Do nietypowego zdarzenia doszło dziś rano na Hali Miziowej. Po godz. 6:00 na numer ratunkowy zadzwonili turyści, którzy ok. godzinę wcześniej poniżej Hali Miziowej napotkali mężczyznę. Według ich relacji znajdował się pod silnym wpływem środków odurzających i miał problemy z przemieszczaniem się. Potwierdził, że potrzebuje pomocy, lecz zachowywał się agresywnie i nieprzewidywalnie.
Turyści udali się do schroniska, aby spróbować zlokalizować kogoś, kto mógłby im pomóc. Gdy po jakimś czasie wrócili, zastali jedynie porzucone buty oraz kilkanaście metrów niżej polar. Przeszukali okoliczny teren, lecz nie znaleźli mężczyzny, z którym wcześniej rozmawiali. Z uwagi na ujemne temperatury i stan mężczyzny postanowili powiadomić ratowników.
Ze stacji na Hali Miziowej wyjechał quadem zespół ratowników dyżurnych. Po odnalezieniu porzuconych ubrań dokładnie sprawdzono okoliczny teren. Po jakimś czasie ratownicy spotkali turystów idących z Korbielowa, którzy potwierdzili, że poniżej Szczawin, w mocno oblodzonym miejscu, spotkali agresywnie zachowującego się mężczyznę. Ratownicy udali się wskazaną drogą, lecz nie natrafili na ślad zaginionego. Sprawdzono okoliczne drogi leśne. W tym czasie z Korbielowa wyruszył patrol dwóch ratowniczek udających się na dyżur, które ponownie sprawdziły okolicę ponad polaną Strugi. Ratownicy udali się do schroniska na Hali Miziowej, gdzie odnaleźli znajomych zaginionego, którzy nie zauważyli wcześniej jego zniknięcia. Po przeprowadzeniu wywiadu założono prawdopodobny scenariusz wydarzeń oraz ustalono tożsamość poszukiwanego mężczyzny. Po kontakcie z jego rodziną udało się ustalić, że trafił bezpiecznie do domu. Na prośbę Policji przekazano sprawozdanie z działań poszukiwawczych Komendzie w Jeleśni.
Apelujemy o odpowiedzialne zachowanie w górach - informują ratownicy GOPR Beskidy.
Zdjęcie i informacja: FB GOPR Beskidy