Kiedy napina łuk na emocje nakłada kaganiec, kiedy mówi o torze łuczniczym świecą mu się oczy. Cała prawda o Wiktorze Patryas Mistrzu Polski w łucznictwie osób niepełnosprawnych.
Dorastał z łukiem w ręku
Przyjaźń swoją z łucznictwem rozpoczął już w podstawówce, w wieku 13 lat. Namówiony przez nauczyciela poszedł spróbować i tak już został. Lata leciały a on doskonalił technikę wygrywając kolejne trofea. Szybko zorientował się, że tor łuczniczy jest miejscem, gdzie poświęceniem buduje się swoją osobistą filozofię sensu życia. Wiktor z klasycznej dyscypliny olimpijskiej jaką jest łucznictwo stworzył swoją „filozofię opanowania”, gdzie wola spokoju mówi językiem zwycięstwa.
Sielankę przerwał wypadek samochodowy, który w spadku zostawił Wiktorowi niepełnosprawność
30 lat po wypadku mówi
– moja niepełnosprawność mi nie przeszkadza. Nauczyłem się z nią żyć i strzelać. Mam uszkodzoną lewą nogę z pięcioma śrubami w środku, krótszą nogę i zdeformowaną stopę. Nauczyłem się nowego kształtu siebie - twierdzi przekonująco.
Startował w Mistrzostwach Świata i na Igrzyskach Paraolimpijskich w Londynie
– Londyn był dla mnie przeżyciem duchowym prowadzącym do chęci przekraczania siebie - wspomina z uśmiechem.
Rekord życiowy czyli aż 572 punkty zdobył już w kwalifikacjach do Mistrzostw Polski w Kielcach. Po przejściu całego toru przeszkód poszczególnych etapów reprezentujący BZSR Start Bielsko-Biała Wiktor Patryas zdobył w łuku klasycznym tytuł Mistrza Polski.
Jako trener dzieli się swoim doświadczeniem i umiejętnościami szkoląc młodych w klubie sportowym LKS Łucznik Żywiec. Z opiekuńczą stanowczością wychowuje przyszłych mistrzów.
Autor: Gabriela Kachel