Wyobraź sobie takie miejsce, gdzie każdy człowiek chodzi z buzią tak uśmiechniętą, że aż samemu zaczynasz tryskać radością. Wyobraź sobie, że wokół Ciebie wszystko jest tak piękne, że aż niemożliwe, iż to się dzieje. Wyobraź sobie również, że wszyscy są do Ciebie tak przyjaźnie nastawieni, że Ty sam aż kipisz w sobie, aby również być taką osobą.
A teraz otwórz oczy. Zabrzmiało jak opowieść z bajki mlekiem i miodem płynącej? Być może w tym momencie powiedziałeś sobie w myślach, że tak. Co to jest szczęście i gdzie jest jego źródło? W poszukiwaniu szczęścia już od zarania dziejów ludzie opływali lądy, morza i oceany w poszukiwaniu tego skarbu, tego sekretu na to, aby poczuć to coś. To coś, co każdy definiuje zupełnie inaczej, a zwie się prostolinijnie szczęściem.
Od wieków każdy człowiek robił i robi dalej coś, by poczuć się inaczej, lepiej, doskonale. Z większym lub mniejszym entuzjazmem podejmujemy się w życiu różnym czynnościom. Po co to robimy? Motywy są różne. Wszakże jedno jest pewne: nuda nas zabija, a lenistwo jest najpotężniejszą z trucizn, która wyniszcza nas od wewnątrz i podświadomie każdy z nas to wie. Dlatego na przykład narkoman uzależnia się od pewnych środków, bo czuje się z nimi dobrze. Dla nas ocena tego faktu jest wysoce negatywna. Powiedzmy to jednak samemu zainteresowanemu, to delikatnie mówiąc nas wyśmieje. Bo jemu jest z tym naprawdę dobrze, bo on czuje się w tym fakcie szczęśliwy.
Jest pewna przypowieść o amerykańskim farmerze. Tenże człowiek postanowił pewnego razu poszukać złota i wyjechał ze swojej ziemi w odległą krainę. Mijały lata. Wrócił z niczym W dniu swojej śmierci jego syn wykopał przypadkiem z ziemi pod domem złoto. Ojciec zmarł, a syn poszukiwania ponowił i doszukał się niezbadanych wielkością kruszców. O czym ta króciutka opowieść może nam przypominać?
Często w życiu mamy tak, że uważamy, iż to inni ludzie, według nas są źródłem naszego szczęścia. I tak oto wchodzimy w różne związki, relacje, w których szukamy tego, co nam samym brakuje. Podświadomie przyciągamy ludzi o cechach, których nam samym brakuje. I tak oto kobieta, która nie zaznała w domu rodzinnym miłości od rodziców, od swojego taty pójdzie w świat w poszukiwaniu ciepła, opieki. Nie będzie o tym myślała świadomie. Będzie się czuła ciągle niekochana i dopiero fakt wejścia z kimś w relację związkową uczyni ją radosną i pełną życia. Gorzej jednak, jak związek się zakończy. Ta kobieta nie będzie na to gotowa. Taki fakt może uznać za koniec świata, dramat własnej osoby, ponowne poniżenie samej siebie. I może w związku z tym szukać następnego mężczyzny, który w założeniu ma jej dać to samo. Ale to jest jak wchodzenie ponownie do tej samej rzeki. I można tak przez całe życie odbijać się od tej samej ściany, od siebie samej.
Bo tak naprawdę nikt nie może dać nam szczęścia, oprócz nas samych. Dopiero wtedy potrafimy kochać drugiego człowieka. Dopiero wtedy potrafimy budować satysfakcjonujące związki międzyludzkie. Nie musimy wygrywać olimpiad, konkursów i innych różnego rodzaju rywalizacji by udowodnić sobie, że jesteśmy kimś, że jesteśmy wyjątkowi. Bo zawsze nimi byliśmy. Czas najwyższy podarować to uczucie innym i pokochać innych. Bo tylko wtedy będziemy szczęśliwi, jeśli będziemy dzielić się sobą z innymi.
Autor: Sławomir Brak
Kopiowanie materiałów zabronione