3 lutego 2012 w klimatycznej Kawiarni Wiedeńskiej „DeKaffe” odbył się wieczór autorski dwóch polonistów: Rafała Mołdysza oraz Sławomira Skulimowskiego. Spotkanie zaczęło się krótko po godzinie 20. Mimo mroźnej pogody pojawiło się kilka osób chcących posłuchać rozmowy o dymie, istocie, ucieczce ludzi przed rzeczywistością, maskach.
Niewątpliwie podczas tego wieczoru królowało zadumanie nad istotą. Każdy z nas rozmyśla nad sobą, bliskimi, którzy żyją i którzy odeszli. Wtedy to nostalgia ogarnia nasze dusze oraz ciała. Autorzy poruszali ciężkie tematy, próbowali odpowiedzieć zarówno przed sobą jak i przed publicznością, dlaczego ludzie uciekają od życia, od rodziny, od obowiązków. Dlaczego człowiek przybiera maski, zależnie od sytuacji, w jakiej się znajduje, gra. Poloniści przytaczali między innymi fragmenty z „Ferdydurke” Gombrowicza pokazując, że każdy człowiek ma swoją określoną formę i żyje z przyprawioną „gębą”, bardziej lub mniej świadomie.
Podczas tego wieczoru przypomniała mi się książka wybitnego socjologa Ervinga Goffmana „Człowiek w teatrze życia codziennego”. Człowiek według autora ciągle odgrywa jakąś rolę, która zależy od okoliczności. Przedstawiając zachowania społeczne, Goffman zastosował metaforę teatralną, każdy, bowiem człowiek - jak sądzi autor - odgrywa jakiś spektakl i każdy chce coś osiągnąć od publiczności.
Oprócz rozważań na temat istoty podczas wieczoru można było posłuchać kompozycji gitarowych przygotowanych przez Sławomira Skulimowskiego, które dopełniały oraz urozmaicały występ.
Czym więc jest istota? Dla każdego człowieka jest czymś innym… wolnością, miłością…
To największy sekret, jaki skrywa przed nami życie… sekret, który być może odkryjemy dopiero w obliczu śmierci.
Szkoda tylko, że wieczór był tak słabo rozreklamowany, zabrakło nawet informacji przed drzwiami kawiarni. Ale miejmy nadzieję, że na następne wieczorki autorskie będą lepiej rozpropagowane.
Asassin