Kiedy rozpoczynałem we wrześniu cykl moich artykułów, zastanawiałem się nad jego koncepcją. Nazwałem go podróżą do wnętrza siebie. Kiedy ta podróż się odbywa? Tak naprawdę codziennie. Pytanie tylko czy jesteś tego świadomy. Czym jest ta podróż? Odkrywaniem.
Odkrywaniem czegoś nowego. Kiedy podróżujesz, idziesz cały czas do przodu i poznajesz coś nowego. Nowych ludzi, sytuacje, rzeczy. Kiedy stoisz w miejscu, życie idzie dalej. Wtedy przestajesz się rozwijać. A kiedy przestajesz się rozwijać, wtedy się zwijasz. Zgodnie ze starym chińskim przysłowiem. Rutyna i codzienność skutecznie zamydlają oczy każdego i nakładają różowe, czarne lub inne okulary na oczy.
I potem pozostajemy tak zafiksowani, że kiedy pojawia się w naszym życiu okazja na zmianę, potrafimy być ślepi i jej nie zobaczyć, a była na wyciągnięcie ręki. Czym jest okazja? To może być właśnie jakiś człowiek, przede wszystkim. To moment, kiedy ktoś nam walnie prosto z mostu coś, co nas mocno zaboli, ale to jest potrzebne, bo to nadaje Ci kierunek, w którym powinieneś coś zmienić.
Niekiedy do Twojego życia przyjdzie ktoś, kto złoży Ci niecodzienną propozycję. To się nazywa możliwością. Do zmiany swojego życia. To szansa na nawiązanie nowych znajomości, na zejście z dotychczasowego szlaku i pójście w inną stronę. To jakby parafrazując film „Matriks”: złamanie czasu.
Zastanów się tylko nad jednym: ile razy w Twoim życiu miałeś podane sytuacje, przykłady? Zapewne nie skorzystałeś z nich, bo...i tu znalazłeś absurdalne powody, by tego nie robić. A głównym z nich jest strach. Strach przed nowym. To zapisany w genach każdego człowieka program. Bo my boimy się tak naprawdę dwóch rzeczy: głośnych dźwięków i nieznanego. I tyle. Reszta naszych lęków jest wyuczona, zaprogramowana. Ktoś Ci do głowy po prostu coś wsadził i ty już przestajesz widzieć to, co dla Ciebie może być lepszą możliwością. I kiedy pojawia się tzw. okno w czasie, Ty wolisz zostać tam, gdzie już jesteś, bo to już znasz. Więc lepiej przebywać stale z ludźmi, których się nienawidzi, lepiej dalej robić rzeczy, których się nie lubi.
I na koniec...myślę, że ten tekst daje trochę do myślenia. Zachęcam, abyś sam w wolnej chwili przypomniał sobie sytuacje, o których sobie tutaj wspominaliśmy. A od dzisiaj miał baczne oczy na to, co się w Twoim życiu dzieje. Bo lepiej stać w miejscu, czy iść do przodu? Życzę wszystkim czytelnikom Wesołych świąt Bożego Narodzenia. Pozdrawiam.
Autor: Sławomir Brak
Kopiowanie materiałów zabronione.