lat, ukończyłem Nauki Polityczne na Uniwersytecie Warszawskim oraz uznawane na całym świecie studia biznesowe Executive MBA na Wyższej Szkole Menedżerskiej w Warszawie. Rozumiem biznes i rozumiem polityki publiczne. Jak mówiłem na początku – Żywiecczyzna potrzebuje wpuszczenia świeżego powietrza, nowego spojrzenia i szansy, na jaka zasługuje.
/Sfinansowano ze środków KW Nowa Lewica/