Na facebooku organizowany jest Challenge dla 7-letniej Mai z Gilowic.
Maja choruje na wrodzoną łamliwość kości z ekstremalną skoliozą kręgosłupa. Choroba zaczyna miażdżyć narządy wewnętrzne, powoli odbiera już nawet oddech.
Ratunek czeka na Maję w USA, to tam podejmą się leczenia, które może sprawić cuda. Ta szansa kosztuje jednak ogromne pieniądze
Przyłączamy sie do akcji Challenge dla Mai!
Pragniemy jej pomóc, aby nadal grała i śpiewała. Chcemy by w spokoju i zdrowiu cieszyła się dzieciństwem.
Do wyzwania nominujemy:
#WójtaGminyŚlemień #JarosławKrzak wraz z radnymi,
#RadioESKABeskidy,
#MajsterekOrkiestra
Co ma zrobić nominowany?
1. Zaśpiewać lub zagrać pastorałkę "A wcora z wiecora".
2. Wpłacić co najmniej 10 zł na konto zbiórki
https://www.siepomaga.pl/waleczna-maja...
3. Nominować 3 kolejne osoby.
Do akcji włączyła się m.in gmina Gilowice. Wykonanie ich kolędy możecie zobaczyć TUTAJ.
Jak czytamy na stronie zbiórki:
W niektórych sytuacjach jedno zdjęcie potrafi powiedzieć więcej, niż tysiąc słów i tak jest w przypadku naszej córeczki - najdzielniejszej dziewczynki pod słońcem. Patrzymy na niewyobrażalne cierpienie Majeczki i czujemy okropną bezsilność. Dlaczego my, dlaczego akurat nasze dziecko? Nie umiemy nie mieć ogromnego żalu do losu, nie mieć pretensji o to, co zrobił naszemu maleństwu...
O tym, że coś jest nie tak, dowiedzieliśmy się w 22. tygodniu ciąży, kiedy na badaniu wykryto wykrzywione kości udowe. Nikt się jednak wtedy nie spodziewał, że będzie to wrodzona łamliwość… Pierwsze złamanie kości piszczelowej nastąpiło, kiedy Majeczka miała 14 miesięcy, po kilku kolejnych miesiącach - drugie. Do dzisiaj łącznie było ich około 20. Przy takiej liczbie trudno to wszystko dokładnie spamiętać. Dwadzieścia złamań u 7-letniej dziewczynki… Ktoś, kto miał chociaż raz w życiu złamaną rękę lub nogę, wie, jak duży to ból i cierpienie. A nóżki i rączki naszej córeczki łamią się niczym zapałki...
Wkrótce choroba zaczęła robić się jeszcze bardziej niebezpieczna i deformować kręgosłup córeczki. Proste plecy utrzymują ciało we właściwej pozycji, dzięki czemu płuca mogą swobodnie oddychać, a inne organy mają wystarczająco miejsca, żeby się rozwijać. W przypadku tak pogłębionej skoliozy każdy oddech staje się wyzwaniem. Każdy, komu choć przez chwilę kiedykolwiek zabrakło tchu, doskonale pamięta jak przerażające to doświadczenie.
Wielokrotnie szukaliśmy ratunku, wciąż mając nadzieję, że ten koszmar uda się zatrzymać. Niestety... Zjeździliśmy naszą ojczyznę wzdłuż i wszerz, nie znajdując w Polsce lekarza, który podjąłby się leczenia operacyjnego Mai. Choroba bezlitośnie postępuje, kręgosłup zaczyna miażdżyć narządy wewnętrzne, powoli odbiera już nawet oddech...
Ratunek czeka na Maję w szpitalu w Wilmington w USA, który specjalizuje się w operacjach skoliozy u osób z łamliwością kości. To właśnie tam wybitni lekarze podejmą się leczenia, które może sprawić cuda. Ta szansa kosztuje jednak ogromne pieniądze, absolutnie dla nas nieosiągalne. Czasem budzimy się w nocy przerażeni, ogarnia nas strach, najczarniejsze myśli, co jeśli się nie uda...
Zdjęcie: siepomaga.pl