Wydarzenia

Kilka dni temu na naszych łamach ukazał się artykuł o wprowadzeniu przez Miejskie Centrum Kultury opłat za udział w zajęciach organizowanych przez centrum. Jak można było podejrzewać, decyzja ta spotkała się z krytyką rodziców, których pociechy spędzają czas w klubach MCK rozsianych po całym mieście. Choć opłaty nie są wygórowane, część z nich z pewnością nie pośle już dzieci na płatne od teraz zajęcia.

Jakby tego było mało, Klub "Śrubka" w Sporyszu czekają kolejne problemy. Od kwietnia - o czym poinformował ostatnio burmistrz - w budynku klubu zostanie czasowo zainstalowane Przedszkole nr 8. Obecna siedziba placówki przy ul. Grunwaldzkiej 17 poddawana jest gruntowemu remontowi (min. przebudowa sal lekcyjnych i kuchni, wymiana okien i drzwi, nowe instalacje wodne-kanalizacyjne, centralnego ogrzewania, prądu oraz termomodernizacja), w związku z czym pracownicy oraz podopieczni będą musieli opuścić budynek na okres 3 miesięcy. Decyzją burmistrza i władz MCK przyjąć ich ma Klub "Śrubka", który "będzie realizował swoją działalność w miarę możliwości, prowadząc wszystkie zajęcia i imprezy w sali widowiskowej." Określenie "w miarę możliwości" wskazuje wyraźnie, że klub przez 3 miesiące, jeśli oczywiście remont się nie przedłuży, będzie musiał znacznie ograniczyć swą działalność, a w niektórych sektorach nawet ją zawiesić. To oczywiście sytuacja trudna zarówno dla pracowników klubu jak i uczestników zajęć w nim organizowanych. Ci pierwsi, pytani o sprawę odsyłają do władz MCK. A tu wszystko wydaje się jasne. Priorytetem dla magistratu było zabezpieczenie warunków dla  przedszkola, co z kolei spotka się zapewne w aprobatą rodziców, których dzieci doń uczęszczają. Takie działanie ma swoją logikę - przede wszystkim podstawowe potrzeby, dopiero potem możemy pozwolić sobie na coś ekstra. A ekstra to właśnie kluby troszczące się o kulturalny rozwój dzieci i młodzieży. Pewnie, że nie wszyscy zdają sobie sprawę nawet z tego, że takie kluby istnieją, ale nie każdy też czyta choć jedną książkę w roku.

jeszcze-bis_201501271320


Źródło zdjęcia: www.zywiec.pl

Sprawie towarzyszy sporo emocji. Wielu ludziom bardzo zależy na tym, by kluby przetrwały. Aby to się jednak udało, miasto nie może wycofywać się z działań na rzecz kultury, nie może ograniczać finansowania w tej dziedzinie i ostentacyjnie wskazywać na drugorzędną rolę tego typu placówek. Jeśli tak już jest, że to samorząd dysponuje narzędziami pozwalającymi kierować rozwojem kulturalnym społeczności lokalnej, to niech stosuje maksymalną dywersyfikację. Jeśli MCK podpisuje się pod festiwalem kwaśnicy, to niech też stoi twardo na straży interesów swoich klubów.

Autor: Łukasz Gędłek