Dyspozytornia pogotowia ratunkowego przez najbliższe 3 lata zostanie w Bielsku-Białej. Od 1 stycznia 2021 r. będzie nią jednak zarządzać Śląski Urząd Wojewódzki w Katowicach. Z 24 dyspozytorów Bielskiego Pogotowia Ratunkowego chęć zmiany pracodawcy wyraziło dotychczas 13 osób, w tym 3 emerytów.
Samorządy z Podbeskidzia od dawna walczą o utrzymanie dyspozytorni w stolicy Podbeskidzia. Według ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym od 2028 r. w każdym województwie ma działać 1 dyspozytornia medyczna, oprócz województw śląskiego i mazowieckiego, gdzie w związku z liczbą mieszkańców mają zostać utworzone 2 DM.
Rada Społeczna Bielskiego Pogotowia Ratunkowego pozytywnie zaopiniowała bezpłatne użyczenie pomieszczeń dyspozytorni dla urzędu wojewódzkiego. Korzystający z użyczenia ma pokrywać bieżące koszty utrzymania tego miejsca, takie jak: media i obsługa informatyczna. Zgodę na to musi wyrazić jeszcze Zarząd Powiatu Bielskiego. Taki stan rzeczy ma się utrzymywać do końca 2023 r. Potem dyspozytorzy mają przenieść się do nowej dyspozytorni, która ma zostać dopiero wybudowana w województwie śląskim.
Takie rozwiązanie nie zadawala Andrzeja Płonki, Starosty Bielskiego. „Myślę jednak, że jest to dobry czas przejściowy żeby pokazać mocodawcy, jak wygląda sytuacja w województwie śląskim, który jest w części terenem górskim i ta decyzja zostanie ponownie przemyślana. Fakty są takie, że od nowego roku dyspozytornia pogotowia jest zmartwieniem pana wojewody”- mówi starosta Płonka. To nie koniec tematu, samorządowiec ma nadzieję, że w tym czasie będzie okazja do spotkań w tej sprawie. Starosta Bielski podkreśla, że obawy samorządów z południa województwa nie biorą się z powietrza. „Mieszkam na granicy 2 województw i czasami w zależności od tego, kto ma mocniejszy sygnał odbiera Kraków albo Katowice. Z samym sygnałem jest różnie, często zanika, a podczas burzy bywa że trudno połączyć się z kimkolwiek”- mówi Andrzej Płonka.
Sceptyczny od początku wobec rozwiązań, forsowanych przez Ministerstwo Zdrowia jest dyrektor Bielskiego Pogotowia Ratunkowego. „To jest tylko powierzchowne załatwienie sprawy, dyspozytornia powinna na stałe zostać w Bielsku-Białej. Różne są sytuacje, szczególnie teraz gdy walczymy z pandemią koronawirusa. Dyspozytor powinien mieć swoje „zaplecze” tu na miejscu”- mówi Wojciech Waligóra, który mnóstwo lat przepracował jako dyspozytor. Dodaje, że COVID-19 obnażył naszą ochronę zdrowia. „Pracuję 35 lat w służbie zdrowia i nie pamiętam takiej sytuacji, żeby nie było dnia kiedy nie mamy gdzie przekazać pacjenta… Nie wynika to z niechęci żadnego ze szpitali, a z ogromnego nawarstwienia sytuacji. Moim zdaniem służby nie radzą sobie z tematem. Okres od czerwca na przygotowanie się na drugą falę epidemii został zaprzepaszczony”- mówi dyrektor Waligóra.
Kierunek zmian, przyjęty przez Ministerstwo Zdrowia zakłada koncentrację dyspozytorni medycznych (DM) i tworzenie dużych rejonów operacyjnych. W ciągu ostatnich lat z ponad 330 dyspozytorni w całym kraju obecnie działa 39. Docelowo ma ich być 18. Jedno stanowisko dyspozytorskie ma przypadać na każde rozpoczęte 200 tys. mieszkańców. Może to zmienić, według potrzeb wojewoda.
Przypomnijmy, że dyspozytornia przy bielskim pogotowiu zarządza pracą ponad 20 zespołów ratownictwa medycznego na terenie powiatów bielskiego, cieszyńskiego, żywieckiego oraz miasta Bielsko-Biała.
Źródło informacji i zdjęcia: Powiat Bielski/M.Fritz