Zapewne zaintrygował was tytuł tego artykułu. Mowa tutaj o fragmencie ulicy Folwark, łączącym się z ulicą Południową i Klonową. Owa ulica to istna zmora kierowców i nie tylko. Nadszedł czas roztopów i odwilży, a co za tym idzie, niestety, pojawiania się dziur w nawierzchni dróg. Jazda ulicą Folwark przywodzi na myśl doskonalenie swoich umiejętności kierowania pojazdem na slalomie z jednoczesnym unikaniem kolizji. Sprawa z pozoru normalna, ponieważ w polskich realiach, wiosenne dziury w drogach to "szara rzeczywistość". Z drugiej strony jednak sprawa dziwi. Dlaczego? Otóż dlatego, że taki stan powtarza się cyklicznie od kilku lat, gdy w nasze regiony postanawia zawitać wiosna lub jesień. Warto nadmienić, że jeżeli poniesiemy jakiekolwiek straty w swoich pojazdach, możemy starać się o odszkodowanie od zarządcy drogi.
Omówiłem aspekt kierowców, teraz piesi. Dlaczego mają tam trudno? Pomimo tego, że są chodniki, to gdy zacznie padać deszcz, studzienki kanalizacyjne nie odprowadzają opadów, przez co tworzą się ogromne kałuże. Część kierowców nie zwalnia przed bajorkiem, mimo tego, że na chodniku znajduje się pieszy. Finał jest taki, że kierowca wpada w głęboko osadzoną studzienkę kanalizacyjną, natomiast pieszy jest cały mokry.
Czy ktoś kiedyś zrobi porządek z ul. Folwark? Nie wiadomo. Wiadomo jednak to, że "folwark" nadaje się do generalnego remontu.
Autor: Michał Białek
Zdjęcia: MM