Wydarzenia

„Ognisko jest nam przecież drugim domem”

Pod wpływem przemian społeczno – kulturalnych, ekonomicznych oraz postępującej technizacji współczesnego świata rola rodziny zostaje zagrożona.  Skutki tego zjawiska coraz bardziej widoczne są w postawach rodziców, dzieci i młodzieży. Rodzice borykający się z codziennymi problemami, pracą mają coraz mniej czasu na ciepły, emocjonalny kontakt ze swoimi najbliższymi. Relacje pomiędzy rodzicami a dziećmi opierają się zwykle na wymianie nieistotnych, mało ważnych informacji. W rodzinie brakuje zwykłych rozmów, wspólnego spędzania czasu wolnego bądź spożywania posiłków, członkowie coraz bardziej oddalają się od siebie, mijają się każdego dnia, żyją razem, jednakże oddzielnie. Ta sytuacja negatywnie odzwierciedla się na dzieciach wzrasta liczba nerwic, aktów agresji, popadania w używki, szukania akceptacji, uczucia w środowisku rówieśniczym, niejednokrotnie uczestnicząc w gangach czy kontrkulturach, często mających charakter destruktywny. Współcześnie dzieci zbyt wcześnie dorastają, próbują brać odpowiedzialność za własne życie, zaspokajają podstawowe potrzeby poza domem, który nie spełnia ich oczekiwań. Czują się osamotnione w środowisku rodzinnym, będącym dla nich miejscem pustki emocjonalnej.

Jedną z wielkich postaci w dziedzinie pomocy dzieciom zagubionym, zdemoralizowanym jest postać Kazimierza Lisieckiego, założyciela Ognisk Wychowawczych. Dzięki niezwykłej osobowości, silnej woli, wrażliwej duszy i otwartemu sercu całe swoje życie poświęcił dzieciom skrzywdzonym przez los, niemającym co zrobić ze swoim czasem wolnym, potrzebującym ciepła oraz miłości. Lata 1919 – 1923 poświęcił na naukę na Wydziale Pedagogicznym Wolnej Wszechnicy Polskiej, w czasie studiów pracował w Klubie Gazeciarzy, gdzie od wychowanków otrzymał miano „Dziadka”. Będąc członkiem Akademickiego Koła Przyjaciół Dzieci Ulicy postanowił stworzyć dla chłopców roznoszących gazety, czyścibutów, pozbawionych dachu nad głową oraz wszystkich, którym brakowało ciepła rodzinnego – Drugi Dom. Po studiach ukończył kurs dla wychowawców przy Ministerstwie Opieki Społecznej, rozpoczął pracę w Towarzystwie Gniazd Sierocych Kazimierza Jeżewskiego, co ukierunkowało go jeszcze bardziej w postanowieniu, jakim było stworzenie domu dla dzieci pochodzących z ulicy.

W roku 1927 ożenił się z Marią Ciechomską („Babcią”) oraz odbył podróż do Berlina, Paryża, Londynu, Wiednia, jako przedstawiciel Związku Zawodowego Wychowawców. Wyjazd pozwolił mu na zapoznanie się z pracą instytucji wychowawczych i dzięki temu po powrocie do kraju założył Towarzystwo Przyjaciół Dzieci Ulicy. Pierwsze Ognisko Wychowawcze stworzył wraz z gronem przyjaciół w roku 1928 przy ulicy Hipotecznej 5 w Warszawie, którego był kierownikiem „Dziadek”. Celem głównym Ognisk w latach 30 była opieka nad dziećmi ulicy, a w szczególności nad roznosicielami gazet i ich sprzedawcami. Powstały pierwsze letnie kolonie, obozy dla wychowanków, gazetki, koła zainteresowań, a także Kluby dla Pracujących.

