Kiedy rozmawialiśmy we wrześniu 2012 roku z Czesławem Mozilem nasz gość nie ukrywał, że lubi grać w tenisa stołowego. W naszym regionie mamy mnóstwo pasjonatów tej dyscypliny sportu, co udowadnia, że wcale nie jest to zamknięta do świetlicy zabawa dla nudzących się ludzi a nasz kolejny gość podkreśla, że powoli idą lepsze czasy dla pingponga. Udało nam się porozmawiać z jednym z filarów klubu 3 ligi. Oto zapis rozmowy, jaką przeprowadziliśmy z Adamem Kupczakiem z LUKS Węgierska Górka:
1. Cześć Adam. Rozmawiamy krótko po 1 turnieju o Grand Prix Żywca. Jak się grało? Było trudno zwyciężyć?
Cześć Sławku. Grało się całkiem dobrze, była to dla mnie dobra zabawa i jestem zadowolony z wyniku. Czy trudno było zwyciężyć? Hmmm, zdecydowanie forma rośnie i mogę powiedzieć, że zwycięstwo przyszło dosyć łatwo.
2. Teraz chyba nie ma wyjścia, tylko do samego końca zagrać o triumf w całej imprezie...
Zdecydowanie, do końca. W tamtym roku nie udało mi się uczestniczyć we wszystkich edycjach. Byłem tylko na pierwszej i zdołałem wymęczyć drugie miejsce:-) W tym roku dam z siebie wszystko i nie popuszczę nikomu, więc uważajcie :-)
3. Na co dzień jesteś zawodnikiem LUKS Węgierska Górka. W tym sezonie pierwszy raz gracie w 3 lidze. Przypomnij nam, bo do tej pory graliście o klasę niżej, jednak wygraliście mecz barażowy. Jakie wtedy było uczucie w drużynie, kiedy zanotowaliście awans?
Dowiedzieliśmy się praktycznie z dnia na dzień, że Brenna się wycofała i za trzy dni mamy mecz barażowy. Przystąpiliśmy do niego z marszu, ale udało się wywalczyć zwycięstwo u siebie 6:4, a do Żor jechaliśmy z wielkimi nadziejami, jednakże wiedzieliśmy, że ten mecz będzie bardzo trudny. I wynik do końca nie był pewny, ale ostatecznie udało nam się wyrwać remis , który dał nam awans. Ja byłem przynajmniej bardzo szczęśliwy, że tamten mecz się wtedy zakończył, bo to był totalny horror. Ogólnie drużyna była zadowolona z awansu i odetchnęliśmy z ulgą. Po meczu świętowania nie było. Do domu wróciłem o własnych siłach :-)
4. Rozgrywki na 3ligowym froncie trwają w najlepsze. Po 15 kolejkach zajmujecie 10 lokatę. Jak uważasz, czy ta pozycja odzwierciedla możliwości klubu? Czy były jakieś założenia przed sezonem i jak wygląda ich realizacja teraz?
Myślę, że może być ciut lepiej, ale jak na pierwszy sezon i tak spontaniczny niespodziewany awans do 3 ligi to 10 pozycja jest całkiem dobra. Założeń na 3 ligę nie było żadnych. Nastawialiśmy się na wyjście z okręgówki. W międzyczasie wzmocnił nas Mirek Lewczuk i awans stawał się bardzo realny i wręcz źle by było, gdybyśmy nie skorzystali z okazji do zagrania o klasę rozgrywkową wyżej.
5. Który zespół w rozgrywkach wg Ciebie gra najbardziej niewdzięczny tenis stołowy?
Uuu… myślę, że w każdej drużynie jest ktoś, kto stylowo może zagrozić każdemu, kto gra jak to powiedziałeś – niewdzięcznie. Ale ogólnie wszystkie zespoły szanujemy i mamy do nich respekt. Zwłaszcza, że jesteśmy pierwszy sezon w tej lidze. Ale to nie znaczy, że będziemy popuszczać. Wręcz przeciwnie... :-)
6. Z kim grasz w parze deblowej? I jak przedstawia się statystyka w tym temacie?
Od połowy pierwszej rundy nie gram debli. Po prostu nie jestem ich zwolennikiem. Wiadomo, jeśli jest taka potrzeba, to zagram, ale przy stole wolę liczyć tylko na siebie. W parze grałem już chyba ze wszystkimi kolegami z naszego zespołu do owej pierwszej rundy. A statystyki? Hmmm... lepiej nie pytać. Uznajmy, że tego pytania nie było :-)
7. Wniosek z tego jest prosty. Nie przepadasz za grą deblową?
Zdecydowanie odnajduję się w grze indywidualnej. Wolę liczyć tylko na siebie, chociaż najlepsze sukcesy odnosiłem właśnie w grze deblowej z moim dobrym kumplem - Mateuszem Zagajewskim, którego z tego miejsca pozdrawiam.
