Wydarzenia

W związku z dużym zainteresowaniem tematem i ogólnym poruszeniem mieszkańców Żywiecczyzny, a szczególnie mieszkańców gminy Milówka, postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się sprawie oraz porozmawiać z wójtem gminy – Robertem Piętką, aby dowiedzieć się więcej o sytuacji związanej z odśnieżaniem 11 kilometrowego odcinka (droga DK69).

Skąd poruszenie?

Bez wątpienia opinią publiczną na Żywiecczyźnie wstrząsnął komunikat przekazany przez Zarząd Dróg Powiatowych w Żywcu. Informacja zawarta na stronie przedstawia uzasadnienie decyzji wyłączenia 11 kilometrowego odcinka drogi w Milówce z konieczności odśnieżania.

Jak możemy przeczytać: „Na podstawie uchwały nr XXI/201/2016 Rady Powiatu w Żywcu z dn. 24 października 2016 pozbawia się kategorii drogi powiatowej odcinek drogi powiatowej o długości 11 km położony na terenie gminy Milówka, który został pozbawiony kategorii drogi wojewódzkiej na podstawie uchwały nr V/20/12/2016 Sejmiku Województwa Śląskiego z dn. 30 marca 2016”.

Podróż w czasie

Po wybudowaniu drogi ekspresowej S69 z Milówki do Zwardonia, odcinek starej drogi krajowej DK69 z mocy prawa staje się drogą gminną.

Samorządowcy w związku z tą sprawą zgłosili brak możliwości utrzymania finansowego takiego odcinka. Przez wiele lat problem utrzymania DK69 nie był przez nikogo dostrzegany. Dopiero były prezydent – Bronisław Komorowski – w ubiegłym roku, na przełomie czerwca i lipca, podpisał ustawę, która dopuszcza zwrot tych dróg krajowych – które z mocy prawa stały się drogami gminnymi i możliwości zaliczenia ich w poczet dróg wojewódzkich (jeden szczebel niżej niż drogi krajowe).

Po podpisaniu tej ustawy, samorządy gminne otrzymały możliwość przekazywania takich dróg w czasie do 90 dni od momentu wejścia w życie tej ustawy.

Rada Gminy Milówka w wyniku podjętych decyzji, przekazała drogę zarządowi województwa, który zaprezentował pozytywne stanowisko oraz zadeklarował, że drogę tę przejmą jako drogę wojewódzką. Wydarzenie to miało miejsce na przełomie września i października 2015 roku, dlatego nie istniały żadne logiczne podstawy o zmianie stanowiska podjętego przez województwo.

Co ciekawe, 30 marca – pod koniec pierwszego kwartału bieżącego roku, Sejmik Województwa Śląskiego wycofał się z wcześniejszych zapewnień i przekazał wspomnianą drogę w poczet dróg powiatowych!

Jak wiemy, województwo utrzymywało ten odcinek w okresie jednego zimowego sezonu. Jednak, w związku z wysokimi kosztami, postanowiło zmienić status omawianej drogi.

Czy decyzja była słuszna i do czego ona doprowadziła?

Analizując ustawę o drogach publicznych można bez problemu odnaleźć tam informacje, które mówią: iż jeżeli komuś chce się przekazać drogę, to można to zrobić, jednak istnieją określone przepisy prawa, które to regulują.

Prawa te jednoznacznie określają, że taką drogę należy przekazać do końca 3 kwartału, czyli najpóźniej do 30 września z mocą obowiązująca od 1 stycznia 2017 roku.

Inaczej mówiąc, skoro Sejmik Województwa Śląskiego postanowił przekazać powiatowi drogę z dniem 30 marca 2016 roku uchwałą sejmiku województwa śląskiego, to TA UCHWAŁA MA PRAWO WEJŚĆ w życie dopiero z dniem 1 stycznia 2017 roku (ustawa mówi o tym wprost)!

art. 10 ust. 3:

„Pozbawienie drogi dotychczasowej kategorii, z wyjątkiem przypadku wyłączenia drogi z użytkowania, jest możliwe jedynie w sytuacji jednoczesnego zaliczenia tej drogi do nowej kategorii. Pozbawienie i zaliczenie nie może być dokonane później niż do końca trzeciego kwartału danego roku, z mocą od dnia 1 stycznia roku następnego”.

