Wydarzenia

Żywiec to miasto posiadające zabytkowe centrum i podobnie jak większość tak ułożonych i zlokalizowanych ośrodków miejskich, od dawna boryka się z problemami zatorów komunikacyjnych i brakiem miejsc do parkowania w centrum oraz na głównych ulicach. Układ miasta i wąska zabudowa  nie są jednak jedyną przyczyną tych problemów, do tego dochodzi kultura parkowania, a raczej jej brak, zbyt mała ilość wyznaczonych stref parkingowych, bądź złe gospodarowanie już istniejącymi przestrzeniami do parkowania. Zapewne wielu z nas porusza się po ulicach Żywca samochodem więc nie trzeba nikomu wyjaśniać dlaczego problem jest poważny. Często – zwłaszcza w godzinach szczytu – pokonanie odcinka od dworca do rynku trwa bardzo długo, a znalezienie miejsca parkingowego graniczy z cudem.

parkowanie żywiec

Parkingów w stosunku do ilości samochodów jest zbyt mało. Przykładowo na starówce zaparkować możemy ulicy Kościuszki (oprócz pobocza znajdziemy tam dwa parkingi), obszernym parkingu koło Galerii Lider (gdzie i tak znalezienie miejsca jest trudne) lub parkingu na rynku i przy katedrze. Oczywiście miejsce znaleźć trudno a w kilku wymienionych przypadkach są to parkingi płatne.

Sytuację pogarszają sami kierowcy, którzy nie dbają ani o przestrzeń ani o przepisy. Przejeżdżając ulicą Kościuszki, Jagiellońską bądź Zamkową znajdziemy mnóstwo przykładów bezmyślnego, a wręcz chamskiego stylu parkowania – zwłaszcza pod katedrą, gdzie można zastać swój prawidłowo zaparkowany samochód zastawiony, bez możliwości wyjazdu. Co więcej, na parkingu wydzielonym na lewym poboczu (pasie?) ulicy Zamkowej (obok fary) często można spotkać samochody zaparkowane tak, że stwarzają duże zagrożenie zarówno dla uczestników ruchu kołowego jak i przechodniów, dodatkowo zmuszając kierowców do stania w korkach.

żywiec parkowanie

Rano na naszą redakcyjną skrzynkę nadszedł list naszego czytelnika, który zachęcił nas do refleksji nad problemem braku miejsc parkingowych:

Dziś jadąc do pracy i stojąc w korku słuchałem w Radio Bielsko audycji na temat rozwiązania problemów z parkowaniem w naszym mieście. Standardowo do rozwiązania tych problemów włodarze zabrali się dopiero po sytuacji, która stanowiła zagrożenie dla życia ludzi. Mam tu na myśli pożar na osiedlu 700 lecia, podczas którego straż pożarna miała ogromne trudności z dotarciem na miejsce zdarzenia z powodu "inteligentnych" kierowców, którzy swoje samochody zaparkowali na drodze pożarowej. Sposobem na krnąbrnych kierowców jak podaje źródło za Panem Antonim Szlagorem będą płatne strefy parkowania. Jak słusznie stwierdził burmistrz i ja się z tym całkowicie zgadzam – „miasto nie jest z gumy”. Popieram, że należy w końcu zrobić porządek ale uderzyło mnie jedno stwierdzenie Pana Burmistrza „Każda instytucja powinna zapewnić parking swoim pracownikom, petentom”. Dlaczego mnie to razi? Ilekroć wybieram się do Urzędu Miasta – a niestety jestem zmuszony do poruszania się samochodem – nie mam go gdzie zaparkować! Co więcej, podobno dla petentów parking ten jest bezpłatny… ale tylko na pasie parkingowym pod Urzędem, dlaczego? Trudno powiedzieć, sympatyczne panie parkingowe nie potrafiły mi tego wyjaśnić. Reasumując zadaję sobie pytanie - czy zamiast stawiać parkometry na ulicy Kościuszki i wokół rynku, nie lepiej zacząć egzekwować reguły poprawnego parkowania? Czy trzeba było czyjejś tragedii by zająć się w końcu na poważnie tym problemem? Mieszkańcy osiedli mogą więc spać spokojnie, gorzej dla tych, którzy mieszkają na osiedlu, mają firmę i duży samochód – ograniczenie tonażu sprawi, że nie będą mogli parkować go pod blokiem – to mi się podoba!

Dawid

Zapraszamy do dyskusji. Zachęcamy do robienia zdjęć takim „świętym krowom” i wysyłanie ich na adres mailowy redakcji. Wybierzemy top 10 i wkrótce opublikujemy, na autorów czekają niespodzianki.

Autor: KP

Kopiowanie materiałów zabronione