Wydarzenia

Witaj znowu w piątek, kiedy publikujemy po raz kolejny artykuł w dziale „Podróż do wnętrza siebie”. Przez ostatnie 4 miesiące bardzo często rozmawialiśmy sobie na temat miłości, o sile, która wywiera bardzo duży wpływ na życie ludzi. Dzisiaj po raz kolejny, z innej strony tym razem skupimy się na jej pewnym obrazie.

 O obrazie katastrofy miłości. Przeczytaj bardzo proszę te kilka zdań, które powiedział kiedyś Jim Morrison: „Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi jakimi oni chcą żebyśmy  byli, zmuszają nas do zniszczenia tego kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy.”

 Zaskoczony? Cóż. Jeśli chcielibyśmy się nad tym dobrze zastanowić, to musielibyśmy tutaj napisać dobrą książkę składającą się z kilku tomów. Ale na miarę miejsca, jakie mamy, skrócimy tę myśl. Zaczniemy więc z pewnej strony... Ostatnio mój znajomy powiedział mi, że zawsze jest sobą... a ja zacząłem się w tamtym momencie zastanawiać, czy on wie, co mówi. Bo co to znaczy być sobą? Kiedy widzę, jak człowiek goni od rana do wieczora i nie jest szczęśliwy, to różne myśli mi do głowy przychodzą. I sam zadaję sobie pytanie: kogo on w życiu słucha? Bo tak to już jest, że w życiu robimy to, co nam w większości naopowiadali inni. Robimy to nieświadomie, dopóki się nie obudzimy. A robi to niewielu na tym świecie.

Sławomir Brak

Mój znajomy powiedział mi, że nie ma czasu na siebie. I od razu pomyślałem sobie, że ktoś zamordował kolejnego, fantastycznego człowieka. Popatrz na swoich rodziców, tu i teraz. Kim są? Co w życiu osiągnęli, czego nie osiągnęli? A zwłaszcza to, czego nie udało im się zrobić. Czy właśnie Ty nie stałeś się ich kontynuacją? Sfrustrowani i zniszczeni życiem opiekunowie naszego życia żyją dalej, ale w obcej skórze i przyczyniają się z wielką premedytacją do morderstwa kolejnych pokoleń. To jak „śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową”.

Pomyśl: ile jest Ciebie w Tobie, a ile masz w sobie Twoich rodziców? Popatrz na ich życie i swoje. Co się powtarza, jakie zachowania kopiujesz a nie jesteś tego świadomy/a? Zastanów się, czy nie wpływa to jednak destrukcyjnie na Twoje życie? Jeśli jesteś dorosłą osobą, masz obok siebie partnera/partnerkę to uświadom sobie, czy czasem nie wybrał ich Twój rodzic? Jeśli ich małżeństwo nie było rzeczywiście wypełnione prawdziwą miłością, właśnie w tym momencie uświadom sobie, że Twoja relacja będzie taka sama. Bardzo mi przykro. Albo coś oboje coś z tym zrobicie, albo będziecie cierpieć i nawet nie będziecie wiedzieli dlaczego.

Dlaczego ciągle podróżujemy do wnętrza siebie? Bo znów, wzór przyszedł z zewnątrz. Czy musisz się godzić na to, w imię rodzicielskiej miłości na wszystko? Powiedzą Ci, albo już to mówili wiele razy, że się „martwią” o Ciebie. A skąd mogą wiedzieć co jest dla Ciebie dobre? Nie zrozum tego źle. Chodzi tylko o to, że jeśli całe życie mówili Ci: „rób to, tamto, bo...” nie wróżymy nic dobrego. A relacja związkowa prędzej czy później się rozwali.

Popatrz na swojego partnera, partnerkę, przeczytaj ten artykuł raz jeszcze, popatrz na jego/jej rodziców i zastanów się kto się chowa za tamtą osobą. Wszystkiego dobrego. Do następnego piątku. Pozdrawiam.

Autor: Sławomir Brak

Kopiowanie materiałów zabronione.