W Sopotni Wielkiej koło Żywca powstała w 1959 roku baza dla obozów letnich i zimowych „Kordon”, istniejąca do dziś.  Ośrodek znajduje się w Żywieckim Parku Krajobrazowym, pośród lasów, pod zboczami góry Pilsko. W roku 2009 odbył się pięćdziesiąty jubileusz powstania ośrodka. Kazimierz Lisiecki pragnął, aby Ognisko nie było zwykłą placówką, dlatego nie było dyrektora a był „Dziadek”, wychowawcy byli postrzegani, jako starsi koledzy, intendentki oraz kucharki, jako ciocie. W Ognisku panowały niepisane prawa oraz powinności, nie było żadnych regulaminów, jednakże każda osoba przebywająca w placówce wiedziała, co można, a czego nie można. W czasie wojny i okupacji hitlerowskiej Ogniska starały się funkcjonować tak jak dotychczas, starsi wychowankowie działali w ruchach konspiracyjnych, następnie walczyli w Powstaniu Warszawskim. Po wojnie w 1952 roku Prezydium Rady Narodowej w Warszawie próbowało upaństwowić Ogniska i zamienić je na państwowe domy dziecka, ponieważ według władz państwo spełniało w całości cele oraz zadania statutowe Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. W czasach komunistycznych nie było to raczej czymś nowym, zaskakującym, gdyż władze próbowały podporządkować sobie wszystkie dziedziny życia społecznego. Lisiecki wywalczył odrębność Ognisk Wychowawczych, dlatego w 1956 roku powołano Państwowy Zespół Ognisk Wychowawczych będących samodzielną placówką opieki nad dzieckiem.

Początkowo Ogniska przyjmowały w swoje szeregi wyłącznie chłopców, zmieniło się to po roku 1965, kiedy to powstaje pierwsze Ognisko Wychowawcze dla dziewcząt – „Muranów”. W Ogniskach wychowankowie mogli liczyć na wyżywienie, nocleg, schronienie, opiekę oraz wychowanie. Główną ideą Lisieckiego było wychowanie swoich podopiecznych na sprawiedliwych, pracowitych, uczciwych, nastawionych prospołecznie ludzi, dlatego w myśl: „W życiu nie ma nic za darmo” nocleg i wyżywienie w Ognisku było odpłatne. Od roku 1971 wszystkimi Ogniskami kierowała Maria Łopatkowa, ponieważ „Dziadek” został odesłany na emeryturę. Wprowadziła ona wiele nowych zmian odnośnie pracy ogniska. Zatrudniono wielu nowych pedagogów, wychowawców, psychologów, zaczęła działać Karta Praw i Obowiązków Nauczyciela, wprowadzono dokumentację pedagogiczną. Zmiany te przyniosły dobre oraz złe konsekwencje, wychowankowie jednak nie zapomnieli o idei Lisieckiego, dlatego też utworzyli Koło Wychowanków przyjmując ostateczną nazwę „Przywrócić Dzieciństwo” Towarzystwo Przyjaciół Dzieci Ulicy im. Kazimierza Lisieckiego „Dziadka”.

Współcześnie rośnie zagrożenie rodziny patologią, podstawowe autorytety dla młodych ludzi rozmywają się wśród natłoku nowych informacji, kultury kreowanej przez masmedia. Środki masowego przekazu propagują szkodliwe wzory życia, świat przez młodych postrzegany jest przez różowe okulary, to świat pozornego dobrobytu, sukcesu, agresji, przemocy, wolności. Rodziny są zdemoralizowane, najczęściej dotknięte chorobą alkoholową, narkomanią, przestępczością, prostytucją, dominują w niej wzory skrajnego prymitywizmu życiowego, praca oraz edukacja traktowana jest w nich, jako zło konieczne. Dzieci nie znajdują w takiej rodzinie prawidłowych schematów zachowania, stają się oziębłe, puste emocjonalnie. Dzisiejsze „dzieci ulicy” zmieniły się diametralnie, to już nie słabe, głodne, żebrzące dzieci, z jakimi pracował Kazimierz Lisiecki, a wymagająca resocjalizacji młodzież tworząca destruktywne paczki, spędzająca czas w klubach, dyskotekach, parkach czy dworcach, często uzależniona. Rodzicami takich dzieci nie są tylko osoby bezrobotne, zdemoralizowane, alkoholicy, narkomani, a coraz częściej także ludzie ambitni, zapracowani, z poczuciem szybkiego wzbogacenia się, niemający czasu dla swoich pociech. „Dziećmi ulicy” można, więc określić dzieci pochodzące z rodzin dysfunkcyjnych, w których funkcja opiekuńczo-wychowawcza jest zaburzona; dzieci wychowujące się w domach patologicznych wśród pijaństwa, awantur; dzieci nadpobudliwe psychoruchowo, zaspakajające swoje potrzeby stymulacyjne na podwórku; w końcu dzieci pochodzące z rodzin w tzw. normie, o dobrym lub wysokim statusie materialnym. Dzieci takie z różnych powodów przebywają poza domem, wychowując się na ulicy, większość z nich nadal spędza swój czas poza miejscem zamieszkania w Ognisku Wychowawczym.

