Wydarzenia

 W niedzielę 20 października o godzinie 19.30 w żywieckiej kawiarni ,,DeKaffe” odbył się koncert dwuosobowego projektu „ Healing Incantation”, w którego skład wchodzą znany już wszystkim miłośnikom orientalnych brzmień Tomasz „Ragaboy”  Osiecki oraz Adam Słupczyński. Można śmiało stwierdzić, że frekwencja dopisała, gdyż wnętrze kawiarni niemal całe wypełniło się zainteresowaną publicznością. Instrumentaliści zaprezentowali koncert klasycznej muzyki indyjskiej. Muzykom towarzyszyły instrumenty, takie jak sitar, dilruba i tabla. Zapowiedzieli również, że podczas występu zagrają trzy tak zwane ragi. Trzeba przyznać, że każda z osobna miała w sobie coś niezwykłego. Specyficzny, orientalny klimat każdej z kompozycji sprawiał, że odnosiło się wrażenie, jakby otaczał nas krajobraz krain, do których nawiązują kulturowo muzycy. Umożliwiała to właśnie grana muzyka, zupełnie inna i różniąca się od tej, której na co dzień słuchamy. Między utworami mieliśmy również okazję posłuchać kilku ciekawostek, którymi uraczyli nas członkowie projektu. Dowiedzieliśmy się między innymi, że jedna raga może trwać nawet do 2-3 godzin, a sitara swoim dźwiękiem ma naśladować ludzki głos, wydając z siebie magiczne melizmaty. Na koniec występu miłym zaskoczeniem okazał się nie zapowiedziany wcześniej czwarty utwór - raga nocna, którą można było uznać za bis. Tym wykonaniem muzycy zwieńczyli swój jakże nietuzinkowy koncert.

ragaboy

            Tuż po koncercie porozmawialiśmy z jego organizatorem, Wojciechem Żurkiem:

 Nikodem Dziki: Jesteśmy po koncercie „Healing Incantation”, czyli projektu Tomasza „Ragaboy” Osieckiego i Adama Słupczyńskiego. Jako organizator imprezy, jak ocenia Pan dzisiejszy koncert?

Wojciech Żurek: Myślę, że bardzo dobrze. Było to kolejne udane wydarzenie, które udało nam się tutaj zorganizować. Choć jest to niedziela, jak widać, publiczność dopisała. Cieszę się, że Tomek znowu się pojawił, bo miesiąc temu na Alter Folk Festiwal, zagrał świetny koncert. Wtedy już uzgodniliśmy że przyjedzie ponownie, więc cieszę się, że do tego doszło.

ND: Dlaczego warto przyjść na taki koncert? Czym różni się on na tle innych?

WŻ: Jest to coś bardziej orientalnego. My organizując koncerty zazwyczaj skupiamy się na muzyce alternatywnej, ale tej bardziej akustycznej, kierując sie w stronę songwritingu, amerykańskiego folku etc. Więc dla  nas to też było wyzwanie, bo do końca nie byliśmy pewni (i nigdy do końca nie jesteśmy), jak publiczność odbierze taki koncert, ale dzisiaj było dobrze i  myślę, że publiczności również się podobało.

ND: Czy możemy liczyć w przyszłości na kolejne, tak pełne orientalnych brzmień koncerty? Może z udziałem innych artystów?

WŻ: Już  teraz mogę zaprosić na 17 listopada, kiedy zagra tu  jeden z obecnie  najlepszych chyba polskich songwriter’ów – Piotr Brzeziński, czyli Peter J. Birch.  Już występował u nas w zeszłym roku i bardzo się cieszę, że będziemy go mogli znów zobaczyć i posłuchać w Żywcu.

ND: Jako gitarzysta duetu „Oh Ohio”, czy chciałby Pan kiedyś połączyć, wpleść klasyczną muzykę indyjską w brzmienie duetu „Oh Ohio”? Czy jednak pozostanie Pan przy tradycyjnym, akustycznym graniu?

WŻ: Ciekawe pytanie… Powiem szczerze, że nie myślałem o tym ale może to faktycznie dobry pomysł.  Z Tomkiem  Osieckim dobrze się znamy, więc może kiedyś nagramy coś razem… Kto wie.

ND: A czy są już jakieś plany na koncerty duetu „Oh Ohio”? Kiedy spodziewać się najbliższych?

WŻ: Obawiam się, że na razie to niemożliwe, ponieważ działalność koncertową zmuszeni byliśmy zawiesić. Na co dzień  dzieli nas 300 kilometrów i z różnych powodów nie myślimy teraz o koncertach Zagraliśmy ostatnio na Alter Folk Festiwal i niestety, póki co to by było na tyle.

ND: Oprócz wydanej przez państwa EP-ki, czy powstają nowe kawałki, kompozycje i będzie można ich gdzieś posłuchać?

WŻ: Powstają… Mogę zdradzić, że pracuję teraz nad troszkę innym projektem, ze śląskim muzykiem – Lemanem, z którym nagraliśmy kiedyś dwa single. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

 

tomasz ragaboy osiecki żywiec

Autor: Agnieszka Steblik

Zdjęcia: Nikodem Dziki

Wywiad z Wojciechem Żurkiem przeprowadził Nikodem Dziki