Otwarcie lokalu McDonald's w Żywcu zapewniło naszemu miastu wątpliwą sławę w całej Polsce. Przypomnijmy - w czwartek 22 stycznia dokonano w Żywcu otwarcia punktu tej znanej korporacji. Na otwarciu nie zabrakło księdza, który lokal poświęcił i... Urzędników, zarówno tych z Urzędu Miejskiego i Starostwa Powiatowego. Co więcej, na oficjalniej stronie Urzędu Miasta w Żywcu pojawiły się zdjęcia z czwartkowego otwarcia. Zdjęcia z tego wydarzenia obiegły Internet i na kilka dni Żywiec i żywiecki McDonald's bawiły rzeszę internautów w całej Polsce.
Źródło zdjęcia: http://www.wiocha.pl/1190523,Otwarcie-McDonalds-w-Zywcu
Po tej kompromitacji dziennikarze pytali m.in. burmistrza Żywca - Antoniego Szlagora o to dlaczego m.in. włodarz miasta, urzędnicy i radni pojawili się na tym otwarciu i z jakiego powodu zdjęcia z tego wydarzenia ukazały się na miejskim portalu internetowym, który jak wiadomo, z założenia ma służyć innym celom. Jak wówczas odpowiedział Gazecie Wyborczej burmistrz Szlagor: ważne jest dla niego każde miejsce pracy w mieście, ponadto "Tutaj nie na co dzień się zdarza, że ktoś otwiera zakład, w którym pracę znajduje kilkadziesiąt osób. - Ja się z tego bardzo cieszę. Gdyby to było otwarcie małego sklepu i zostałbym zaproszony, też bym poszedł"*.
Najwięcej kontrowersji wzbudziło jednak to, że otwarcie lokalu odbyło się w dniu powszednim i w godzinach pracy urzędów. Sprawą tą zainteresowały się władze Starostwa Powiatowego i jak informuje portal beskidzka24** - poprosiły pracowników o pisemne wyjaśnienie w jakim celu byli na otwarciu i co otwarcie miało wspólnego z działalnością powiatu. To wyraźny sygnał, że po listopadowych wyborach w roku 2014 w żywieckim starostwie zachodzą zmiany i egzekwowane są zasady, kompetencje i obowiązki pracowników - zauważa jeden z mieszkańców powiatu proszący o anonimowość. Jak informuje beskidzka24, starosta Andrzej Kalata stwierdza, "że można się zwolnić i wypisać z urzędu, ale tylko w ważnych sprawach. Ta akurat do takich nie należała. Dwójka pracowników złożyła pisemne wyjaśnienia. Myślę, że na tym zakończymy sprawę. Natomiast dyrektorzy wydziałów otrzymali polecenie, że o każdorazowym zwolnieniu pracownika musi być powiadomiony starosta lub wicestarosta – zaznacza starosta Andrzej Kalata"**.