Liczba ognisk w Polsce z roku na rok wzrasta, obecnie mamy 102 Ogniska, do których uczęszcza 57084 dzieci. Do Ogniska trafiają dzieci oraz młodzież w wieku od 7 do 18 lat, głównie z problemami szkolnymi, domowymi, znajdujących się w trudnych warunkach materialnych i wychowawczych. Placówka jest czynna w ciągu całego roku kalendarzowego, 6 dni w tygodniu nie krócej jak 4 godziny dziennie, grupa wychowanków liczy nie mniej niż 15 osób. Uczestnictwo wychowanków w zajęciach i życiu ogniska jest dobrowolne. Ognisko jest placówką dzienną, sprawuje opiekę częściową, do jego zadań należy praca z dzieckiem oraz jego rodziną.

Zespół Ognisk Wychowawczych im. Kazimierza Lisieckiego współpracuje z francuską Grupą Pedagogiki i Animacji Społecznej tworząc projekty pracy ulicznej dla osób, które nie chcą skorzystać z pomocy instytucjonalnej różnych placówek w tym również Ognisk Wychowawczych. Streetwork (praca uliczna) to metoda polegająca na tym, że pracownik uliczny przebywa w miejscach, gdzie jest największe skupisko młodzieży oraz dzieci. Miejscem ich pracy są najczęściej: ulice, place, parki, dworce kolejowe, puby, dyskoteki, imprezy młodzieżowe. Grupą docelową streetworkerów są osoby grupujące się w nieformalnych punktach spotkań, młodzież oferująca usługi seksualne obu płci, dziewczyny przebywające w miejscach nasilenia konfliktów socjalnych, osoby bezdomne, młodzi uciekinierzy z domów, dzieci ulicy, osoby zażywające środki odurzające, oraz subkultury młodzieżowe. Początki pracy ulicznej sięgają lat 50, pierwsze programy pojawiły się w Niemczech, Hamburgu i były skierowane do osób prostytuujących się, uzależnionych od narkotyków oraz homoseksualnych. Kilka lat później podobne projekty pojawiły się w Stanach Zjednoczonych, projekty skierowane były do społeczności mieszkających w biednych dzielnicach Chicago. Z czasem zaczęło się pojawiać coraz więcej planów alternatywnych do państwowej pomocy społecznej, dlatego władze postanowiły zalegalizować oraz zapewnić fundusze tego typu projektom. Metoda ta w Polsce jest jeszcze mało znana i rozpowszechniona, a przede wszystkim trudna, ponieważ wymaga ze strony pracownika ulicznego dużo cierpliwości i odwagi. Pracownicy czasem wiele razy muszą umawiać się z potencjalnym odbiorcą, muszą próbować nawiązywać kontakt, bo w końcu młodzież przełamuje się i zwraca się do nich o pomoc.

