Wydarzenia

W ubiegłym tygodniu – dzięki sugestiom naszych Czytelników – poruszyliśmy problem pustostanów w dzielnicy Zabłocie. Artykuł ten (możecie do niego wrócić TU) wywołał lawinę listów, które napłynęły na naszą redakcyjną skrzynkę. Dziękujemy za to, że doceniacie naszą pracę – jednocześnie przypominamy, że istniejemy m.in. po to, by pokazywać problemy mieszkańców i dążyć do wspólnego ich rozwiązywania. Szczególną uwagę zwrócił mail Pana Janusza. Czytelnik uświadomił nam, że problem o którym pisaliśmy jest dużo poważniejszy i niestety podobnych i innych problemów w dzielnicy Zabłocie jest więcej! Dlatego też dziś udostępniamy Wam treść tego listu. W ubiegłym tygodniu wysłaliśmy również do Urzędu Miasta zapytanie czy problem pustostanów w Zabłociu zostanie rozwiązany. Jak dziś (08 styczeń 2014 r) poinformował nas Pan Burmistrz Antoni Szlagor - w opisanej sprawie, zwłaszcza budynku na ul. Futrzarskiej 38, interweniował u właścicieli i w Nadzorze Budowlanym. Również właściciel obiektu na ul. Futrzarskiej wykazał wolę przekazania obiektu na rzecz Urzędu Miasta. Gdy dojdzie to do skutku, budynek zostanie rozebrany.

Szanowna Redakcjo,

Bardzo dobrze, że poruszyliście temat zabłockich ruder. W końcu ktoś zaczyna zwracać uwagę na zaniedbania tak widoczne w tej dzielnicy. Jako mieszkaniec Zabłocia chciałbym zwrócić uwagę, że nie jest to jedyny problem z jakim się borykamy.

Zacznę od pokazanego w waszym materiale drewnianego domu piętrowego przy ul. Futrzarskiej. Na zdjęciach pokazujecie front budynku, on jednak wygląda całkiem nieźle. Prawdziwa tragedia jest z tyłu tego domu, patrząc właśnie od „zaplecza” można zobaczyć, że całość wisi jedynie na kominie i to tylko kwestia czasu aż budynek runie. Mieszkam blisko tego domu i aż boję się pomyśleć co stałoby się gdyby wybuchł pożar! Uliczki są wąskie, do budynku jest więc kiepski dostęp, a gdyby stało się to podczas dnia, gdy większość zmotoryzowanych omija ul. Futrzarską korki? Aż strach pomyśleć!  Najgorsze są jednak śmieci, które znajdują się w środku. Należałoby zapytać Straż Miejską gdzie jest i co robi? Przecież to jedno wielkie nielegalne wysypisko śmieci! Czy nie można dojść do tego kto wyrzuca tam śmieci? Domyślam się, że raczej nie zwożą ich tutaj ludzie spoza Żywca, a raczej osoby, które mieszkają blisko tej ruiny! W tym wszystkim przeraża mnie też to, że przez te śmieci zalęgły się tam szczury!

Właśnie nielegalne wysypiska i brzydko mówiąc „syf” wokół niektórych obiektów przeraża najbardziej! Zastanawiam się dlaczego Straż Miejska tego nie pilnuje i dlaczego nikt nie egzekwuje porządku wokół wielu obiektów. Zwłaszcza mam tutaj na myśli budynek przy ulicy Browarnej. Wokół domu walają się sterty śmieci, złomu i innych rupieci. Czy chcemy by taki Żywiec z okien pociągu widzieli turyści? Dlaczego nikt nie pilnuje by porządek był przestrzegany? I wreszcie najbardziej nurtujące mnie pytanie – w jakim celu w Żywcu istnieje Straż Miejska? Coraz częściej słyszę o tym, że zgłaszając problem właśnie do tej instytucji, strażnicy próbują przerzucać pewne interwencje na policjantów argumentując to tym, że mają oni większe prawa… Pytam więc w jakim celu miasto przeznacza pieniądze na Straż Miejską i jakie są jej kompetencje?

Poniżej kilka zdjęć opisanego w liście domu:

Zabłocie bałagan

żywiec problemy