Wydarzenia

Nie od dziś wiadomo, że muzyka i wszystko co z nią związane to odrębny świat. Jest schronieniem przed problemami dnia codziennego, oazą spokoju, dopełnieniem tego co nas otacza. Muzyka to również miłość, trzeba ją kochać, a to wystarczy, by żyć z uśmiechem na co dzień – jak twierdzi osoba, z którą przeprowadziliśmy dla Was wywiad. Jest to człowiek, dla którego muzyka od najmłodszych lat wypełnia każdą cząstkę życia. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Michałem Czulakiem:

K.M: Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką? Uczęszczałeś do szkoły muzycznej, ktoś z rodziny zaraził Cię muzyką czy to raczej indywidualne zamiłowanie?

M.Cz: Przygodę z muzyką zacząłem już jako dziecko. Gdy miałem 8 lat zacząłem uczęszczać do Państwowej Szkoły Muzycznej w Żywcu. Muzyka to moje indywidualne zamiłowanie, ale mówiąc szczerze muzyka obecna jest w mojej rodzinie od lat.

Niektórzy twierdzą, że uczęszczanie do Szkoły Muzycznej ogranicza umysł młodego muzyka poprzez wyrobienie w nim pewnych schematów. Jakie masz zdanie na ten temat?

Szkoła Muzyczna jest bardzo istotnym elementem w rozwoju muzycznym młodych ludzi. Jak w każdej dziedzinie, schematy się zdarzają. Wydaje mi się, że w tym momencie, jeśli chodzi o programy nauczania w Szkołach Muzycznych w Polsce na etapie pierwszego i drugiego stopnia, to nauka jest dość schematyczna. Na szczęście coraz częściej pojawiają się przedmioty, które pomagają odejść od tych schematów, a takim przedmiotem jest na przykład improwizacja instrumentalna lub wokalna. Reasumując, muzyka nie powinna nikogo ograniczać. Studia wyższe na kierunkach artystycznych zdecydowanie pozwalają na szerszy i efektywniejszy rozwój.

Jak sam przyznajesz „Muzyka towarzyszy mi od dziecka, w niej się wychowałem, jest dla mnie jak najlepszy przyjaciel, który jest ze mną na co dzień, na dobre i na złe.” Czy z perspektywy czasu uważasz, że to był dobry wybór?

Oczywiście, że tak! Ten wybór był dla mnie bardzo świadomy. Muzyka nie jest dla mnie przypadkiem. Wielokrotnie muzyka pomagała mi przejść różne życiowe sytuacje. Muzyka potrafi zadawać pytania i odpowiadać zarazem poprzez słuchanie, komponowanie... a my sami możemy z nią rozmawiać, jak z przyjacielem poprzez wykonywanie jej na co dzień.

Niewątpliwie, aby mieć taki głos trzeba sporo pracować, musi to też kosztować wiele wyrzeczeń, w jaki sposób dbasz o swój głos?

Bez pracy nie ma efektów i to nie podlega dyskusji. Odpowiednia emisja głosu, praca nad interpretacją i improwizacją pomaga w coraz to lepszym wykonywaniu muzyki. Moim zdaniem trzeba słuchać dużo dobrej muzyki – to podstawa. Trzeba budować swoją wrażliwość muzyczną od podstaw, później odpowiednia metoda nauki. Pracować trzeba cały czas, przede wszystkim nie można się zniechęcać. Receptą także jest dobry nauczyciel śpiewu, który pomaga i uczy. Nikt nie urodził się idealny, trzeba korzystać z rad innych żeby być lepszym na co dzień w wykonywaniu muzyki.

czulak

Co bardziej lubisz: grę na akordeonie czy udzielanie się wokalnie?

Zdecydowanie wolę śpiew! Akordeon to pewien epizod w moim życiu, ale nie był to instrument, który porwał moje serce w stu procentach. Wokalistyka to dziedzina, w której czuje się zdecydowanie lepiej.

Który z artystów miał największy wpływ na Twoją twórczość?