Bezpośredni link do ustawy: TU

W rozmowie z wójtem gminy Milówka dowiadujemy się, że: rada powiatu nie posiada jeszcze tytułu prawnego, aby tą drogą dysponować (30 marca przekazana powiatowi).

Niezrozumiałe w tej sytuacji jest również odwlekanie decyzji o przekazaniu tego odcinka, ponieważ dopiero 24 października rada postanowiła przekazać ją w poczet dróg gminnych!

Co najważniejsze, decyzja została ustanowiona po terminie 30 września, czyli po zakończeniu 3 kwartału, z mocą obowiązującą od 1 stycznia 2017 roku. Świadczy to o tym, że Rada Powiatu nie mogła przekazać czegoś – czego właścicielem nie jest. A to dlatego, że ten 11 kilometrowy odcinek powinien być uznawany do końca roku jako droga wojewódzka!

Dopiero w tym okresie można by podjąć uchwałę, począwszy od 1 stycznia 2017 do 30 września 2017 roku, czy chce się ten odcinek przekazać w poczet dróg gminnych. Wówczas, gdy uchwała byłaby prawomocna, to dopiero od 1 stycznia 2018 roku droga ta mogłaby stać się drogą gminną!

Kuriozalna sytuacja

15 lat wcześniej z Milówki do Zwardonia biegła stara droga krajowa DK69. Kilka lat temu odpowiednie organy decyzyjne postanowiły wybudować drogę S69, czyli Bielsko-Biała – Zwardoń jako korytarz łączący północ z południem. Nie można zaprzeczyć, że argumentowanie tej decyzji jako ustanowienie najlepszego połączenia było słuszne.

Bynajmniej, decyzja ta została rozczłonowana na wszystkie sposoby – nie można zapominać, że prezydent Komorowski zapewne zdawał sobie sprawę do czego to doprowadzi. Co powinno ustanowić status tego odcinka jako drogi wojewódzkiej!

Analizując – droga, która była gminna zostaje przemianowana, a po kilkunastu latach znowu ma stać się drogą gminną. Historia w ten sposób zatacza koło, a gmina jest z mocy prawa najmniejszą jednostką i wójt nie ma jej komu przekazać.

Wracając jeszcze raz do ustawy można wyczytać: jeśli chce się pozbawić jakiejś drogi kategorii to można to zrobić, ale trzeba wybudować taką samą drogę!

Stanowisko wójta

Wójt gminy odwołując się do sytuacji stwierdza: nie zgadzam się z obecnym stanem rzeczy, ponieważ Rada Powiatu przedstawiała swoją decyzje zbyt późno, by można się od niej odwołać. Można było to zrobić początkiem wakacji, co pomogłoby w rozstrzygnięciu tego konfliktu.

Podkreśla on również, że w tym momencie ma związane ręce, a zaistniała sytuacja obarcza go całością odpowiedzialności za ewentualny brak środków na odśnieżanie w sezonie zimowym danego odcinka! Robert Piętka wykazuje również obawy o to, że zostanie oskarżony o niechęć utrzymania tego odcinka drogi, której z racji prawa właścicielem nie jest.

Wspomina dodatkowo, że Rada Powiatu z dniem 24 października podjęła tę decyzję, w wyniku czego przekazała drogę gminie, czego efektem po 14 dniach będzie wejście w życie tej ustawy, co dodatkowo wpływa negatywnie na jego wizerunek.

14 dni – wyścig z czasem w walce o prawdę

Co najbardziej szokujące w całej sprawie, to wpłynięcie decyzji (na dziennik podawczy Urzędu Gminy) o przekazaniu pod opiekę gminy, dopiero z dniem 05.11.2016 roku, mimo podjęcia uchwały kilka dni wcześniej !

W tej sytuacji nie wiadomo czy władze gminy Milówka mają jeszcze 14 dni, żeby odwołać się od decyzji, czy podjęta decyzja jest już oficjalnie opublikowana.

Tragiczny obrót sprawy

Decyzję co prawda można zaskarżyć, jednak wiąże się to z pewnymi „potyczkami” na poziomie gmina – powiat. W tej sytuacji jedynie nadzór prawny wojewody mógłby rozstrzygnąć ten spór.