Przykładem współczesnego streetworkera jest postać księdza Guya Gilberta. Jest to osobauważana za kontrowersyjną, ponieważ zamiast sutanny, nosi wytarte dżinsy oraz skórzaną kurtkę z mnóstwem metalowych znaczków. Jego kościołem jest ulica, a wiernymi młodociany przestępcy, złodzieje, narkomanii, prostytutki. Ksiądz pomaga osobom mającym za sobą wielokrotne wyroki, zajmuje się najtrudniejszymi przypadkami, tymi, których uznali często za „skreślonych”. Początkowo przebywał we wszystkich miejscach, w jakich przebywała zdemoralizowana młodzież: przesiadywał w barach, parkach, odwiedzał więzienia, sądy, pomagał młodym w znalezieniu pracy, później jego podopieczni pomogli mu odbudować starą farmę daleko od Paryża, na której powstał dom dla osób z marginesu. Na farmie obowiązują pewne zasady: szacunek, szczerość i równość, życie uregulowane jest według cyklu biologicznego zwierząt. Każdy młody członek ma swojego opiekuna, na którego może zawsze liczyć, we wspólnocie Guya Gilberta dorosły nie rządzi, ale służy, podobnie jak młodzi.

Dzisiejsze „dzieci ulicy” różnią się do tych, o których pisał kiedyś Kazimierz Lisiecki. Przemiany społeczne, polityczne, kryzys duchowy, umasowienie kultury to czynniki negatywnie wpływające na życie współczesnej rodziny. Za ks. Gilbertem:

 

„Wśród dzisiejszej młodzieży więcej jest desperatów niż przestępców. Utraciwszy poczucie godności, młodzi żebrzą w metrze, narkotyzują się, prostytuują. Dotyka to wszystkich środowisk”.

 

Właśnie teraz w okresie odczuwalnych skutków transformacji ustrojowej, rodziny wymagają szczególnego społecznego wsparcia. Brak tego wsparcia ze strony państwa, szkół, poszczególnych jednostek, odbije się negatywnie nie tylko na rodzinie, ale również na całym społeczeństwie. Tragedią jest to, że „dorośli widzą cel życia tylko w rzeczach zewnętrznych – domu, samochodzie, pieniądzach. Zapomina się o wnętrzu człowieka. Jak więc się dziwić, że dziecko odchodzi bez słowa, nie próbując nawet wołać o pomoc?”.

 

Autor: Katarzyna Lach

 

Bibliografia:



    1. B.Cholewa-Gałuszka, Zagrożenia realizacji funkcji rodziny, w: Rodzina w świetle zagrożeń realizacji dotychczasowych funkcji, wyd. Uniwersytety Śląskiego, Katowice 2007.

    1. K.Dąbrowski, Opowieść o Ogniskach, Dziadku, Babci, Ciociach, Wujenkach, Stryjkach i fajnych chłopakach, wyd. Kurier Czerwoo!!!, Warszawa 1998.

    1. I.Federowicz, Ognisko pracy pozaszkolnej, „Życie Szkoły” 2004, nr.3.

    1. Główny Urząd Statystyczny, Oświata i Wychowanie w roku szkolnym 2007/2008, Warszawa 2008.

    1. A.Ford, „Legion Ulicy”, wyd. Leo-film, Polska 1932.

        1. G.Guilbert, Krzyk młodych, wyd. Pax, Warszawa 2005.

        1. S.Kawula, Rodziny ryzyka w Polsce współczesnej, „Nowa Szkoła” 2004, nr.3.

        1. P.Klemt, Dziadek – Kazimierz Lisiecki i jego ogniska, „Problemy opiekuńczo-wychowawcze” 1987.

        1. W.Kołak, Dlaczego organizujemy środowiskowe ogniska wychowawcze?, „Opieka-Wychowanie-Terapia” 1998, nr.4.

        1. G.Olszewska-Baka, L.Pytka, Wychowanie i pomoc w środowisku otwartym, „Opieka-Wychowanie-Terapia” 1999, nr.1.

        1. P.Słupek-Opolski, Ogniskowe projekty pracy ulicznej, „Pedagogika Społeczna” 2005, nr.4.

        1. Statut Środowiskowego Ogniska Wychowawczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, „Opieka-Wychowanie-Terapia” 1998, nr.4.

        1. A.Walendzik, Streetwork jako forma pracy socjalnej, „Pedagogika Społeczna” 2005, nr.4.