Jest ich bardzo wielu: Diana Krall, Gregory Porter, Lizz Wright, Frank Sinatra, Kayah, Mietek Szcześniak, Kuba Badach, Beata Bednarz, itd. Głownie to najwięksi artyści polskiej i światowej muzyki rozrywkowej, głównie specjalizujący się w gatunkach jazz'u, soul'u itp. Wielki wpływ mają na mnie osoby, z którymi współpracuję na co dzień. To osoby o sporych artystycznych dokonaniach, instrumentaliści i wokaliści.

Lubisz słuchać własnych utworów?

Jestem bardzo krytycznie nastawiony co do utworów, które wykonuje. Jeżeli utwór wykonam na tyle, że jestem z niego zadowolony to lubię go posłuchać, ale głównie dla tego, aby szukać w nich ewentualnych błędów technicznych czy interpretacyjnych.

Tworzysz własny projekt muzyczny „Inspiracje”. Przypuszczam, że tytuł projektu nie był przypadkowy. „Inspiracje” będą skupiać się na twoich idolach muzycznych, ulubionych gatunkach muzycznych czy…?

Tytuł faktycznie nie był przypadkowy. „Inspiracje” to projekt, w którym opowiadam o muzyce, która ma dla mnie spore znaczenie nie tylko muzyczne, ale także i emocjonalne.

Kiedy „Inspiracje” ujrzą światło dzienne?

Jeden z utworów można znaleźć na platformach muzzo.pl i youtube.com. Jest to utwór „Fly me to the moon”. Kolejne inspiracje są na etapie nagrań w studio. Za jakiś czas postaram się podzielić nowymi utworami.

A kiedy nie komponujesz, nie tworzysz, jakiej muzyki słuchasz? Czy poza muzyką masz jeszcze jakieś hobby?

Nie jestem jeszcze na etapie kompozycji utworów. Jak na razie staram się tworzyć muzykę, którą już ktoś kiedyś wykonał, jednak staram się odtwarzać ją w innych, niespotykanych aranżacjach. Inne hobby to: fotografia, grafika, sport i aktywność rekreacyjna.

Jesteś twórcą projektu „Żywiecka Fabryka Wokalu” – warsztatów wokalnych. Opowiedz coś więcej o tym projekcie. Jak powstał? Co ma na celu?

„Żywiecka Fabryka Wokalu” powstała jakieś 2 lata temu. Od samego początku fabryka cieszy się dużym zainteresowaniem. To projekt warsztatów artystycznych dla wszystkich, którzy kochają śpiewać. To cykl warsztatów, na które zapraszamy świetnych trenerów wokalnych. Do tej pory współpracowaliśmy z Martą Kosarską, Katarzyną Grzywa-Hilbrycht i Michałem Kaczmarkiem. "Żywiecka Fabryka Wokalu" współpracuje ze Szkołą Muzyki Rozrywkowej w Żywcu oraz Miejskim Centrum Kultury w Żywcu i dzięki tym instytucjom mamy możliwość przeprowadzania takich wydarzeń na terenie Żywiecczyzny. Każda edycja kończy się pięknym koncertem uczestników na deskach Miejskiego Centrum Kultury, a także w studiu Beskidzkiego Centrum Muzycznego, gdzie rejestrujemy poczynania wokalne uczestników.

Z tego co kojarzę były już trzy edycje tego wydarzenia? Czy w takim razie w Żywcu jest zapotrzebowanie na młodych wokalistów? Jak uczestnicy oceniają warsztaty?

Tak, do tej pory powstały trzy edycje "Żywieckiej Fabryki Wokalu". Żywiec i Żywiecczyzna to rejony o bardzo dużym potencjale wokalnym. Dla uczestników to spore wydarzenie, ponieważ mogą poznać sporo cennej wiedzy technicznej współpracując z świetnymi trenerami wokalnymi.

Ponadto organizujesz także obóz artystyczny „Art Camp”. Przyznam, że jeśli chodzi o tereny Żywiecczyzny jesteś prekursorem w tego typu działaniach. Skąd taki pomysł?