8. LUKS Węgierska Górka za słaby na awans do II ligi, ale za silny, aby wrócić do okręgowych rozgrywek. Czy możesz zgodzić się z tym stwierdzeniem?
Myślę, że to jest najbardziej trafne stwierdzenie jak na ten czas. W następnym sezonie celem będzie pierwsza ósemka i kto wie - może w niedalekiej przyszłości awans do drugiej ligi. Ale póki co, na tę chwilę o tym nie myślimy i skupiamy się na tu i teraz.
9. Jaka jest atmosfera w drużynie. Który z Twoich kolegów jest największym żartownisiem? Przybliż nam pokrótce sylwetki swoich kolegów
Atmosfera jest bardzo miła, a to podstawa w drużynie, nie tylko naszej, ale i każdej innej. Największym żartownisiem jestem przede wszystkim ja :-) a po mnie to myślę, że każdy z nas jest mocno zakręcony „i robi niezłe cyrki”, jak i Marek Lach, tak i Michał Krutak, Grzegorz Dunat i nie zapominając o Mirku.
Z Michałem znam się już od bardzo dawna poznaliśmy się w moim byłym klubie - Anders Jedność.
Po paru latach przerwy (niestety nie grałem 5 lat z różnych powodów). Myślę, że teraz rozmawialibyśmy conajmniej o 2 a nie o 3 lidze), niemniej los sprawił, że znów wróciłem do sportu i od 3 sezonów gram w tenisa ponownie, a nasze drogi z Michałem zeszły się po raz kolejny, tylko pod nazwa LUKS Węgierska Górka. O Marku mogę powiedzieć praktycznie to samo. Miło znów było po tylu latach się spotkać. Co do Grześka i Mirka poznaliśmy się w tym sezonie i póki co nasza znajomość przebiega w bardzo pozytywny sposób.
10. MKS Czechowice Dziedzice zwycięży rozgrywki w cuglach? Na razie wydaje się, że nikt im nie zagrozi...
Czechowice są poza zasięgiem. Maja bardzo mocny skład i bez problemu awansuja do 2 ligi
11. Czy aktualny skład LUKSa w tym roku utrzyma się w sezonie 2013/2014? Czy to jeszcze zbyt odległe tematy dla klubu?
Tak, utrzyma się. Póki co jest dobrze tak jak jest i nie zapowiadają się zmiany. Ale kto wie: różnie to w życiu bywa. Także powstrzymam się z jakimikolwiek prognozami na przyszłość.
12. Powiedz proszę, co jest takiego w tenisie stołowym wyjątkowego, co daje radość, gdy się uprawia tę dyscyplinę sportu?
W tenisa gram od 12 roku życia łącznie z wspomnianą 5 letnia przerwą, która niestety zdarzyła się w najlepszym okresie mojej gry i jak widać ciągnie wilka do lasu, który znów regularnie trenuje w tenisa bo bez niego na dłuższa metę nie da się żyć :-)
Wszystko daje radość, każdy zdobyty punkt, każda odbita piłka, gdy robi się to już od małego z pasją i chęcią do gry. Osobiście uważam, że jest to bardzo trudna dyscyplina i bardzo nie doceniana, która została zaszufladkowana w szkolnych świetlicach, ale z biegiem lat widzę, że coraz bardziej ten sport się wybija i jest coraz bardziej popularny. Bardzo mnie to cieszy.
13. Tenis stołowy pozwala cieszyć się doskonałym zdrowiem do bardzo późnej starości. Pozwolimy sobie teraz na pytanie z humorem. Czy Adam Kupczak będzie trenować tę dyscyplinę sportu do swoich ostatnich dni na Ziemi?
Tak i o jeden dzień dłużej :-) To jest jak nałóg i jeśli do teraz nic tego nie zmieniło, to już nie zmieni :-)
14. Czego można Ci życzyć w tym roku na pingpongowych stołach?
Na pewno jak najlepszego wyniku w lidze i zdrowia. Co do wyczynów indywidualnych jestem realista więc życzcie mi ostrego treningu, a wyniki kiedyś na pewno zbliża się do tych, jakie miałem w latach wcześniejszych.
Dziękuję za rozmowę.
Autor: Sławomir Brak
Kopiowanie materiałów zabronione