Wydarzenia

To był bardzo udany wieczór z różnymi odcieniami rocka! Mowa oczywiście o koncercie, który odbył się w sobotę 21 grudnia 2013 roku w pubie Descendants, zlokalizowanym na Zabłociu. Zebrane na scenie pubu zespoły, dołożyły wszelkich starań, aby fanom gitar, basu oraz perkusji dostarczyć wielu powodów do zadowolenia.

Na wstępie pochwalę nagłośnienie, kilka razy zmieniłam miejsce podczas koncertu i w każdym z nich odbiór był równie dobry, za to należą się brawa.  Zacznijmy jednak do początku. Około godziny 19.00 publiczności w klubie przybywało z minuty na minutę. Po wielu trudach, ale bez nadmiernego obsunięcia czasowego, na scenie pojawił się debiutujący żywiecki zespół RUSTY RAIN. Muzycy postanowili poflirtować z bardziej grunge'ową (może post grunge'ową) konwencją z domieszką hard rocka, która bardzo dobrze sprawdziła się w pomieszczeniach pubu Descendants.


rusty


rusty1

Pomimo początkowej tremy - zrozumiałe, pierwszy publiczny występ, stres, itp. z każdym zagranym utworem kapela zbierała coraz więcej oklasków. Energia oraz żywioł, jaki zapanowały podczas ich występu miały ogromną moc.  Brzmienie momentami ciężkie, ale nieprzytłaczające. Dynamika, różnorodność, huśtawka nastrojów, ale w żadnym wypadku nie chaos. Lekkie, dynamiczne zwrotki, brudne riffowe gitary i klimatyczny wokal to niewątpliwe atuty wyróżniające muzyczne trio. Rusty Rain to bowiem połączenie sił perkusisty, basisty i  gitarzysty na wokalu.


rusty3

Pomimo rockowo, grunge'owych muzycznych pejzaży pojawiły się w repertuarze leniwe, sludge'owe tempa, które powodowały, że w tej muzyce także czaiła się dawka melancholii. Muzycy potrafią połączyć melodyjną przebojowość z zadziornością. Zespół został bardzo pozytywnie przyjęty wśród zgromadzonej publiczności. Widać, że podczas występu byli lekko spięci, ale to nie przeszkodziło im w tym by znakomicie wypaść na scenie, a wręcz dodało uroku.

Po krótkiej przerwie rozległy się dźwięki generowane przez kolejnego wykonawcę wieczoru. Na scenie pojawiła się kapela SIX STEPS FORWARD. Muzyka, jaką grają plasuje się gdzieś w okolicach hardcoru. Muzycy sami określają swoją muzykę, jako beatdown hardcore. Publiczność zgromadzona na tyłach sali w czasie przerwy, przeszła do przodu, zachęcona przez pierwsze dźwięki. Pod sceną błyskawicznie zrobiło się głośno i tłoczno,   a wyrazy twarzy muzyków wskazywały na to, że cieszą się każdą chwilą i tym, co robią.

ssf

Podsumowując, kolejny bardzo udany koncertowy wieczór w nowo powstałym klubie Descendants, na Zabłociu, zaproszone ekipy spisały się na medal! Myślę, że ci, którzy pojawili się na koncercie, nawet w najmniejszym stopniu nie żałowali swojej decyzji.

DSC06881

 Autor: Mała Mi

Zdjęcia: ŻywiecInfo

Kopiowanie materiałów zabronione