„Art Camp” to projekt, który współorganizujemy wraz z Martą Kosarską i Kingą Talik. Warto podkreślić, że jest to wysiłek trzech osób, dla których muzyka jest największą pasją. Fakt, jesteśmy prekursorami, ponieważ jest to bardzo prestiżowe wydarzenie na terenie Żywiecczyzny. Pomysł powstał z chęci działania i edukacji osób, które wiążą swoją przyszłość z muzyką lub po prostu chcą dla własnej przyjemności spędzić czas w gronie muzyków. W tym roku odbyły się już dwie edycje obozów artystycznych, na które zaprosiliśmy trenerów z dziedzin artystycznych takich jak: wokalistyka, taniec, aktorstwo. Trenerami są absolwenci Akademii Muzycznej w Katowicach, Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie, finaliści programów telewizyjnych takich jak You Can Dance i Got To Dance. Uczestnicy „Art Camp” to osoby z rejonu Żywca i okolic, ale także osoby z Krakowa i okolic Katowic.

Organizacja takiego obozu to zapewne czasochłonne zajęcie. Co Ci daje satysfakcję przy organizacji?

Eventy tego typu to bardzo czasochłonne zajęcie. To wielkie wyzwanie organizacyjne, ponieważ skala tego wydarzenia jest ogromna. Dzięki temu, że „Art Camp” organizujemy z Martą i Kingą praca rozkłada się proporcjonalnie. Każdy z nas odpowiedzialny jest za co innego, dlatego jesteśmy w stanie zająć się w miarę bezproblemowo organizacją tego prestiżowego wydarzenia. Całą satysfakcję daje fakt dobrej zabawy, pracy ze świetnymi specjalistami w dziedzinach artystycznych, a także wypoczynku. Każda edycja odbywa się w Hotelu Tycjan*** w Milówce, gdzie warunki do pracy mamy znakomite. Sama Milówka jest urokliwa i można tu znaleźć sporo atrakcji rekreacyjnych.

Czy warto, Twoim zdaniem, już od najmłodszych lat oswajać malucha z muzyką, uczyć gry na instrumentach, posyłać na lekcje muzyki?

Warto! Umuzykalnianie dziecka od najmłodszych lat jest szansą na sukces w życiu dorosłym. Naukę można rozpocząć już od trzeciego roku życia poprzez umuzykalnianie czy używanie metod muzykoterapii, a także zabawy z muzyką. Widzę to na co dzień pracując w Szkole Muzyki Rozrywkowej w Żywcu, w jaki sposób te metody rozwijają i uwrażliwiają dzieci.

Zajmujesz się tworzeniem, organizacją wielu muzycznych wydarzeń, projektów. W jaki sposób w takim razie łączysz życie prywatne z artystycznym?

Moje życie prywatne to właśnie życie artystyczne! Nie mam zbyt wiele czasu na wypoczynek. Ale zawsze gdy poczuję, że potrzebuję przerwy, spędzam czas w gronie rodzinnym czy ze znajomymi. Swój czas spędzam na organizacji wydarzeń artystycznych, a także biorę udział w epizodach na planie filmowym czy dubbingu do spektakli teatralnych. Nie narzekam, póki będę mieć siłę, by w taki sposób łączyć życie prywatne z pracą, będę tak żyć. Kocham to, co robię, a to wystarczy, by żyć z uśmiechem na co dzień.

Jakie masz plany na najbliższy czas?

Na pewno chcę rozpocząć kolejne studia, aby podnieść swoje kwalifikacje. Chcę także spełniać się artystycznie na scenie, ale także i zawodowo poprzez organizacje wydarzeń artystycznych połączonych z aktywnym wypoczynkiem. Planów jest mnóstwo, gorzej z czasem na realizację. Jestem jednak dobrej myśli i zamierzam robić to, co kocham najbardziej!

Dzięki za wywiad!

Wywiad z Michałem Czulakiem przeprowadziła Katarzyna Mołdysz