Problem jest ogromny, ponieważ trasa DK69 przecina drogi powiatowe, które w tym momencie utrzymuje już powiat, chociaż kiedyś robiła to gmina na podstawie porozumienia.

Drugą fundamentalną kwestią jest odnalezienie wykonawcy, który podejmie się w sezonie zimowym zadania – nie będzie to łatwe, gdyż większość firm podpisało umowy na odśnieżanie dróg.

Największą przeszkodą jest kwestia obciążenie kogoś za koszty związane z systematycznym odśnieżaniem omawianego odcinka (niestety ktoś będzie musiał je ponieść). Jest to sprawa społeczna i jak podkreśla wójt: droga musi być odśnieżana.

Sprawa wygląda fatalnie, ponieważ bez konsultacji z prawnikiem nie wiadomo na kogo koszty mają być nałożone – utrzymanie tego odcinka drogi w sezonie zimowym, zgodnie z wyliczeniami, to około 300 tys. zł.

Co można zrobić w tej sytuacji ?

Wójt podsumowuje: Problem jest rażący, gdyż Rada Powiatu dopuściła się nadinterpretacji, ponieważ przekazała coś, czego właścicielem nie jest (zgodnie z zapisami ustawowymi powinien być to zarząd dróg wojewódzkich do 31.12.2017r. ), co z kolei prowadzi do tego, że informacje przekazane przez Powiatowy Urząd Dróg są jednostronne i nierzetelne. Nasze pierwsze kroki będą polegały na wystosowaniu pisma do Starosty Żywieckiego i Rady Powiatu o sprostowanie tej sprawy. Będę się również starał prosić o nadzór prawny wojewody o szybkie zajęcie stanowiska w tej sprawie.

I jak zwykle, ucierpi „przeciętny Kowalski”

Nietrudno domyślić się, że obowiązujące przepisy o drogach publicznych są szkodliwe.

Art. 10 ust . 5 ustawy o drogach publicznych, stanowiący: „odcinek drogi zastąpiony nowo wybudowanym odcinkiem drogi z chwilą oddania go do użytkowania zostaje pozbawiony dotychczasowej kategorii i zaliczony do kategorii drogi gminnej, został wprowadzony do ustawy z dniem 9 grudnia 2003 r.” Jest o tyle problematyczny, że potrafi zmienić kategorię starej drogi na gminną, nawet w przypadku wybudowania nowej. Również w przypadku jeżeli droga była gminna, powiatowa, wojewódzka czy nawet krajowa.

Wprowadzenie ustawy doprowadziło do sytuacji w której obowiązki utrzymania tych dróg, które miały status dróg krajowych, spoczywają obecnie na gminach, co wiąże się z ogromnym obciążeniem ich funduszy!

Konsekwencji takiego działania jest wiele, a najczęściej przez takie decyzje zmniejsza się bezpieczeństwo kierowców, z uwagi na to że samorządy lokalne nie dają rady z pełnymi kosztami utrzymania ( takimi, jakie powinno zapewnić państwo ).

Na terenie całego kraju na przestrzeni ostatnich lat dochodziło do wielu podobnych sytuacji. Przykładowo – oddanie do użytkowania drogi ekspresowej S5 pomiędzy Poznaniem a Gnieznem, wtedy to stara droga krajowa DK5 automatycznie została przekazana na rzecz samorządów gminnych ( Pobiedzisk, Łubowa, Swarzęda). Tak małe gminy nie były w stanie pokryć wydatków związanych z utrzymaniem odcinków tych dróg, które przebiegają przez ich tereny.

W związku z takimi zdarzeniami i dyskusyjnością podpisanej ustawy, została ona zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego, podważając zgodność art. 10 ust. 5 z konstytucją RP oraz Europejską Kartą Samorządu Lokalnego.

Nie dziwi więc, że wójt gminy czuje się pokrzywdzony. Obecna sytuacja stawia go również w „narożniku”, z którego musi się bronić, mając dodatkowo wiele innych komplikacji na głowie.

Kończąc pytaniem

Czy w życiu i sytuacjach spornych, odpowiedzialność zawsze spada na osobę bądź osoby, które posiadają ograniczone możliwości bronienia się (wskutek podjętych decyzji przez wyższe organy)?

Autor: Dawid Bąk