Wprowadzone przez obecny rząd nowe prawo wyborcze może doprowadzić do paraliżu wyborów. Powód? Prozaiczny - praca szuka człowieka, konkretniej brakuje urzędników wyborczych, a raczej nie są oni zainteresowani podjęciem się tych obowiązków. Nie ma co ukrywać, mają ku temu sporo powodów.
Praca szuka człowieka
Końcem kwietnia bieżącego roku mija termin naboru urzędników wyborczych. Do 5 marca zgłosiło się 70 kandydatów, ostatecznie ma ich być... ponad 5,5 tys.! Dlaczego więc osoby te, w głównej mierze pełniące na co dzień funkcję sekretarzy gmin, nie chcą podjąć się pracy przy administracyjnej obsłudze wyborów? Przypomnijmy, że dotychczas organizacją wyborów samorządowych zajmowali się pracownicy urzędów gmin, z którymi PKW podpisywała umowy zlecenia. W świetle nowego prawa sprawami tymi zajmować się będzie nowo utworzona administracja wyborcza, złożona z urzędników, którzy będą odpowiadali za nadzór nad przebiegiem wyborów, organizowanie szkoleń dla członków obwodowych komisji wyborczych, dostarczanie kart do głosowania itp. Sekretarz Miasta Żywca - Tomasz Buś, w rozmowie z nami potwierdza obawy większości kandydatów na stanowisko urzędnika wyborczego, jak również zauważa, że kuriozalnych przepisów jest sporo więcej m.in. dany urzędnik wyborczy nie może pełnić swojej funkcji w gminie, w której pracuje lub na terenie której mieszka, co w praktyce oznacza, że musi on na co najmniej miesiąc pozostawić swoje obowiązki w macierzystym urzędzie. Co jednak najciekawsze - do końca nie wiadomo jakie ma być wynagrodzenie takiego urzędnika, bowiem proponowane wynagrodzenie w kwocie 4300 zł okazuje się nierealnym. Pracownik otrzyma je bowiem za 30 przepracowanych dni w miesiącu. Dni pracy w miesiącu jest jednak 20, co daje wynagrodzenie w kwocie 2866 zł. Jak zauważa Krzysztof Jędrośka - Sekretarz Miasta Rydułtowy - "urzędnik wyborczy ma otrzymać wynagrodzenie za faktycznie przepracowany czas. Kto będzie to określał ? Jaki faktycznie czas jest potrzebny na nadzór nad przygotowaniem list wyborców ? Jeden wpisze 2 godziny a inny 3 dni. Ile zostanie im zaliczone? Ostatnia interpretacja PKW dotycząca Kodeksu pracy to już strzał w kolano dla wyborów. Kto zgodzi się nie pobierać wynagrodzenia z macierzystego zakładu pracy i pracować nie wiadomo ile i za ile ? Za chwilę okaże się (bo tak będzie), że te 2866 to jest brutto (ZUS nie będzie opłacany w zakładzie macierzystym). To już powoli tylko sprzątaczka się zgodzi być tym urzędnikiem wyborczym. Tylko, że ona zazwyczaj nie ma wyższego wykształcenia. A przecież równie dobrze może się okazać, że dostanę 400 zł na miesiąc, bo ktoś uzna, że tylko tyle pracowałem w miesiącu". Nic więc dziwnego, że ludzie nie zgłaszają się do takiej pracy i nie chcą brać na swoje barki odpowiedzialności. Na koniec przypomnijmy, że bez odpowiedniej liczby urzędników nie będzie możliwe przeprowadzenie wyborów samorządowych, które czekają nas już jesienią. Krzysztof Jędrośka zauważa również, że może znajdą się chętni do pełnienia wspomnianych obowiązków, ale będą to osoby, które mogą doprowadzić do katastrofy - "Nie wyobrażam sobie, jak może organizacyjnie ogarnąć temat nauczyciel bądź policjant. Nie wyobrażam sobie, jak mogę, jako sekretarz gminy, dopuścić taką osobę do danych zgromadzonych w urzędzie". Warto w tym miejscu zaznaczyć, że urzędnikiem wyborczym może zostać wyłącznie osoba, która jest zatrudniona w administracji rządowej lub samorządowej i nie może tej funkcji pełnić "ktoś z ulicy".
Są też inne problemy
Brak odpowiedniej liczby urzędników wyborczych nie jest jednak jedynym problemem nadchodzących wyborów samorządowych. Niejasne zapisy w kodeksie wyborczym oraz zmiany personalne na kluczowych stanowiskach w organach wyborczych, najczęściej dyktowane politycznymi względami, a także brak blisko 600 mln. zł na przeprowadzenie tych wyborów sprawia, że stoją one pod znakiem zapytania. Najwięcej emocji wzbudza jednak fakt, że w literze znowelizowanego prawa wyborczego za finansowanie i organizację wyborów ma być odpowiedzialny prezydent miasta, burmistrz lub wójt. Realizacja zleconego zadania nie jest jednak możliwa ze środków własnych gminy. Według Krzysztofa Jędrośki "nowelizacja art. 156 Kodeksu poprzez modyfikację brzmienia par. 1 nie może być odczytana, jako uznanie wyborów za zadanie własne gminy. Stąd też nie ma prawnej możliwości ponoszenia wydatków przez gminy. Wspomniany art. 156 nie jest uzasadnieniem do przerzucania na gminy czynności, które powinna wykonać PKW. Nawet w sytuacji, kiedy ustawodawca dał na realizację tych czynności za mały okres czasu".
Jak rozstrzygnie się ta skomplikowana sytuacja, przekonamy się jesienią bieżącego roku.
Autor: WM\RM
Zdjęcie: WiST fotografia amatorska